poniedziałek, 28 lutego 2022

Udana tajna operacja

 Onegdaj doszliśmy do wniosku, że nie wystarczy łaknąć trochę jak kania dżdżu i zasypiać gruszki w popiele... Trzeba więcej!

Przeprowadziliśmy udaną tajną operację!

Nasz demokratyczny przywódca, Mikołaj Mika, zaplanował wszystko.

Nasz geniusz, Profesor Gender, zrobił replikę walizki atomowej Putina.

Nasz emerytowany tajny agent bezpieki, Dziad Śmietnikowy, umieścił pod czerwonym guzikiem miniaturową bombkę. Po naciśnięci guzika bombka wybuchnie i urwie paluszek naciskającego.

Nasz złośliwy typek, Kolega Podśmiechujek, dołączył gromkie nagranie (odtworzy się zaraz po wybuchu bombki) "Russkiy diktator, idi na khuy"!

Nasz kapelan, Brat Ladaco, pokropił wszystko obficie.

Nasz profesjonalny nindża, Normalny, wkradł się do bunkra, zabrał oryginalną walizkę i podłożył replikę.

Nasz sentymentalny kretyn, Boja, przejął walizkę i umieścił w swojej kolekcji komunistycznych relikwii. Ma tam między innymi: słoik aromatu ze słynnego buta Chruszczowa, chusteczkę do nosa na której odbiła się plama z czoła Gorbaczowa i ślinę z pocałunku Breżniew-Honecker...

środa, 23 lutego 2022

Skrupulatny poczet władców Polski. Leszek Biały

 Dziewięć miesięcy przed narodzeniem Leszka, w Krakowie gościnnie występował afroamerykański cyrk męski. Księżna Helena bardzo była zachwycona popisami kolorowych akrobatów. Wszyscy z zapartym tchem czekali co z tego wyniknie, ale do skandalu nie doszło - Leszek urodził się biały! Kamień, który spadł wtedy Helenie Znojemskiej z serca, można dzisiaj zobaczyć przed wejściem do Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie.

Mała dygresja. Znojmo to taka czeska mieścina na Morawach. W średniowieczu obfitowała ona w pobożne księżniczki, które eksportowane były do Polski i innych krajów. Koniec dygresji.

Lesio był grzecznym dzieckiem i kiedy 5 maja 1194r. przystępował do I komunii, otrzymał uroczy prezent od taty. Kazimierz Sprawiedliwy tego dnia wziął i kopnął w kalendarz zostawiając synowi tron księcia zwierzchniego Polski wraz z całą ziemią krakowską!

Jednakże wszyscy wiemy jak to z prezentami komunijnymi bywa. Leszek ani go powąchał. Zasłaniając się regencją, tron przejęła mama Helena. Obok przycupnął wojewoda Mikołaj, a jako trzeci do brydża przysiadł się (oczywiście!) biskup krakowski Pełka. 

Owa trójca z tronem postępowała pragmatycznie. Najpierw zorganizowali krwawą awanturę pod Mozgawą, a potem wzięli się za handel wymienny. Zadymioną Ziemię Krakowską wymienili na pachnące solą Kujawy. W sensie ekologicznym zrobili doskonały interes!

Leszek wybił się na samodzielność w roku 1200. Objął władzę nad księstwem sandomierskim i oddał się czekaniu. Doczekał śmierci Mieszka Starego, doczekał pogonienia z Krakowa Władysława Laskonogiego i z wielką paradą objął tron krakowski w roku 1210. Wtedy też, mniej więcej, zmarł "mentor" Leszka, wojewoda Goworek. Leszek zmienił orientację i ożenił się z ruską księżniczką Grzymisławą.

Małżonka dojadła mu trochę zmuszając do awantur w ruskich stronach. Chcąc odpocząć, zadeklarował chęć wzięcia udziału w wyprawie krzyżowej. Jednakże Uczony Mąż Bojan wytłumaczył mu, że Ziemia Święta to tereny pustynno-abstynenckie - dla prostodusznego słowiańskiego Piasta raczej niewskazane.

Zorganizował zatem wyprawę krzyżową do Prus. Niestety, spełzła ona na niczym, bo żeby chrystianizować Prusów to trzeba mieć prusacką mentalność, a nie hołdować typowo polskiemu "jakoś to będzie".

Pozostała ostatnia możliwość. Leszek Biały pojechał do Gąsawy na wieczór  kawalerski kolegi z wojska. Zorganizowano go w łaźni, która okazała się hardcorowym Escape Roomem. Leszek popełnił błąd. Chcąc uwolnić striptizerkę, przełożył niewłaściwą wajchę i został przeszyty strzałą...

Wokół tego wydarzenia narosło wiele teorii spiskowych, ale w tym poczcie zapodawane są tylko fakty prawdziwe. Epitafium napisał Uczony Mąż Bojan:

I sprawiła to wajcha fałszywa

Żeś nie dotarł, Leszku, do celu.

A że zwykle w Polsce tak bywa

Radowało się wielu i płakało też wielu.


czwartek, 17 lutego 2022

Wszyscy za jednego!

 Jak zwykle siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Znienacka głos zabrał Normalny.

- Wiecie co? - Zapytał i spojrzał pytająco.

My też spojrzeliśmy pytająco.

- No tak, nie wiecie co... A ja trochę myślałem... I wyszło mi, że także my nie będziemy żyć wiecznie...

- Już wiem co chcesz powiedzieć, Normalny. - Przerwał mu Mikołaj Mika. - Chcesz powiedzieć, że Gall Anonim nie żyje, że Jan Długosz nie żyje i że ty też jakoś tak kiepsko się czujesz... O to biega?

- Nie o to! Wczoraj byliśmy w Ikei... Nabyliśmy szafki... Przywieźli je sproszkowane w paczkach... "Bierz i skręcaj"! - usłyszałem... Udało mi się rozpakować wszystko... Skaleczyłem się w palec... Zagraciłem całe 48 metrów kwadratowych... Teraz pobojowisko przemierza Pani Emerytowana... Podwija szlafrok... Unosi nogi jak bocian... Dezaprobująco cmoka sztuczną szczęką... Ja jestem w czarnej kiszce... Wisi nade mną miecz...

- To nie miecz wisi! - Sprzeciwił się Kolega Podśmiechujek. - Ale nie czuj się bezpieczny... Kłania ci się gałąź pod ciężarem zgięta!

Normalny zaszlochał tak rozdzierająco, że aż się Boja ulitował:

- Straszne położenie! Musimy mu pomóc... Ale jak?

Z nadzieją spojrzeliśmy na Mikołaj Mikę. Tylko on potrafi stanąć na wysokości zadania. Nie zawiedliśmy się!

- Zrobimy tak... Ja przeleję dyżurny banknot stuzłotowy, Profesor Gender napełni piersiówkę, a ty, Normalny, idź i przynieś tutaj wszystkie elementy - ekskrementy tych szafek... Obiecuję, że wspólnym wysiłkiem skręcimy takie mebelki, że aż cały powiat skręci się z zazdrości, a Pani Normalna ukocha cię wieczorem!

Normalny trochę odetchnął z ulgą.

- No to idę!

- Zaczekaj. Najpierw wysłuchaj piosnki ku pokrzepieniu:

Na głowie masz szafki z Ikei

W ręku malutki imbusik

A w sercu sporo nadziei

Że minus zmieni się w plusik!