niedziela, 6 grudnia 2020

Nareszcie Mikołajki!

Taka sobie piosenka na melodię słynnej pieśni o chacharach:

Młodzi ludzie zażądali
By dziadersi spierdalali!

A Mikołaj Mika
Covida unika
Z dala od koryta
Konstytucję czyta! 

Jeden chłop drugiemu chłopu
Wsadził w dupę słup z przekopu!

A Mikołaj Mika...

Gdy się skarżył, rzekła żonka
Że to prawie jak szczepionka!

A Mikołaj Mika...

W Ameryce wielki skandal
Joe wyruchał tam Donalda!

A Mikołaj Mika...

Mówi mężuś do swej Basi
Że chujowo mu pitrasi!

A Mikołaj Mika...

Teraz mężuś zapłakany
Wylizuje sobie rany! 

A Mikołaj Mika
Choć czasami znika
Nie jest całkiem draniem
Lubi blogowanie!

Strójcie żarty, róbcie jaja
Dzisiaj święto Mikołaja!

A Mikołaj Mika
Oraz jego klika
Flaszki już stawiają
Wszystkich zapraszają!

Jeżeli ktoś zechce dopisać jakąś zwrotkę albo nawet zwrotkę z refrenem... Mikołaj się ucieszy!

sobota, 31 października 2020

Obstawimy wszystko!

Jak zwykle siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Znienacka odezwał się Normalny:

- Słyszeliście? Trwają protesty, wojny, rewolucje, obrony i inne takie!

- Gdzie??? - Zapytaliśmy chórem.

- No u nas. Wprawdzie na naszej ulicy jest spokój, ale reszta kraju się gotuje!

- No to siedźmy tutaj kamieniem. - Zaproponował lękliwie Boja. - Zakupy zrobimy przez Internet...

Mikołaj Mika wstał z fotela i zabrał głos:

- Nie, Boja! Tym razem nie zgodzę się z tobą. Musimy się zaangażować!

- Ale w co? Tyle się dzieje...

- Co się dzieje? Wymieniaj po kolei!

- Kobiety protestują przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego! Robią to trochę wulgarnie, ale chyba mają rację...

- Pani Normalna pójdzie je wspierać! Ona urodziła się z wulgaryzmem na ustach... Da sobie radę!

- Ja też pójdę je wspierać! - Wtrąciła się Dobra Kobieta. - A mojego Męża Dobrej Kobiety wyślę do obrony kościołów. Chyba wiesz, że kościoły atakują?

- Szkoda go do obrony kościołów. Atakujący bywają agresywni, a on ma taką piękną twarz... Bronić kościoły pójdzie Kolega Podśmichujek! Jeżeli ktoś ma dostać w ryja, to niech to będzie on...

- Nie mogę bronić kościoła! - Zaprotestował Podśmiechujek. - Proboszcz mnie przepędzi! Kiedyś przyłapał mnie jak wybierałem monety z kościelnej skarbonki przy pomocy rozmemłanego karmelka na sznurku... Czasami nawet banknocik się przykleił!

- Możesz, możesz.. Założysz maseczkę, proboszcz cię nie pozna!

- A co z moim Mężem? - Zapytała Dobra Kobieta.

- Twojego Męża wyślemy na protest antymaseczkowy. On ma taką piękną twarz... Wstydu nie przyniesie!

- A kto będzie kościoły atakował?

- Boja zaatakuje!

- Jakże ja mam atakować? - Boja załamał ręce. - Przecież ja nawet bronić się nie potrafię! Od razu zesram się ze strachu!

Mikołaj Mika odpowiedział mu patetycznym wierszem:

- Boja, musisz pamiętać o tem, że najpierw obowiązek, przyjemność potem...

Zaskoczony Boja zamilkł. Odezwał się Normalny:

- Ja mogę zaatakować kościoły! Potrafię się tak maskować, że nikt nawet nie zauważy ataku...

- Nic z tego, Normalny. Ty masz urlop, w nienormalnych czasach nie ma dla ciebie roboty.

Normalny udając rozczarowanie, odetchnął z ulgą. Tak naprawdę nie miał ochoty nigdzie iść. Na dworze (na polu) siąpiło i mżyło. Pewny, że nic mu się nie stanie, przypomniał Mikołajowi:

- Nie zapominaj o protestujących kobietach, one też są atakowane...

- Protestujące kobiety zaatakuje Profesor Gender!

- Dlaczego ja??!! - Profesor aż zachłysnął się zszokowany.

- Bo ty panicznie boisz się kobiet. Może akurat teraz się przełamiesz? Taka terapia szokowa...

- A ja co mam robić? - Przypomniała o sobie Koleżanka Wymówka.

- Masz jakieś futerko w szafie?

- Nie mam. Kolega Podśmiechujek wszystkie powynosił do lombardu...

- To dobrze. Bez hipokryzji staniesz w obronie zwierząt futerkowych i innych zwierząt hodowlanych. Po drugiej stronie barykady postawimy Brata Ladaco. On lubi zjeść i wypić. Niech wspiera rolników i hodowców!

Dziad Śmietnikowy nie pozwolił by coś mu narzucano:

- Ja wiem co mam robić. Pokręcę się tu i tam i będę prowokował. Niegdyś byłem najlepszym agentem w Wydziale Do Spraw Walki Ze Spokojem W Narodzie!

- A ty, Mikołaju? Gdzie będziesz kruszył kopie?

- Ja będę w rezerwie taktyczno - strategicznej. Sytuacja jest dynamiczna, ciągle wyskakuje coś nowego! Będę czekał gotowy na wszystko!


niedziela, 27 września 2020

Skrupulatny Poczet Władców Polski. Władysław II Wygnaniec

Na początek mała dygresja. No i nastał ten parszywy czas - okres rozbicia dzielnicowego. Czas tak poplątany pod względem władców Polski jak nogi syna dzisiejszego bohatera. Ten syn zwał się Mieszko Plątonogi. Wielu historyków nie zdołało rozkminić chronologii, niejeden rezygnował z pisania pocztu i zostawał bimbrownikiem... Koniec dygresji.

Władysław Wygnaniec trochę miał przechlapane. Był on synem Bolesława Krzywoustego niestety, a po śmieci ojca został księciem - seniorem niestety...
Wśród rówieśników, młodszych kolegów i rodzeństwa przyrodniego zyskał przydomek "pierdoła saska", a kiedy wieczorem wracał do domu, jego mama, Zbysława ruska, pytała zazwyczaj ze zgrozą:
- Władyś, a kto cię tak urządził?!
Władyś nie wiedział co odpowiedzieć, bo w zabawach bywał przeważnie ciuciubabką, a ciuciubabka ma zawiązane oczy i nie bardzo wie, kto siekacza wybił... 

A potem było jeszcze gorzej... Umarła mama Zbysława i nastały czasy macochy Salomei z Bergu. Biedny Władek został taką jakąś męską wersją Kopciuszka. 12 lat musiał podcierać tyłki przyrodniego rodzeństwa, a było tego do diabła i trochę, bo Salomea co rok rodziła nowe maleństwo. W nagrodę często gęsto otrzymywał sójkę w bok albo innego kuksańca...

