czwartek, 27 września 2018

Takie tam Polaków rozmowy

Za oceanem, w siedzibie ONZ w Nowym Jorku, mieszka nasz znajomy Kornik Drukarz. Gniazdko sobie uwił w krześle znajdującym się w kuluarach. Na tym właśnie krześle usiadł Donald, a na sąsiednim Andrzej.

Nasz przyjaciel dobrze słyszał o czym rozmawiali, zarejestrował rozmowę, wydrukował i przysłał nam. Oto co było:

A: Słuchaj, Donek… Długo już siedzisz w polityce?

D: Po co ci to wiedzieć?

A: Powiedz, nie bądź świnia!

D: No dobra. Dziesięć lat nielegalnie i trzydzieści lat legalnie. Razem ile to będzie?... Czterdzieści? A ty?

A: Ja dopiero piętnaście. Ale słuchaj... Agata mówiła, że żony polityków mówiły, że po piętnastu latach politykowania, facetom zaczyna przyrodzenie kurczyć się... Co pytona skraca? Długoletnia w polityce "praca"! Prawda li to?

D: Hi, hi, hi, hi... Dlaczego prezesa o to nie zapytasz?

A: Zapytałem. Ale on tak na mnie jakoś strasznie spojrzał, tak strasznie... Że aż mi się skurczył z trwogi... Później, w nocy, Agata próbowała go rozkurczać, sam próbowałem, ale nie wychodziło... Dopiero wizyta w Chorwacji, u Prezydent Kolindy, uleczyła mnie z niemocy... Od tej pory nie zadaję prezesowi pytań!

D: A wiesz? On chyba rzeczywiście ma coś w oczach. Kiedyś miałem z nim debatę... I też na mnie tak spojrzał... I też miałem później kłopoty! A co do twojego pytania... OK, powiem ci. Tak, to prawda, ale jest sposób by temu zaradzić...

A: Jaki? Jaki?

D: Nie Jaki! Angela... Tylko Angela!

A: A co ma Angela do tego? Przecież to baba...

D: Może i baba... Ale dlaczego ona tak długo na szczycie jest? Ma taką specjalną maść...

A: Maść???

D: Maść! Nie wiadomo skąd ją wzięła, może mąż - chemik jej zrobił? Dzięki tej maści, wszystkich podstarzałych polityków za jaja trzyma. Jesteś grzeczny - posmaruje ci... Okoniem staniesz - z malutkim zostaniesz!

A: A Prezydent Kolinda z Chorwacji? Może też ma taką maść?

D: Nie łudź się... Tylko Angela!

A: Kto wie? Teraz idę przemawiać, a później jej poszukam i zapytam...

To wszystko.

wtorek, 25 września 2018

Wyniki badań nad istotą człowieczeństwa

Trochę przegięliśmy z tym tytułem. Trudno mówić o liczbie mnogiej. Mamy tylko jeden wynik, wyniczek właściwie, mały wyniczek…

No ale małe też bywa piękne!

Istota człowieczeństwa człowieka nie znajduje się w człowieku, ona tkwi w... Ale najpierw trochę wyjaśnień...

W czasach kiedy ogolona małpa srywała wyłącznie po krzakach, jej dokonania były gówno warte. Szybko musiała knocić i jeszcze szybciej czmychać, żeby jej jakiś szablozębny za goły tyłek nie złapał... Gdzie tu czas na myślenie abstrakcyjne? Na jakikolwiek pomyślunek? O podtarciu nawet nie wspomnę...

Kto wybudował pierwszą wygódkę? Tego nie udało się ustalić, niestety. Albo jakiś geniusz się objawił albo prawychodek odziedziczyliśmy po UFO. Tak czy siak, nastąpił przełom. Wreszcie ogolona małpa mogła poczuć się człowiekiem. Mogła usiąść bezpiecznie i napinać się z rozluźnionym umysłem. A w rozluźnionym umyśle rodzą się różne pomysły: na wynalazki, na dzieła literackie, na skuteczne sposoby prowadzenia działań wojennych i na inne takie.

Istota człowieczeństwa to taka mała, niewidoczna iskierka. Tkwi ona w latrynie i wnika w człowieka na czas jego posiedzenia. Bliski tego odkrycia był już pewien austrowęgierski generał (narodowości polskiej) z "Przygód dobrego wojaka Szwejka"...

Dlaczego większość najmądrzejszych ludzi nie uczęszcza do biedronki? Bo tam nie ma toalety dla klientów!


czwartek, 20 września 2018

Wizyta dyplomatyczna

Onegdaj wybraliśmy się, wraz  z Prezydentem, do Waszyngtonu. Zaprosił nas Donald nr. 2, więc nie wypadało odmówić. Polecieliśmy samolotem. Zanim wsiedliśmy, Dziad Śmietnikowy sprawdził maszynę. Okazało się, że wszystko w porządku, że nie jest to zakamuflowany Tupolew.

Lot przebiegł w miłej atmosferze. Każdy z każdym wypił brudzia (nie wyłączając pilotów), a toaleta była oblężona, bo niewiele było zdrowych prostat na pokładzie. Poza tym wszyscy śpiewali ułożoną na poczekaniu piosenkę:

"Panie pilot gazu, panie pilot gazu,
Bo za nami leci MIG!
Zaraz nam przydzwoni, zaraz nam przydzwoni,
Wziął już nas na celownik"!

W Waszyngtonie wylądowaliśmy cztery godziny przed czasem!

Do Białego Domu jechaliśmy w asyście różnokolorowych policjantów na motocyklach i w saffety carach. Syreny wyły, tłumy wiwatowały, a Boja wychylał się z okna limuzyny marki "Lincoln" i rzygał obficie...

