środa, 29 września 2021

Teściowa Tuska według Boi i Żeleńskiego

 Całe to urocze opracowanie powstało na podstawie wiersza Tadeusza Boya- Żeleńskiego "Stefania". Prawie nie ingerowałem w twierdzenia pana Żeleńskiego, tylko jedno słówko dwuliterowe zamieniłem na słowo trzyliterowe... Taką już mam naturę, dwulitrową flaszkę wódki też chętnie zamieniłbym na trzylitrową...

(Boja na czarno, Żeleński na czerwono)

Zaczyna się jak u Hitchcocka:

Kto poznał panią Stefanią,

Ten wolał od innych pań ją

Donek poznał panią Stefanią młodzieńcem będąc. Jego skorupka jeszcze wtedy nasiąkała... No i nasiąkła umiłowaniem piękna i skłonnościami ku elegancji, ponieważ pani Stefania

Oczy miała jak bławatki

I na sobie ładne szmatki.

Także higienę osobistą zaczął stosować na własnym ciele idąc za przykładem pani Stefani:

Chociaż to rzecz dosyć trudna,

Zawsze była bardzo schludna.

Kto wie... Gdyby nie pewien marynarz to może Donek by

Strasznie się zapalił do niej,

Wszędzie za Stefanią gonił.

Na szczęście poprzestał na umizgach do pani Małgorzaty, choć początkowo pani Stefania nie bardzo mu sprzyjała i nie chciała mu pomóc... Donek nie wiedział jak zdobyć serce Małgosi. Błagał Stefanię

Żeby dała mu natchnienie,

Ale ona mówi, że nie.

Jednak pani Stefania nie w ciemię była bita. Szybko zorientowała się, że Donek to czterolistna koniczynka pośród milionów chwastów i że Małgosia lepszego nie znajdzie... Powiedziała Donkowi żeby był bardziej ofiarny i Małgosia wreszcie uległa, bo

Potem jej mówił na raucie:

"Dałbym życie, żebym miał cię".

Szczęście rozkwitło niebywałe, pomimo że Donek

Takiej dostał dziwnej manii,

Rad chciał tylko od Stefanii.

Ale co w tym dziwnego? Pani Stefania rad chce udzielać , Pan Donald chce stosować się do rad pani Stefanii... I nie ma ani grama ambarasu, bo

Z tym najgorszy jest ambaras.

Żeby dwoje chciało naraz.



piątek, 24 września 2021

Wykwintne życie towarzyskie

 Onegdaj siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Znienacka odezwał się Normalny:

- Siedzimy tu jak te kneble... Weźmy i wybierzmy się gdzieś!

- Może do Sejmu? - Zaproponował Boja.

- Eeeeee... - Skrzywił się Dziad Śmietnikowy. - Tam dzisiaj ponury Banaś przemawia. Chce ci się słuchać pitolenia o przekrętach, malwersacjach, złodziejstwach i niegospodarności? Takie rzeczy należy samemu robić, a nie innym zazdraszczać...

- W takim razie walimy do Mazurka na urodziny! - Zdecydował Mikołaj Mika. - Młoda godzina jeszcze, może nie wychlali wszystkiego...

Każdy z nas zawiązał krawatkę pod brodą (oprócz Brata Ladaco, który przywdział pstrokatą koszulę), wsiedliśmy na przemyconego z Afganistanu amerykańskiego drona i polecieliśmy.

Impreza była bardzo udana. Wprawdzie niewiele pamiętamy, ale coś niecoś nam świta...

Boja założył się z Budką kto ma większą łysinę. Borys przegrał i sam sobie musiał wyrysować na glacy logo PIS. Trzeba przyznać, że BB ma talent jeżeli chodzi o rysowanie logo PIS!

Brat Ladaco przysiadł się do Suskiego, szybko wmusił w niego kilka kolejek, a kiedy Marek dostał już smaka - zaczął się nad nim znęcać:

- Powiedz, że nie wierzysz w Kaczyńskiego, bo ci nie naleję!

Nie pamiętamy jak to się skończyło.

Tadek Kaźmierz Cymański i Władek Kosiniak Kargul Kamysz odgrywali scenki z "Samych swoich" i z "Nie ma mocnych". Najfajniej szło im rozbijanie jajek o ścianę. Jeden rozbijał, a drugi zlizywał...

Łukasz Szumowski wziął cztery maseczki i zręcznie sporządził z nich stanik na krowie wymiona!

Jedzenie i picie było bardzo pędne. Jedni wychodzili do toalety, a inni do pobliskiego parku...

My tam byliśmy, miód i wino piliśmy. Było bardzo miło... A może nam się to wszystko śniło?