Dopiero małżeństwo uratowało Władka. Tata Krzywousty ożenił go z córką kolegi z wojska - niejaką Agnieszką Babenberg. Młoda para otrzymała w prezencie Śląsk i tam zamieszkała. Nie wiadomo dokładnie gdzie, ale raczej na pewno nie w Sosnowcu.

Agnieszka była energiczną niewiastą, ale do Krystyny Pawłowicz nie była podobna. Już w czasie nocy poślubnej tak rzekła do Władka:

- Póki żyją nasze ojce musimy siedzieć w tym grajdole, ale jak tylko staruchy kopną w kalendarz to natychmiast spipiamy do Niemiec! A teraz chodźmy do łóżka, bo cnota mi już bardzo doskwiera... A jak będziesz grzeczny i posłuszny to może kiedyś zrobię ci loda?

Powiedziała to po niemiecku, a Władysław wszystko zrozumiał, bo był zawoalowaną opcją niemiecką.

Nie wiadomo czy doczekał się loda, ale pewne jest, że doczekał się śmierci tatusia. Został księciem seniorem i nie bardzo wiedział co z tym fantem zrobić. Zwrócił się do żony:

- To co, Agniecha? Zrywamy się na niemiecki socjal?

- O nie, nie teraz! Mam jeszcze tutaj sprawę do załatwienia... Słyszałeś co gada Paweł Włostowic? Ten palatyn - wojewoda? Mówi, że puszczam się z jakimś szwabskim rycerzem i że przyprawiam ci rogi!

Książę obmacał sobie czoło.

- Ale łże, psubrat! Dorwij go, Agnieszko i urwij mu jaja. Ja, tymczasem, zadam bobu młodszemu rodzeństwu. Podetrę im tyłki drutem kolczastym!

Różnie to się potoczyło. Agnieszka, niczym tygrysica, dopadła Włostowica i zanim się ten obejrzał już nie miał się czym oglądać (szkoła Krzywoustego). Stracił też język (szkoła ruska) i niektóre klejnoty (szkoła czeska).

Natomiast Władysław przegrał wojnę z juniorami, pod Poznaniem dostał łomot i został wygnany za Odrę. Przyjął go niemiecki król Konrad, poklepał współczująco po plecach i podarował mu zamek w powiatowej mieścinie Altenburg na terenie późniejszej NRD. Wkrótce dołączyła do niego Agnieszka, której dopomógł w ucieczce jakiś szwabski rycerz.

W tym to Altenburgu Władysław Wygnaniec dokonał wreszcie czegoś konkretnego. Wynalazł skata - bardzo popularną w Niemczech i na Śląsku grę w karty.

Książę senior, jak to się patetycznie mówi, wyzionął ducha w 1159 roku. Epitafium napisał Uczony Mąż Bojan:

"Nie o tym Władysław żeś marzył!
Biegałeś do braci z nocnikiem,
A mogłeś otruć gówniarzy
Strychniną lub arszenikiem"! 

piątek, 4 września 2020

Dojdę do siebie?

 Przez dwa miesiące pokisiłem się trochę w Zadupciu. Lekko nie było, bo dziwne rzeczy tam się działy. Demoniczny Rocky van Domm chyba tabletkami Pawlaka mnie faszerował... Wprawdzie jeszcze nie muszę kucać do sikania, ale... Mam wrażenie jakby to owe usiłowało zaniknąć i każdego ranka z niepokojem sprawdzam czy wargi mam tylko przy jamie ustnej, czy może pojawiły się też w innym miejscu...

Ale co tam ja... Ja powróciłem po dwóch miesiącach zaledwie, a taka koszatka powróciła do opolskich lasów po stu latach nieobecności! Koszatka to taki nadrzewny gryzoń z pięknym ogonem... Odwrotnie niż ja... Po drzewach już od dawna nie łażę, z gryzieniem mam kłopoty, a o ogonie wspomniałem już w poprzednim akapicie...

Jak teraz znaleźć kogoś, komu będę mógł powiedzieć "dzień dobry, kocham cię" i posmarować nim chleb?

PS. Nasza "Czajka" też uległa awarii. Czterdzieści litrów dojrzałego zacieru wyciekło do rowu... Teraz po całej okolicy latają nawalone muszki - owocówki i śpiewają cienko, ale wzruszająco: "Więc pijmy zacier, my owocówki, zanim nas połknie okrutny ptak, a Boja z Miką, choć to półgłówki, dadzą se radę tak czy siak"...

sobota, 4 lipca 2020

Modlitwa przed 12 lipca

Też czasami lubimy pomodlić się... Podobnie jak Gintrowski, Kaczmarski i Łapiński:


Ale jednak trochę inaczej:

Nieczęsto staję się modlącym
(Przeważnie kiedy czymś się trwożę)
Ale chroń mnie przed trzaskającym
I przed dudniącym strzeż mnie, Boże!

Wszak Tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie przed trzaskającym obroń
I przed dudniącym mnie zachowaj!

Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola Twoja stanie
Pozbaw dudniących nienawiści
I trzaskających także, Panie!

No i pogardy też ich pozbaw!


poniedziałek, 22 czerwca 2020

Rozterki kandydatów. Rafał

Jak żyć, Panie Przewodniczący? Znowu zaczęli dziobać mnie tą Czajką. Myślałem, że smród dawno już się rozszedł, a tu nie... No przelały się ścieki, ale czy to tylko moja wina? Jeszcze bardziej winny jest Prezes! Ja często wyjeżdżam z Warszawy, a on cały czas siedzi w mieście... Nie dam sobie wmówić, że Prezes do kibla nie chodzi! Ja tam się nie znam, ale Władek K-K opowiadał kiedyś ile taka kaczka potrafi narobić...

Czepiają się też, że przywróciłem ulicy nazwę Armii Ludowej... Co w tym złego? Lud jest godny szacunku i mnie szczególnie bliski... Bez niego whisky kiepsko wchodzi... Ale czy zrozumie to ktoś, kto whisky nie pija?

W głowie się nie mieści co ten Andrzej wyrabia! Nie dość, że łamie konstytucję, to jeszcze ostatnio Śpiewaka ułaskawił... Nadal będzie Śpiewak bezkarnie po Warszawie łaził niczym Turnau po Krakowie (gdyby Turnau był łysy) i śpiewał: "A w Warszawie na Chmielnej znowu kradną dom"... Głośno tego nie powiem, ale łyse pały to niedobre ludzie są... Nawet Borys Budka... Niby swój chłop, ale jak rozkaz wyda, to ręka z parasolem sama do góry skacze...

Ależ pamiętliwa ta szczujnia Kurskiego! Przypomnieli o moich dżemowych zakupach na jarmarku... To było dwa lata temu! No faktycznie, kupowałem dżem zamiast defilować z okazji rocznicy Bitwy Warszawskiej... Wtedy chyba cztery słoiczki kupiłem... Limonkowy... Gruszkowy... Brzoskwiniowy... Truskawkowy...*** Takie smaki są najlepsze!

Całe szczęście, że ja nie jestem pamiętliwy... Zapomniałem, że byłem posłem, zapomniałem, że głosowałem przeciwko obniżeniu wieku emerytalnego... Naprawdę nie jestem pamiętliwy! Nie pamiętam nawet kto mi wtedy kazał tak głosować... Tusk? Schetyna? Budka? A może jeszcze ktoś inny? 