W Białym Domu rej wodził Kolega Podśmiechujek. Najpierw usadził Donalda. Donald łaził napuszony, każdemu zaglądał w twarz i mówił:
- Widziałeś moją Melanię? To jest kobieta! Prawda, że cudna?!
Wszyscy mu potakiwali i tylko Kolega Podśmiechujek nie wytrzymał. Prychnął i pokazał mu zdjęcie swojej ulubionej posłanki Krystyny. Poniżej doskonale widać komu zrzedła mina:

(Tych filmów nie trzeba oglądać, chodzi nam tylko o zdjęcia. Nie potrafimy dodawać normalnych zdjęć, musieliśmy skorzystać z YouTuba)


Później Kolega Podśmiechujek zrobił popularny w szkołach podstawowych kawał z podkładaniem pinezek. Duda nie dał się nabrać na sztubacki dowcip. A Trump? No cóż, miny prezydentów mówią wszystko:


Jeszcze później Profesor Gender wręczył Trumpowi swój najnowszy wynalazek, butelkę płynu do konserwacji siana. Nic więcej ciekawego się nie działo. Powrotnej drogi do domu nie pamiętamy...

Już w domu Mikołaj Mika podsumował wizytę:
- Do niczego ten cały Trump. Dupa, a nie gospodarz. Musieliśmy korzystać z własnych zapasów... Putin ugościłby nas sto razy lepiej!


PS. Wkrótce opublikujemy wyniki naszych badań nad istotą człowieczeństwa.

wtorek, 11 września 2018

Trzy pytania

Czym jest istota człowieczeństwa? Próbujemy znaleźć odpowiedź na to doniosłe pytanie. W tym celu wymyśliliśmy trzy dodatkowe pytania. Też istotne, chociaż na pozór głupie:

1.- "Alkohol to twój wróg"! Co sądzisz o tej bzdurce?

2.- Jakie są Twoje ulubione produkty z biedronki?

3.- Chyba każdy miał jakieś przeżycie związane ze zjawiskiem paranormalnym. Co spotkało Ciebie (jeżeli nic Cię nie spotkało - zmyśl coś)?

Z odpowiedzi na powyższe pytanie zamierzamy wyabstrahować istotę człowieczeństwa.

Prosimy zatem w imieniu nauki: odpowiedzcie na te pytania w komentarzach. Nie czekajcie aż zaczną pytać ludzie Ziobry albo, co gorsza, ludzie Putina!

Uprasza się o nieużywanie wyrazów powszechnie uznawanych za wulgarne i/lub obelżywe, np. konstytucja, demokracja, trójpodział, tudzież itp…

poniedziałek, 3 września 2018

Trzeba się przyłączyć?

Czasy nastały takie, że trudno pozostawać odyńcem. No bo jakże to tak? W samotności ryć i twarde żołędzie spożywać? Drewnem już się odbija... Wprawdzie trafi się czasami jakiś pędrak, ale trufli już dawno nie było... Musimy przyłączyć się do jakiejś grupy. Najlepiej do takiej co kasę trzyma!

- Byle nie do Nowoczesnej! - Zawołał Kolega Podśmiechujek - Tam baby rządzą, kasy nie mają i do swoich macic nie chcą dopuszczać!

- Do SLD też nie! - Dziad Śmietnikowy prychnął pogardliwie - Co to za partia jest? Kiedyś to była Partia. Miałeś jakiś problem, szłeś (albo szedłeś) do Pierwszego Sekretarza i on załatwiał...

- Ty miałeś problemy, Dziadu? - Zdziwił się Boja - Przecież byłeś w służbach. Nawet do Moskwy jeździłeś!

- Raz tylko byłem w Moskwie! Na Olimpiadzie... Dostałem wtedy naganę, bo Kozakiewicza nie dopilnowałem. Ech...

Dziad machnął ręką i przysiadł stropiony. Nagle znowu się ożywił:

- A może pójdziemy do PSL-u? Mam tam kolegę. Kiedy dzieliliśmy majątek, jemu przypadł PGR! Mógłby nas wprowadzić...

- Za duże ryzyko. - Boja był sceptyczny - PSL znowu jest pod kreską, a tym razem może nie być cudu...

- Jest jeszcze ten od Piersi odstawiony. - Nie do końca przypomniał sobie Normalny - Jak on się nazywa?

- No coś ty! - Obruszył się Boja - Nie ma szans. Mam tu jeszcze SMS-a, którego kiedyś nam przysłał... O, popatrz: "Jak ja was, kurwy, nienawidzę"!

- Tak myślałem. - Mikołaj Mika pokiwał głową - Pozostaje PIS albo Platforma...

Wtedy dopiero wybuchła prawdziwa awantura. Trudno dociec kto co powiedział, a powiedzieli trochę:

- PIS wziął miliony, a Jarek nie ma żony!

- Schetyna? Popiera go Janusz i Grażyna!

- Tępi prostytucję, łamie Konstytucję!

- Czego to dowodzi? Łamie czy omija, na jedno wychodzi!

- Nagrody se dali, a teraz Maciera schowali!

- Własne gniazdo lubią kalać, uchodźcami chcą nas zalać!

- Katolickie czczą przesądy, zniewolili wolne sądy!

- Rozkradali, sprzedawali i Angeli się kłaniali!

Na szczęście nie doszło do rękoczynów. Przyszedł Profesor Gender i oczyścił atmosferę świeżo napełnioną piersiówką. Wraz z kacem zniknęły też różnice światopoglądowe.

- A niech tam każdy zapisuje się gdzie chce. - Mikołaj Mika wziął parasol i skierował się do drzwi - Ja idę przelać dyżurny banknot stuzłotowy...

- Idę z tobą! - odpowiedzieliśmy jednym głosem.