Jak zwykle siedzimy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Tyle tylko, że Normalny nie zamierza wyskakiwać z czymkolwiek, a my wszyscy zamierzamy robić nic. Chociaż każdy coś tam, po swojemu, przeżywa...
Boja zadziera nosa i patrzy z góry. Ma w sobie takie samo urządzenie jak żona Dawida Kubackiego. Kardiowerter - defibrylator za sto tysięcy zeta... Też mu go w Zabrzu zainstalowali. Wydaje mu się, że należy do bardzo ekskluzywnego klubu elit.
Kolega Podśmiechujek do nieprzytomności zazdrości mężowi marszałek Witek. Też chciałby żeby pielęgniarki regularnie, dokładnie i za darmo obmacywały mu całe ciało... Oblech nie przyjmuje do wiadomości tłumaczenia, że w śpiączce raczej nic się nie czuje, a już na pewno nie odczuwa się przyjemności...
Normalny jest urażony. Wykształcił się średnio i w dni robocze łazi do roboty. Mimo to, Tomasz Lis notorycznie obsrywa jego pisiorstwo. Na Twitterze czy gdzieś tam...
Brat Ladaco zbroi się w broń niepalną i raczej w przenośni. W jego niedusznej mnisiej celi wisi portret św. Jana Pawła II. Niech no tylko spróbują przyjść i odjaniepawlać...
Profesor Gender nie zastanawia się nad swoją płcią. Myśli czy nie przerzucić się z ogórka na orzeszek laskowy. Izabela Leszczyna bardzo mu imponuje swoją wiedzą ekonomiczną i tą ogólniejszą też.
Dziad Śmietnikowy dobrze wie, że na śmieciach można dobrze zarobić. Nie tylko w Warszawie... Dziad Śmietnikowy nie był resortowym dzieckiem, ale jest resortowym ojcem. Dzieci ma więcej od ojca Wirgiliusza... Gdyby zechciał je wszystkie ujawnić to Pegasus i Anonymous mogą się schować.
Mikołaj Mika też nie ma lekko. Podejrzanie tanio nabył onegdaj worek pszenicy dla białych myszek. W tym worku maczali palce i sołtys Poczciwicz i radny Podstępski (zazwyczaj nie maczają palców w tych samych workach)... Ciekawe czy sprawa jest rozwojowa?
Przepraszam, że mało udzielamy się ostatnio w blogosferze. Nawet na komentarze nie mamy siły odpowiadać... Jakiś taki dupiaty okres przeżywamy. Ale to się zmieni na lepsze! Chociaż, podobno, lepiej już było... Może i było, ale nie u nas...