Strasznie dużo roboty przy tym kandydowaniu... Ale nic to! Odbębnię jakoś dwie kadencje... Trochę prawo pozmieniam, konstytucję poprawię... A potem wrócę na stolec prezydenta Warszawy i spełnię swoje największe marzenie: udzielę ślubu parze jednopłciowej!

***Proszę nie myśleć, że LGBT to dżemy, a nie ludzie!

PS. Rozterek pozostałych kandydatów nie będzie.

wtorek, 16 czerwca 2020

Rozterki kandydatów. Andrzej

Jak żyć, Panie Prezesie? Znowu LGTB się na mnie zwaliło. Człowiek nawet do Lublina nie może spokojnie pojechać... Zaraz wyskakuje jakaś panienka i podtyka mi pod nos transparent z napisem "Jesteśmy ludźmi nie ideologią"... Jak ona może pisać takie coś? Przecież już "Mazowsze" śpiewało ślicznie: "Cyraneczka nie ptak, dziewczyna nie ludzie"... Myślałem, że chociaż mrygnie na mnie... Zaraz bym za nią poszedł...

Gdzież tam! A potem zaczęli skandować: "Dłu-go-pis, dłu-go-pis" i jeszcze: Mar-jo-netka, mar-jo-netka"!
Chyba też zrobię sobie transparent i będę im pod nosy podtykał... Np. "Jestem człowiekiem nie długopisem"! Albo "Jestem prezydentem nie marionetką"!

O co chodzi tej ideologii LGTB? Czy ona nie wie, że jest fałszywa? Prawdziwa ideologia to tata, mama, dzieci i wujek Jarek ewentualnie... Krzyczę o tym na każdym wiecu, a oni dalej swoje, nic do nich nie dociera!

I jeszcze siostrzeniec Morawieckiego ujawnił, że jest homoseksualny... Niedobrze... Ja też mam siostry.. Niby homoseksualizm to dzisiaj nie wstyd... Ale ciągle grzech!
Zresztą dziwny jest ten Morawiecki. Ja jestem Krakusem, ale takiego czegoś pojąć nie mogę... Byłem z nim niedawno na piwie. Pytam go: "To co, Mateusz, jeszcze po jednym"? A on mi na to odpowiada: "Chyba, że ty weźmiesz, bo mnie nie stać".

A ten Rafał! Ależ on ma wstrętne nazwisko! Wykorzystali to hejterzy i już wymyślili paskudne hasło: "Trzask i po długopisie"... Na szczęście Covid działa na moją korzyść. Powiadają, że maseczka poprawia mój wizerunek, a Rafałowi pogarsza...

Szkoda, że Sikorowski i Turnau nie chcą przenieść stolicy do Krakowa... Miło by było spędzić drugą kadencję w grodzie Kraka... Jak to leciało w tej ich piosence? Jakoś chyba tak: 
"Nie przenoście nam stolicy do Krakowa,
 Chociaż tak lubicie wracać do symboli,
 Bo się zaraz tutaj zjawią
 Butne miny, święte słowa
 I głupota, która aż naprawdę boli".
Ciekawe, kogo oni mieli na myśli?




niedziela, 31 maja 2020

Takie tam bzdety

Dziad Śmietnikowy oburzony jest cyrkiem dziejącym się w gospodarce odpadami komunalnymi. Nie chodzi mu tylko o kosmiczne ceny za wywóz odpadów, cały system mu się nie podoba! Będzie protestował, a na razie wymyślił pieśń zagrzewającą do boju: 
"I wyruszył Dziad z kumplami
Spod zamkniętej restauracji
By nie było
By nie było

Pośród śmieci segregacji"!

Duda z Morawieckim spotkali się w otwartej restauracji niedaleko przekopu Mierzei Wiślanej i chlapnęli sobie po piwku. Wyznawcy teorii spiskowych twierdzą, że było to piwo z sokiem; my sądzimy, że mężowie stanu wypili piwo nawarzone, nie tak dawno temu, przez Jacka Sasina...

Jeżeli chodzi o przekop Mierzei Wiślanej, to dowalił się do niego Szymon Hołownia. Uważa on, że takie idiotyczne przedsięwzięcia "przynależą do XX wieku". Jest już bardzo zacne grono krytyków przekopu: Kidawa - Błońska, Hołownia, podobno nawet Trzaskowski dołączył ostatnio... A my nadal nie wiemy kto zajumał białoczerwony słupek wkopany przez Kaczyńskiego!

W naszym ulubionym Onecie znaleźliśmy mrożący krew w żyłach tytuł: "Zasnął na ławce w Katowicach. Grozi mu kara 30 tys. zł. Czemu?". 
- No właśnie, czemu? - Zapytaliśmy samych siebie. - Czyżby znienacka faszyści dorwali się do władzy?
Na szczęście nie. Okazało się, że jakiemuś facetowi UFO spłatało przykrego psikusa. Wyrwało go z domowej kwarantanny w Bielsku - Białej, znietrzeźwiło i przerzuciło na ławkę w Katowicach. Biedaka obudzili policjanci... I teraz tłumacz się, człowieku! Skąd my to znamy? 

Minister zdrowia trafił pod wiaty warszawskich przystanków. W postaci plakatów na których prezentowany jako ewangelista Łukasz Sz. vel Szumo-wina. Otrzymaliśmy karkołomne zadanie by powiązać to jakoś z Rafałem Trzaskowskim... Wyręczył nas Borys Budka, który wyznał szczerze: "Brak Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich to może być początek końca PO"!

Teraz będzie trochę po angielsku. Od niejakiego czasu Donald Trump zadawał pytanie "Who is WHO"? Nareszcie znalazł odpowiedź. WHO to służka Chińczyków, która robi im dobrze za amerykańskie pieniądze. Stany zjednoczone zrywają relacje z tą organizacją i nie będą płacić składki. Rozumiemy Trumpa doskonale. My też nie lubimy płacić składek. O niebo lepiej być TW i samemu inkasować hajs.

Niezależny kandydat na prezydenta, Paweł Tanajno, powiedział coś z czym trudno się nie zgodzić: "Politycy są nowotworem trawiącym to państwo"! Prawda, że prawda?
A potem Tanajno ogłosił, że wkrótce powstanie nowy twór, partia o nazwie "Strajk Przedsiębiorców"...

Rafał Trzaskowski przebywał w Poznaniu i tam bardzo ładnie się wyraził: "Staję przed wami, by głośno powiedzieć władzy w Polsce, że mamy tego dość! Dzisiaj jest potrzebna po prostu pokora i praca. Ciężka praca, żeby się zastanowić nad tym co nas łączy". Ma pan Rafał rację, ale nam się wydaje, że to nieco zbyt ambitne. Zastanawianie się to naprawdę ciężka praca, nie każdy jest gotowy na taką mękę...

Jacek Kurski jest jak Murzyn na przejściu dla pieszych, pojawia się i znika... A właściwie znika i pojawia się. Co innego brat twórcy Kurwizji. Jarosław Kurski od 28 lat jest wierny Gazecie Wyborczej i ani razu nie zniknął!

