Jak zwykle siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Znienacka wpadł Leming i krzyknął:
- Kupiłem bilety i zabieram was wszystkich na Zieloną granicę! Stąd i teraz!
Zatkało nas. Z osłupienia, jak zwykle, pierwszy wyszedł Normalny:
- Zwariowałeś, Lemingu? Nie pójdziemy teraz! Ani stąd...
- Dlaczego?
- To ty nic nie wiesz? - Zdziwił się Boja. - Kto obejrzy film Agnieszki Polland, ten już nigdy nie zagłosuje na PIS... My chcemy zagłosować na PIS, nie będziemy sami sobie w stopę strzelać!
- E tam... - Leming lekceważąco machnął ręką. - Nie zmógł was "Kler", nie zmogła "Polityka", nie zmogło "Tylko nie mów nikomu"... To i "Zielona granica" was nie zmoże. Zatwardziałe Pisdzielce jesteście!
- Ja jestem starym komuchem! - Sprzeciwił się Dziad Śmietnikowy. - Ale też na ten film nie pójdę. Na "Czapajewa" bym poszedł... To jest prawdziwa prawda czasu i ekranu!
- Ależ, chłopaki! - Leming brzytwy się chwycił. - To fajny film jest... Momenty są... Maja Ostaszewska do naga się rozbiera...
- Nie, Lemingu! - Twardo zdecydował Mikołaj Mika. - Nie trącaj naszych niskich instynktów, bo i tak nie pójdziemy teraz. Nie możemy ryzykować zmiany poglądów przed wyborami... Tusk wrócił! Musimy zewrzeć pośladki żeby go nie dopuścić... do władzy... Dobrze wiemy, że on chce nas wyruchać!
- Ja też nie mogę iść na "Zieloną granicę". - Wtrącił się Kolega Podśmiechujek. - Moja wrażliwość nie pasuje do tego filmu. Nie żal mi imigrantów... Bardzo współczuję Maćkowi S. Jego libido spadło poniżej zera i nie może ***** ***, biedaczek... Płakałbym w niewłaściwych momentach, ludzie wzięliby mnie za idiotę!
Zrozpaczony Leming zwrócił się do Brata Ladaco:
- Bracie Ladaco, Powiedz im coś! Wszak nawet Papieżowi film się podobał. Nagrodę film dostał w Watykanie!
-Oj tam, oj tam... Wiadomo przecież, że już od 2005 roku katolicyzm watykański do pięt nie dorasta katolicyzmowi polskiemu. A papież Franciszek? Mam nadzieję, że chociaż tą gołą Ostaszewską mu wycięli... Ale nie rozpaczaj, Lemingu. Przebukuj bilety na szesnastego, a jutro idź na Marsz Miliona Serc. Może pojawi się na nim Roman Giertych? Może stworzy duet z Michałem Kołodziejczakiem? A wtedy...
Brat Ladaco nie dokończył świeckiej pociechy, bo do salonu wszedł Profesor Gender. W dłoniach dzierżył niemały termos. W termosie nie grzechotało złowieszczo, bulgotało bardzo zachęcająco...