Uczony Mąż Bojan napisał epitafium dla tej imprezy:

Powiadają starzy, młodzi,

Że tak się nie godzi.

Lecz niech zamkną ryło,

Sekscesów nie było!

No chyba, że dopiero wyjdą na jaw...


PS. W samą porę przypomnieliśmy sobie, że idą święta i że takich wielkich wydarzeń nie wolno marnować. Stworzyliśmy kawałek kolędy:

Tusk moralny sam ogłosił te dziwa, 

Że teściowa dla huncwotów życzliwa.

Chwała Neumannowi, Budce, Siemoniakowi,

A Suski - rab ruski!

(Jeżeli chodzi o Suskiego, musieliśmy posłużyć się fejkniusem, bo nic innego nie chciało zmieścić się w sylabach i zrymować...) 

niedziela, 19 września 2021

Będziesz wisiał!

 Do tytułowego hasła postanowiliśmy podejść naukowo i bez emocji.

Z lekcji chemii (a może fizyki?) wiemy dobrze, że istnieją trzy stany skupienia materii - stały, ciekły i gazowy...

Mała dygresja. Zajrzeliśmy do Wikipedii w sprawie tych stanów. Doczytaliśmy pobieżnie do miejsca w którym pisze, że tych stanów skupienia jest, tak naprawdę, 500, a może nawet jeszcze z plusem. Dalej nie czytaliśmy, bo my wierzymy naszej byłej pani od chemii (fizyki?) i nie pozwolimy sobie mieszać w głowach! Koniec dygresji.

Z obserwacji Sejmu wyszło nam, że istnieją trzy stany przebywania polityka w przyszłości.

Mała dygresja. Wpisaliśmy w przeglądarkę "stan przebywania polityka w przyszłości" i na pierwszym miejscu wyskoczyło nam coś takiego: "Jasnowidz Glanc ujawnia przyszłość Polski: wojna domowa"... W Wikipedii, na razie, nic o tych stanach nie ma. Koniec dygresji.

Stany przebywania polityka w przyszłości:

1. Będziesz stał! Tu nie ma żadnych wątpliwości. Chodzi o stanie przed Trybunałem Stanu. Dotyczy to głównie takich co wcześniej stali np. na straży konstytucji, na sejmowej mównicy, a nawet na drabince...

2. Będziesz siedział! Tu też nie ma wątpliwości. Dotyczy to takich co wcześniej siedzieli w fotelach trzymając w łapach np. tekę, laskę albo nawet jakiś nadzór... Dotyczy to też takich co wcześniej siedzieli na wysokich krzesłach i stukali fikuśnymi młoteczkami, choć oni, pono, nie są politykami...

3. Będziesz wisiał! Tu mamy wątpliwości. Jest to stan dopiero niedawno powtórnie odkryty i jeszcze nie wiadomo co może grozić za mówienie o nim w kontekście innej osoby. Dlatego, na wszelki wypadek, stulamy pyski na ten temat. Choć, niby, za badania naukowe nie wolno karać...

PS. Smutne czasy nastały i deszcz pada. Zachęcamy więc do wesołej zabawy. Wymyślcie coś durnego i wpiszcie to w przeglądarkę...


środa, 15 września 2021

CO2

 CO2... Nazywany niegdyś dwutlenkiem węgla, obecnie awansował na gaz cieplarniany. Jednakże wkrótce przekonamy się, że najbardziej zasługuje na miano gazu łzawiącego. Wprawdzie nie atakuje bezpośrednio oczu ludzkich, za to ma bardzo negatywny wpływ na kieszenie zacofańców i konta bankowe ludzi światłych... Więc oczy załzawią wszystkim, ale o tym później...

Kontrowersyjne owe ciało lotne nie jest tak do końca złe. Uwielbiają je rośliny. Dobrze prosperujące drzewo potrafi rocznie wszamać ze smakiem 400 kilo tego paskudztwa, a w trakcie trawienia wypierdza do atmosfery 176 kilo czyściusieńkiego tlenu!

I wszystko byłoby cacy gdyby nie wredni Polacy!

Z ich właśnie winy CO2 jest za dużo. Oni to uparli się , że wszystko u nich będzie stać na węglu. Za nic mają Europejski Zielony Ład i ciągle preferują ład brunatno - kamienny. Przez nich to Matka Ziemia nie wygląda tak, jak na obrazkach w broszurach Świadków Jehowy! Przez nich to globalnie się ociepla, topnieją lodowce, a szczurowiewiórka z "Epoki lodowcowej" ciągle musi borykać się ze swoim żołędziem!