Na koniec mały niby fejkniusik. Zmiany w radiowej "Trójce". Zniknie lista przebojów, a zastąpi ją ranking bólów i rozpaczy. Bóle i rozpacze bardziej pasują do mentalności Polaków niż jakieś tam przeboje. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, na razie są trzy propozycje:
1. Ból Prezesa
2. Bul Komorowskiego
3. Rozpacz Hołowni nad Konstytucją
"Trójka" oczekuje na nowe propozycje, ale nie chodzi o takie przyziemne bóle jak np. ból zęba czy ból po kopie w jaja... Należy zgłaszać coś bardziej finezyjnego!

poniedziałek, 18 maja 2020

Sezon na orzeszki

Jak zwykle siedzieliśmy w salonie Mikołaj Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu... Znienacka odezwał się Normalny:

- Słyszeliście? Na firmamencie polskiej polityki pojawiła się supernowa gwiazda... To jest... chciałem powiedzieć... Nowa supergwiazda!

- Naprawdę? - Apatycznie niedowierzył Boja. - Któż to?

- Pani Izabela Leszczyna. Posłanka i znawczyni ewangelii św. Mateusza.

- Czym zabłysła?

- Jakoś tak powiedziała, że Kidawa - Błońska to perła i żeby nie rzucać jej przed wieprze...

- Coś słyszałem... - Przypomniał sobie Mikołaj Mika. - Zdaje się, że Borys Budka wyciągnął perłę z gnoju, a w zamian rzucił przed wieprze kartofla, czyli Rafała Trzaskowskiego...

- Trzaskowski nie jest kartoflem! - Oburzył się Dziad Śmietnikowy. - On jest, mówiąc poetycko, kamieniem przez Budkę rzuconym na szaniec!

- Mniejsza z tym... Coś jeszcze Leszczyna mówiła?

- Oczywiście. - Potwierdził Normalny. - Stwierdziła, że Pani Małgorzata jest całkowicie uczciwa, a my nie jesteśmy na nią gotowi...

- Święta prawda! - Krzyknął Kolega Podśmiechujek. - Ja sto razy bardziej wolę Krystynkę Pawłowicz!

- Nie przerywaj, Podśmiechujku. - Zgasił go Boja. - Dobrze znamy twoje preferencje... Kontynuuj Normalny.

Normalny kontynuował:

- Przez tą swoją nadmierną uczciwość, Kidawa nie pasuje do tego zmaskulinizowanego świata...

- Do czego nie pasuje???

Normalny westchnął i zwrócił się do Profesora Gendera:

- Wytłumacz im, Profesorze.

- Przecież już Leszczyna to wytłumaczyła... Zmaskulinizowany świat to taki, w którym politycy tylko ze sobą robią tego ping - ponga, a chociaż Kidawa - Błońska okazała się jedynym twardzielem i jedynym prawdziwym facetem, to może im, co najwyżej, podawać piłeczkę...

- No nie jest dobrze... - Zmartwił się Mikołaj Mika. - Wygląda na to, że nie pora płakać nad konstytucją... Trzeba płakać nad tym światem, którego nazwa jest tak trudna, że nawet na trzeźwo trudno ją wymówić... Jak myślicie, chłopaki? Kiedy będziemy gotowi na uczciwych polityków?

- Chyba nieprędko. - Powiedział Profesor Gender. - Przecież już Czerepach z "Rancza" ujawnił, że skuteczny polityk musi być świnią, bo inaczej nie da rady... Tak że tego... My, jako te ewangeliczne wieprze, możemy być pewni - zanim zaczną rzucać przed nas perły, sporo jeszcze wody w polskich rzekach upłynie! Chociaż... Jeżeli prezydentem całej Polski zostanie Trzaskowski... Kto wie, czy w polskich rzekach będzie płynąć akurat woda...

Za podsumowanie niech posłuży znaleziony w sieci komentarz jakiegoś internauty: "Talent polityków PO do samozaorywania upoważnia ich do wystąpienia o dopłaty unijne z puli dla rolnictwa".

PS. Co by nie było tak całkiem smutno, przedstawiamy fragment utworu - jakby żywcem wyjęty z festiwalu pieśni radzieckiej: 

I ruszyła w eter wiara
Z wirtualną gumką - myszką,
Żeby w Trójce
Żeby w Trójce
Jak należy było wszystko!

czwartek, 7 maja 2020

Trzy grube ryby z prawicy

Wydawało się, że już nie trzeba będzie włazić w te cztery litery... Ale tylko się wydawało...
Włazimy więc kolejny raz, na melodię znanej piosenki:



Jarek rodem jest z miasta Warszawy,
A Jarosław i Zbyszek z Krakowa.
Każdy z nich, na swój sposób, jest prawy,
No i w piasek głowy nie chowa!

Trzy grube ryby z prawicy: Kaczyński, Gowin i Ziobro
Choć nie bardzo się lubią, razem czynić chcą dobro!
Już jedno Szydło im wyszło, dzięki nim Dudę wybrali,
Choć szarpią się z konstytucją, to chyba jej nie złamali?

A Tusk Donald jak zwykle coś knuje,
Chce podpalać i niecnie spiskuje.
Po cóż jątrzy, wszak dobrze już w kraju,
Bo wyborów nie będzie w maju!

Trzy grube ryby z prawicy: Kaczyński, Gowin i Ziobro
Choć nie bardzo się lubią, razem czynią wciąż dobro!
Być może Szydło powróci, Naród znów Dudę wybierze,
W takiej pięknej intencji - czas wylać nie za kołnierze!

sobota, 2 maja 2020

Licznik Pawłowicz-Suskiego

Na tak piękną nazwę zasługuje tylko genialny wynalazek. Opracował go, oczywiście, Profesor Gender. Zebraliśmy się w salonie Mikołaja Miki, by wysłuchać wykładu. Profesor zwilżył gardło, odczekał aż my też rozjaśnimy umysły i rzekł:

- Nie od dzisiaj wiadomo, że każdy, niezależnie od płci, inaczej mówi, inaczej myśli, inaczej robi i inaczej głosuje w tajnych wyborach...

Zdanie wywołało burzę protestów:

- Ja nie! Ja nie! Ja nie! Ja nie! - Najgłośniej darł się Kolega Podśmiechujek.

Gender przeczekał zgiełk i kontynuował:

- No tak, wy nie... Ale słuchajcie... Ten tu licznik - pokazał licznik - przeznaczony jest dla każdego. Służy do mierzenia poziomu pisiorstwa. Pisiorstwa, które tkwi w każdym...

Dziad Śmietnikowy poczuł się dotknięty:

- W każdym? Wypraszam sobie! Ja jestem stary komuch i w młodości donosiłem na Maciera...

- Dobra, dobra... W młodości każdy donosił na Maciera, to nic osobliwego... Weźcie zamieńcie się wreszcie w słuch i nie przerywajcie! Wytłumaczę wam jak działa. Palcem środkowym pobieramy wymaz...

- Skąd ten wymaz pobieramy?

- O tym później... Pobieramy wymaz i rozsmarowujemy na tej płytce... A tu, w tym okienku, pokazuje się wynik... Procent nasycenia pisiorstwem. Tyle tylko. że wymaz należy pobrać w trakcie snu delikwenta... Senne marzenia, ew. senne koszmary, nie kłamią!

- O! - Zauważył Boja. - Kolega Podśmiechujek akurat zasnął... Może na nim wypróbujemy licznik? Szybko, bierzmy wymaz zanim menda się obudzi!

Profesor Gender trochę się zasępił.

- Trzeba obrócić go na brzuch, zsunąć bokserki i wsunąć palec środkowy... Kto tego dokona?

Przegłosowaliśmy kandydaturę Normalnego, bo on z niejednego pieca chleb jadł. Normalny wzbraniał się energicznie, ale kwity, nagrania i obietnice zmusiły go do uległości.

- Może chociaż gumową rękawiczkę założę? - Zapytał żałośnie.

- Nie da rady. Licznik jest aparatem ekologicznym, guma może zafałszować wyniki... Włóż do samego końca i obróć kilkakrotnie... OK.

Podśmiechujek zamruczał rozkosznie przez sen.

- Jaki wynik?

- Spisiały jest w 27 procentach.

- Tak słabo? - Zdziwił się Mikołaj Mika. - Może gnojek tylko udaje, że śpi?

- Kto go tam wie... - Zastanowił się Boja. - On często wspominał, że chętnie wyłudziłby jakiś VAT... Poza tym wyniósł do lombardu bursztynowy naszyjnik (amber) i złote kolczyki (gold) Koleżanki Wymówki...

- No dobrze... - Normalny trzymał palec z dala od siebie. - Skoro Pisiorem jest tylko w 27%, to kim, albo czym, jest cała jego reszta? I gdyby, na przykład, obciął paznokcie i ogolił jaja... Co wtedy się okaże?

- A skąd mnie to wiedzieć? - Profesor rzadko odpowiadał pytaniem na pytanie, ale tu nie miał innego wyjścia. - Może Koleżanka Wymówka się ucieszy? Idź lepiej umyć ten palec, bo jeszcze jakiejś wysypki dostaniesz, a dermatolog nie przyjmuje...

Nagle obudził się Kolega Podśmiechujek. Popatrzył na palec Normalnego i rzekł:

- A po co myć? Wystarczy oblizać... Widziałem na filmie, że tak robią!

Normalny się wściekł, Podśmiechujek uciekł przez okno, Mikołaj Mika zabrał głos:

- Może pójdziemy przebadać Dobrą Kobietę?

- Zwariowałeś? - Boja złapał się za głowę. - Dobrej Kobiety pilnuje jej mąż. Czesiek, Edek, czy jak mu tam... Mistrz sztuki walki wszelakiej! Nie sądzę by pozwolił penetrować żonę od tyłu... Nawet w imię nauki... Raczej michy nam powyklepuje!

- Masz rację. Zbyt duże ryzyko... Wiem co zrobimy! Udamy się do Torunia. Jutro Ojciec Rydzyk obchodzi siedemdziesiąte piąte, okrągłe urodziny... Brat Ladaco wkręci nas na imprezę. Zapewne niejednego gościa sen zmorzy prędzej czy później... Będziemy mieli pole do badań!

piątek, 17 kwietnia 2020

Koronawiadomości

- Dziwny miesiąc nam nastał. Wszyscy jacyś prawdomówni porobili się. Nawet 1 kwietnia mało żartów primaaprilisowych było. Profesor Gender odkrył przyczynę: ludzie teraz notorycznie myją ręce i trudno im coś wyssać z brudnego palucha...

- Koronawirus dopadł również premiera Wielkiej Brytanii. Na szczęście Mr. Borys wyzdrowiał i już opuścił szpital. Każdy, kto widział jego zdjęcie, musi przyznać, że teraz przydałaby mu się wizyta u fryzjera, który czesze Donalda Trumpa...

- Od szesnastego wszyscy podlegamy maskowaniu. Nawet Kaczor założył białą maseczkę. Oburzyło to Dobrą Kobietę. Natychmiast siadła do maszyny i uszyła dla Prezesa maseczkę w biało-czerwonych barwach z orłem na ustach. Nie wypada by Prezes okrywał się białą szmatką, bo jeszcze ktoś pomyśli, że kapituluje. Poza tym, dzieło Dobrej Kobiety będzie idealnie pasowało do jego peleryny przeciwdeszczowej...

- Dla równowagi znaleźliśmy na Fb wierszyk dotyczący wyborów prezydenckich. Cytujemy z pamięci:
I choćby przyszło tysiące Tusków
I każdy zjadłby tysiące klusków
I każdy byłby postury końskiej,
To nie udźwigną głupoty Błońskiej!
Wiemy, że w tym wierszyku mało jest mowy miłości, ale wierszyk rozśmieszył nas, niestety...

- Na Fb króluje obecnie nowa para: dziecinnie wyglądający Piotr Patkowski (29lat) - młody wiceminister finansów; i godnie wyglądająca Kaja Godek (38 lat) - stara bojowniczka o koncepcję i antyaborcję...

- Donald Tusk z przerażeniem zauważył, że Kaczyński jest groźniejszy od Wiktora Orbana. My z przerażeniem zauważyliśmy, że kiedy Tusk oddał koronę króla Europy, ta korona trafiła się na głowę wirusa... Naprawdę! DT był królem Europy do 30 listopada 2019, wirus koronowany został w grudniu 2019...

- Wiadomość sportowa. 13-letni rumuński szachista został zdyskwalifikowany za doping elektroniczny w trakcie juniorskiego meczu międzynarodowego w Internecie. Bezczelny szczyl, o zgrozo, niecnie dopingował się podczas rywalizacji z Polską!!!

- Tu powinna być prognoza pogody... Ale kogo dzisiaj interesuje prognoza pogody?


PS. Kolega Podśmiechujek zaśpiewał nam wiosenną, polsko-rosyjską piosenkę:

Razcwietajut jabłoni i gruszy,
A mnie, kurna, już od rana suszy.
Niech zakłada maseczkę Katiusza
I do biedry po browara rusza!

A potem dodał jeszcze roztropnie: "I niech kupi także chleb, bo sama maseczka może nie uchronić przed mandatem"...

piątek, 3 kwietnia 2020

Damy pracę!

Jak co rano siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki i łaknęliśmy trochę jak kania dżdżu... Jednak nie tego co zwykle... Nudziło nam się przeraźliwie, więc łaknęliśmy pomysłu. Znienacka Mikołaj Mika podniósł się z fotela, delikatnie strząsnął pluskwy i rzekł:

- Tak mi się wydaje, ze może nie tylko my wyjemy z nudów? Spójrzcie na prawą stronę naszego salonu. Jest tam spora lista linków, a za każdym z nich kryje się człowiek... Człowiek posiadający zainteresowania... Myślę sobie... Może warto zadać każdemu jakąś robotę? Kto wie, może ktoś zdecyduje się ją wykonać?

- No ale jak? - Zapytał trzeźwo Boja. - Przecież nie wszyscy mają aparaturę...

- Ale wszyscy mają głowę na karku! Wybierzemy losowo tuzin takich głów na karku i zdalnie zadamy im pracę domową do wykonania w sensie umysłowym.

- No dobrze... Ale jak nie zechcą?