Wprawdzie płaskoziemca Boja mógłby powiedzieć:

- Ależ Panie i Panowie Eurokraci! Całe nasze polonische Wirtschaff odpowiada raptem za niecały procent emisji CO2! Nawet gdybym ja przestał jarać szlugi z przemytu to i tak gówno to da, bo gazem tym napierdalają głównie Chińczyki, Hindusi, Jankesi, Kacapy Japońce i inne takie... I nie zamierzają przestać!

Ot co usłyszałby Boja w odpowiedzi;

- Stul pysk, foliarzu!

Eurokraci nic nie muszą Boi tłumaczyć. Znaleziono sposób na obsranych Polaczków. Dawno temu w Kioto mędrcy świata, monarchowie wszczepili w CO2 patogen. Patogen rozwijał się, ewoluował i w końcu zmienił bezbarwny, kwaskowaty w smaku gaz w bezlitosny gaz łzawiący. Przybrał formę, którą można nazwać "handel limitami emisji CO2".

Limity dla Polski są coraz mniejsze, energii potrzeba coraz więcej, a uparty węgiel nie zważa na limity pomimo unijnych dyrektyw. Polskie elektrownie płaczą i płacą za prawo do dodatkowej emisji, energia drożeje, inflacja rośnie, ceny rosną, siła nabywcza maleje, ktoś na tym zarabia, a my ronimy łzy...

Polskie elektrownie węglowe wkrótce przestaną płakać, bo wszystkie padną, a mnie, jeżeli przypadkiem wsadzę gwóźdź do gniazdka, pokopie prąd niemiecki... A może ruski?

sobota, 4 września 2021

Bo jak nie my to kto?

 Jak zwykle siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Znienacka odezwał się Normalny:

- Słyszeliście? Na granicy polsko - białoruskiej, wis-a-vis Usnarza Górnego, koczuje grupa uchodźców. Polska Straż Graniczna nie chce ich wpuścić do przodu, a białoruskie KGB odpuścić w tył. Głodują już bardzo długo...

- Ja słyszałem! - Powiedział Boja - Próbowała nakarmić ich Klaudia Jachira, Próbował Franek Sterczewski, próbował ksiądz Lemański i inni też próbowali. Wszystkim się nie udało, bo polscy pogranicznicy i żołnierze nie dopuszczają do uchodźców ludzi przyzwoitych...

- A teraz jeszcze stan wojenny tam wprowadzili! - Dodał Kolega Podśmiechujek.

- Musimy im jakoś pomóc... - Wzruszył się Dziad Śmietnikowy - Ale jak? Gdyby żył Pierwszy Sekretarz..,

Sytuacja wyglądała na bardzo trudną, ale Mikołaj Mika nie takie problemy rozwiązywał!

- Normalny! Ty dostarczysz prowiant uchodźcom. Pamiętasz jak 13 grudnia'81 przemykałeś się między patrolami? Bez problemu dotarłeś tam i z powrotem...

- Nie ma sprawy, mogę to uczynić, ale... Mój kręgosłup wysiada, lekarz teleporadził mi nie dźwigać ponad siły...

- Dasz radę! Zaniesiesz im tuszonkę od Klaudii Jachiry, bezalkoholowe piwo od Maleńczuka, nożyce do cięcia drutu od Bartosza Kramka, paczkę duszpasterskich obrazków od księdza Lemańskiego i wizytówkę Romana Giertycha. Wszystko zapakowane w torbę z Ikei od Franka Sterczewskiego.

- A nie dostanę w ryja za tuszonkę? Islamistom nie wolno jeść wieprzowiny!

- Oj tam, oj tam... - Uspokoił go Brat Ladaco - Zjedzą, bo wiedzą, że Allah nie zagląda w polsko - białoruskie krzaczory.

- Ja bym ci jebnął za piwo bezalkoholowe! - Wtrącił się Podśmiechujek.

- Milcz, gnojku! - Mikołaj grzmotnął nicponia w potylicę - Islamistom nie wolno pić alkoholu!

- No to zamieniam się w nindżę. - Normalny był gotowy - Pójdę jak przecinak i dostarczę wszystko niezawodnie!

- Bycie nindżą nie wystarczy! Nie może cię dostrzec polska SG, nie może dostrzec białoruskie KGB, ale musi cię nagrać TVN24. Niech pokazują udaną akcję od rana do wieczora!

- W takim razie potrzebuję wsparcia...

- Dostaniesz wsparcie. - Zadeklarował Brat Ladaco - Wezmę młodzież z Campusu Trzaskowskiego i wznowimy "Różaniec do Granic"!