- Warto spróbować. Jeżeli zechcą to fajnie, a jeżeli nie? No przecież mścić się nie będziemy...

Losowo wyłowiliśmy dwanaście głów i każdej przydzieliliśmy zadanie pisemne. UWAGA! Radzimy nie używać w tekstach kontekstu, bo niektórzy lubią wyrywać z niego fragmenty w celach nieetycznych. Poza tym wszystko dozwolone: liryka, epika, dramat i jeżeli od naszych szkolnych czasów coś jeszcze wymyślono, to też jest dozwolone.

Wprawdzie zadania dobieraliśmy po trochę poprzecznej linii zainteresowań, ale prawie niezłośliwie!

Zapraszamy do zabawy w kolejności alfabetycznej:

1.- AISAB. Poznałaś sympatycznego ateistę. Jego jedyna wada: nie chce się nawrócić. Napisz do niego list i przekonaj go, że pomimo zatwardziałości czeka go przyszłość nie do końca potępiona.

2.- ANDRZEJ RAWICZ. Nie da się ukryć, że ludzie szanują i podziwiają celebrytów. Postaraj się udowodnić, że celebryta może być autorytetem także dla Ciebie.

3.- ASMODEUSZ. Tu musimy najpierw nagiąć rzeczywistość. Asmo, na skutek przekształceń w stanach cywilnych zostałeś szwagrem wysoko postawionego i opiewanego we "Frondzie" hierarchy katolickiego. Wygłoś mowę na jego cześć, ale nie tak, żeby mu w pięty poszło... Tak żeby poczuł się rozanielony.

4.- DIETETYK KATARZYNA BOCZAR. No cóż... Dietetyka to dziedzina dynamicznie zmieniająca się. Znienacka okazało się, że fast food nie zasługuje na czarny PR. Pomóż naprawić krzywdę i napisz pracę pod tytułem "Fast food jako fast sposób na figurę marzeń". Tylko bez jaj!

5.- FRYTKA. Zdaje się, że nie pracujesz w przemyśle obuwniczym, ale temat masz obcykany jak mało kto. Przekonaj więc niedowiarków, że płaskopodeszwie jest szczytem elegancji i dobrego smaku jeżeli chodzi o buty damskie.

6.- IWONA KMITA. Mamy nadzieję, że nikogo nie zaskoczy zadanie, które Ci wyznaczyliśmy: chcielibyśmy abyś trochę powychwalała bałaganiarstwo, flejostwo i obskurantyzm.

7.- JOTKA. Większość ludzi dobrze wie, że czytelnictwo nie prowadzi do dobrego. Jotko, przekonaj tą nieuświadomioną resztkę by biblioteki i księgarnie omijali szerokim łukiem!

8.- KATASTA. Krótko i węzłowato: udowodnij kłamliwość twierdzenia "pycha kroczy przed upadkiem". Życiowy przykład mile widziany.

9.- LENA SADOWSKA. Przykro nam, Leno. Jako jedyna nie otrzymasz wolności co do rodzaju literackiego. Chcielibyśmy abyś napisała sielankowy wierszyk, ślicznie po częstochowsku zrymowany i nasączony wulgaryzmami mieszczącymi się w granicach dobrego smaku.

10.- OLITORIA. Sporo jeszcze ludzi słabo zna się na mediach społecznościowych. Napisz ujednoliconą, torebkowo-kieszonkową, uproszczoną instrukcję obsługi tych wszystkich fejsbuków, tłiterów, instagramów i innych takich, co nawet nie wiemy jak się nazywają.

11.- RADEMENES. Tu też nieco nagniemy rzeczywistość. Zostałeś generalnym dystrybutorem "Gazety Wyborczej" na Sochaczew i okolice. Przekonaj czytelników, że drugiej takiej rzetelnej gazety nie ma na całym świecie!

12.- STOKROTKA. Trudne zadanie przed Tobą, Stokrotko, ale wierzymy, że podołasz. Chcielibyśmy abyś przedstawiła Miasteczko w ciemnych barwach. W takich naprawdę ciemnych, tak żebyśmy wzdrygali się podczas czytania!

To że wylosowaliśmy par... znaczy się, wspaniałą dwunastkę, wcale nie znaczy, ze chcemy zamykać się w tym kręgu. Jeżeli ktoś zechce przyłączyć się do zabawy z własnej, niezachęconej woli, to z przyjemnością zadamy mu odpowiednią pracę domową...

wtorek, 24 marca 2020

Kwarantanna

Jak co rano siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki i łaknęliśmy trochę jak kania dżdżu. Wczoraj ukończyliśmy dwutygodniowe samogonienie wirusa, a dzisiaj włączyliśmy okno na świat.

- Słyszycie? - Powiedział Mikołaj Mika. - Mówią żeby unikać dużych skupisk na małych powierzchniach... A nas tu jest piętnastu na dziewięciu metrach kwadratowych...

- Jak to, Mikołaju? - Zaniepokoił się Boja. - Chcesz nas powyrzucać? Na zbity pysk?

- Większość z was pierwszy raz na oczy widzę...

- Ale mnie chyba znasz? - Przymilnie zapytał Kolega Podśmiechujek.

- No właśnie... Znam, niestety. Już od lutego podejrzewam cię o nosicielstwo. Dlatego nie wolno mi was wyrzucać... Ogłaszam kwarantannę! Dwa tygodnie i ani minuty krócej!

Jak zwykle pierwszy z osłupienia wyszedł Normalny:

- Zwariowałeś? Dwa tygodnie? Pozdychamy tu! Nie mamy żywności, nie mamy napojów...

- E tam... Profesorze! - Mika zwrócił się do Profesora Gendera. - Idź i uruchom aparaturę, już całą noc nie pracuje...

Profesor pokręcił głową.

- Nie da rady. Onegdaj byłem w sklepie. Nie uświadczyłem tam ni cukru ni drożdży... Ujrzałem tylko bezradnie rozłożone ręce sprzedawczyni.

- A w spiżarni? Wszak jest tam chyba bez liku soków, kompotów, dżemów i konfitur?

- Nie ma, wszystko wymiecione!

- O żeszsz… Bracie Ladaco! Masz jakieś zapasy w swoim mnisim kuferku?

- Owszem. Zostało mi kilkaset duszpasterskich obrazków...

- To na nic. Nie pora na wizyty.. Profesorze, podobno alkohol można zrobić ze wszystkiego?

Profesor tym razem pokiwał głową.

- To prawda. W Laponii robią nawet ze zdechłych mew!

Boja wzdrygnął się i zawołał patetycznie:

- O nie! Nie będę zbierał zdechłych mew! To nie nasza tradycja! To nie pasuje do naszego pisiorskiego stylu życia!

- Zresztą to niebezpieczne. - Poparł go Dziad Śmietnikowy. - Z tego może być ptasia grypa...

- Wiecie co? - Normalny wpadł na pomysł. - Po co od razu kwarantanna... Najpierw trzeba zrobić test Podśmiechujkowi!

Wszyscy spojrzeliśmy na niego z podziwem, a Mikołaj Mika rzekł:

- Ty to masz łeb, Normalny! Kto zrobi test? Profesorze, dasz radę?

- Oczywiście, znam się na tym.

Profesor Gender podszedł do Kolegi Podśmiechujka i odsunął go na odległość 1,5 metra.

- Odpowiadaj, bratku, szczerze na pytania. Byłeś ostatnio w Chinach lub we Włoszech?

- Nie byłem! Chciałem jechać do Planicy na mistrzostwa świata w lotach narciarskich, ale nie pojechałem, bo odwołali...

- Piłeś ostatnio z Makaroniarzem lub z Chiniolem?

- Przysięgam, że nie! Ani składkowo, ani na krzywy ryj!

- Maseczkę nosiłeś?

Podśmiechujek zdrętwiał. Profesor to zauważył i krzyknął groźnie:

- Nie waż się kłamać!

- Nie nosiłem...

- Dobrze. Maseczka przynosi więcej szkody niż pożytku... Ręce umyłeś?

Podśmiechujek odetchnął z ulgą:

- Umyłem! Musiałem, bo ktoś mi klamkę czymś lepkim wysmarował. Pachniało niezbyt przyjemnie...

- Znaczy się, że węch masz w porządku... Koniec testu!

- Jaki wynik?

- Pozytywny!

Podśmiechujek już szykował się do ucieczki, ale zatrzymała go dalsza część ekspertyzy Profesora:

- Pozytywny pod względem rozsądku i higieny Podśmiechujka. Negatywny - jeżeli chodzi o wirusa. Możemy spokojnie porozłazić się.

Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą, a Mikołaj Mika znowu wziął lejce w swoje dłonie:

- W takim razie ja idę przelać dyżurny banknot, Normalny niech zapożyczy się na litrową flaszę żubrówki, a reszta wyrusza na polowanie. Nie wracać mi bez cukru i drożdży!


Jakoś to będzie!

środa, 11 marca 2020

Wirusowi korona z głowy spadła

Ostatnio nieco bardziej jesteśmy zajęci. Sytuacja światowa wymaga zdecydowanych działań... Nie mieszkając wkroczyliśmy do akcji. Wszystko było filmowane. Widać wyraźnie, że powstało dwa w jednym. Film zasługuje na Oscara, a to co się w nim dzieje - na Nobla w dziedzinie medycyny profilaktycznej:



Pieśń, którą słychać dosyć wyraźnie, wykonuje Profesor Gender. Jako że język angielski Profesora jest nieco specyficzny, tłumaczymy treść na język polski:

"W niebieskich płomieniach bimbru
Wirus dopala się ślicznie.
Myślicie może, że to fiu-bździu?
Myślicie może, że to kicz?... Nie!"

Co by tu jeszcze dodać? Przepalony cukier jest... Goździki są... Może kawałek laski cynamonowej?

poniedziałek, 24 lutego 2020

Palec i inne organy

Rządowa posłanka Lichocka, bez pewnej takiej nieśmiałości, pokazała palec. Zdesperowana opozycja chwyciła się tego palca, niczym tonący brzytwy i trzyma. Ale nie o to chodzi...

Z nudów postanowiliśmy przypomnieć sobie, co tam kto jeszcze w swoim czasie pokazywał.

W pierwszej kolejności przyszła nam do głowy (i nie tylko do głowy) niejaka Cicciolina. Owa dama w makaroniarskim parlamencie potrafiła obnażyć to i owo zwieńczone sutkiem...

Z nieco innej, choć podobnej beczki prezentował premier Leszek Miller. Ukazał muskularnie owłosiony tors w całej okazałości. Wprawdzie zrobił to w szpitalu, nie w parlamencie, ale... Nawet moherowa Dobra Kobieta gotowa była zapomnieć, że Miller to komuch i bezbożnik i chętnie pogłaskałaby go po owych górach i dolinach. Kto wie, może nawet przysiadłaby poniżej pępka?

Zgoła nic, z kolei, przedstawił senator Jan Rulewski. Wszystkie swe członki, nawet głowę, okrył szczelnie więziennym drelichem. Tylko z brzucha wyrastała mu biała róża. Popijał coś z blaszanego kubka, ale nie wiemy co...

Swego czasu poseł Palikot zademonstrował przedmiot, którego posłanka Grodzka wyparła się też swego czasu.

Posłanka Pawłowicz udowodniła, że spożywanie zwykłej sałatki może być widowiskiem pasjonującym... I że taki krwiożerczy tyranozaur rex nie dorównuje jej pod względem apetytu!

Rafał Trzaskowski pokazał jak naprawiać drzwi. Tak je opancerzył taśmą klejącą, że nawet rozwścieczony tyranozaur nie zdołałby ich sforsować. Jedynie poirytowana posłanka Pawłowicz dałaby radę.

I jeszcze Aleksander Kwaśniewski. Pokazał on jak należy witać islamskich uchodźców. Zdjęcie znaleźliśmy w czeluściach Internetu:


Na koniec, zamiast podsumowania, taka sobie piosnka - hymn:

Bo wszyscy posłowie
To jedna rodzina
Mały czy duży
Chłopak czy dziewczyna

Bo większość wybrańców
Rozumem nie grzeszy
Polaków to martwi
A Putin się cieszy

czwartek, 13 lutego 2020

Koala

Życie jakie jest każdy widzi... Każdy, czyli my też... Czasem tak się zdarza, że możemy pomóc... Wszyscy jesteśmy blogerami, a jedno z nas potrzebuje pomocy... A więc do dzieła:

Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „SŁONECZKO”
77-400 Złotów, Stawnica 33A
konto:  89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
w tytule wpłaty podać subkonto osoby, której chcemy przekazać naszą wpłatę: 442/P
Można też rozliczyć PIT na stronie fundacji:
Fundacja Słoneczko
KRS: 0000186434
Niektóre programy do rozliczania PIT-ów nie przewidują dodania ukośnika – wystarczy wtedy podać subkonto 442P
Zapraszam do przeczytania poprzednich notek, które są pod wspólnym linkiem:
http://www.kneziowisko.pl/tag/koala/
Wiem, że parę osób tutaj zagląda...  Nie musicie, ale jeżeli chcecie i możecie...

wtorek, 11 lutego 2020

Dopasuj brakujące słowo. Test

Test krótki i wyjątkowo poważny, niestety...

1. Szpital Ordynator Operacja
A- Łapówka  B- Empatia

2. Ksiądz Małolat Tajemnica
A- Lekcja religii  B- Pedofilia

WYNIKI
 Wyniki jakie są każdy widzi...

piątek, 31 stycznia 2020

Nie samym koronawirusem świat żyje

Tata brexitu, niejaki Nigel Farage, jest pewien, iż Polska jako następna opuści Unię Europejską. Nie powiedział tylko czy będzie to polexit, czy wypierpol… A może znajdzie się jakaś inna nazwa?

Amerykański mikrobiolog i patolog stwierdził, że przyzwoity człowiek powinien prać (lub zmieniać) ręcznik kilka razy dziennie. Jeżeli nie będzie tego czynił, to na skórze może mu nawypryskiwać mnóstwo syfków! Niewyprany ręcznik zawiera w sobie rzeczy tak paskudne, że sama wiedza o tym odbiera apetyt!

Na 100% pewne jest, że Kreml będzie wpływał na wybory prezydenckie w Polsce i to raczej skutecznie. Ciekawe kto zostanie zegarmistrzem i będzie importował wskazówki z Moskwy?

Telewizja TVN wygenerowała w sobie skandalik. Prowadzący program "Dzień Dobry TVN" podworowali sobie złośliwie i publicznie ze skośnookiego przystojniaka, który wygrał jakiś plebiscyt na przystojniactwo właśnie... Wkurzyło to nie tylko przeciwników tej stacji, nie tylko niektórych jej wielbicieli, nawet podobno koreańskie Żółtki pultają się w swoich mediach... Szefostwo TVN nie miało innego wyjścia, musiało przeprosić poszkodowanego gładysza. Przy okazji też "zrzuciło z sań na pożarcie", czyli wywaliło na zbity pysk, reportera Adama Federa. Ksenofobia ksenofobią, ale pana Adama trochę nam szkoda... Gdzie on teraz pracę znajdzie?

Wygląda na to, że Rzeczpospolita pójdzie z torbami. W skarpetkach puszczą ją jej prawowici obywatele... Chodzi o czyste powietrze dla płuc, które państwo powinno gwarantować, a tego nie robi. Miliony Polaków zasypie Ojczyznę lawiną pozwów o wielomilionowe odszkodowania!

Już 10 mieszkańców Szczecina przypomniało sobie o marszałku Grodzkim z czasów gdy był ordynatorem i rzekomym miłośnikiem kopert. Wiemy na pewno, że jest to tylko wierzchołek góry lodowej. Ale czy ta góra dotyczy korupcji, czy manipulacji?

Słabo znana córka (Mika Urbaniak) mocno znanych rodziców (Urszula Dudziak i Michał Urbaniak) wyznała szczerze, że obudziła się kiedyś w szpitalu z pięć przecinek cztery we krwi... W naszej ekipie wywołało to mieszane uczucia, a Mikołaj Mika poczuł się osobiście dotknięty. Rozgoryczony powiedział tak: "osoba o imieniu Mika nie powinna lądować w szpitalu z taką zawartością! Z taką zawartością powinna rozpoczynać dobrą zabawę, świadomość można tracić dopiero powyżej 1%... Ale żal"!

No i wyszło szydło z worka. Amerykańce eksperymentują z czasem! Na skutek ich działań dzisiejsza godzina trwa raptem tyle samo co niegdysiejsze pół godziny.

Na koniec trochę optymizmu. Pisiory zrobili dobrze ateistom i euroentuzjastom. Dzięki ich działaniom spadło zaufanie do Kościoła Katolickiego i wzrosło zaufanie do Unii Europejskiej. A zakłamana opozycja twierdzi, że PIS robi dobrze li tylko sobie!

niedziela, 26 stycznia 2020

Pieśń o niemałym Borysie Budce

Borys Budka przewyższa niejednego, nie tylko pod względem wzrostu... Warto więc go chwalić, najlepiej na melodię znanej pieśni, bo wierzymy, że nowy przewodniczący, podobnie jak Mały Rycerz, szmaty białej nie zatknie i, w przeciwieństwie do Małego Rycerza, pod gruzami nie da się pogrześć:



W kraju gdzie Wisła troszeczkę skisła
I przykry zapach z niej wali,
Szlachetne damy i antychamy
Budkę na szefa wybrali!

Czoło wysokie nad bystrym okiem,
Widać że dobro go wspiera.
Więc nie ma sprawy, dla M. Kidawy
Będzie on budką suflera!

Ten z Żoliborza czmychnie za morza
Szepczą już o tym kukułki.
Dudę szlag trafi, Budka to sprawi,
Choć nie jest wnukiem Gomułki!

niedziela, 12 stycznia 2020

WOŚP. Może to i nie grzech... Ale wstyd!

To co nam się dzisiaj przydarzyło to nie w kij dmuchał!

Dmuchaliśmy w alkomat. Wszystkim nam, jak jednemu mężowi, pokazało się zero przecinek zero zero! Wierzyć się nie chce... Dobra Kobieta, niczym Joanna Szczepkowska w 1989 roku, ogłosiła uroczyście:

- Proszę Państwa, 12 stycznia 2020 roku nastąpiło Wielkie Otrzeźwienie Świńskich Pijaków! Warto, z tej okazji, odmówić Różaniec. Chodźcie tu i klękajcie łachudry!

- Różaniec??? W karnawale??? - Boja wzdrygnął się z lekka. - Lepiej chodźmy przelać dyżurny banknot...

- O nie! - Mikołaj Mika stanowczo osadził Boję. - Dzisiaj banknotu nie będziemy przelewać... Dzisiaj wrzucimy go do puszki!

środa, 1 stycznia 2020

Znowu o rok jesteśmy głupsi

Rok 2019 nie nauczył nas wszystkiego, czyli - nauczył nas niczego... Tak jakoś od 1 stycznia durnieliśmy systematycznie, a później to nawet przyspieszyliśmy trochę. Substancji szarej ubywało znacznie więcej niż przybywało... Krótko mówiąc: w naszych działaniach pojawiły się oznaki jakieś niedobre!

Zaczęliśmy od Internetu. Podlajkowaliśmy kolędę śpiewaną przez siostry Godlewskie, a pod filmikiem z polityczną satyrą Klaudii Jachiry kliknęliśmy "subskrybuj".

Z kolei Normalny okazał się zwykłym homofobem. Nie chciał żreć tortu na zimno, którego głównym składnikiem był serek homogenizowany...

Później Brat Ladaco przekroczył wszelkie granice. Zwrócił się do Ojca Rydzyka o przyznanie tytułu doktora honoris causa dla Profesora Gendera. Ojciec Rydzyk nawet się skłaniał, ale najpierw wziął Profesora do spowiedzi... Wszystko się wydało... W ramach pokuty Gender, niczym legendarny Ned Ludd, zniszczył młotkiem... Niestety, nie maszynę do produkcji materiału na bawełniane gacie... Zniszczył  maszynę do odpędzania trosk. Tytułu nie dostał, a my nie dostaliśmy zaproszenia na osobiste imieniny Ojca Dyrektora i bizantyjska imprezka przeszła koło nosa. Przebaczył nam dopiero w grudniu, więc musieliśmy iść na urodziny Radia Maryja...

W międzyczasie Kolega Podśmiechujek postanowił wybudować dom, zasadzić drzewo i spłodzić syna. Udało mu się tylko przedziurawić naszą jedyną prezerwatywę...

Boja wlazł na dach i śpiewał na całe gardło: "Siedzieliśmy jak w kinie na dachu przy kominie". Przy okazji zerwał kabel od anteny i nie mogliśmy obejrzeć benefisu Zenka Martyniuka!

No i nasz lider, Mikołaj Mika... W dzień swoich imienin kupił sobie łopatę do odgarniania śniegu!

Czy zmądrzejemy w nowym roku? Możliwe. Ostatniej nocy przegłosowaliśmy ustawę o podniesieniu nominału dyżurnego banknotu ze stu do dwustu złotych...

No to byle do wiosny!

PS. Trochę zszokował nas Sylwester Marzeń w Zakopanem. Wystąpił tam Pupo, a wokół niego błyskały żarówki Osram!