Na początek mała dygresja. No i nastał ten parszywy czas - okres rozbicia dzielnicowego. Czas tak poplątany pod względem władców Polski jak nogi syna dzisiejszego bohatera. Ten syn zwał się Mieszko Plątonogi. Wielu historyków nie zdołało rozkminić chronologii, niejeden rezygnował z pisania pocztu i zostawał bimbrownikiem... Koniec dygresji.
Wśród rówieśników, młodszych kolegów i rodzeństwa przyrodniego zyskał przydomek "pierdoła saska", a kiedy wieczorem wracał do domu, jego mama, Zbysława ruska, pytała zazwyczaj ze zgrozą:
- Władyś, a kto cię tak urządził?!
Władyś nie wiedział co odpowiedzieć, bo w zabawach bywał przeważnie ciuciubabką, a ciuciubabka ma zawiązane oczy i nie bardzo wie, kto siekacza wybił...
A potem było jeszcze gorzej... Umarła mama Zbysława i nastały czasy macochy Salomei z Bergu. Biedny Władek został taką jakąś męską wersją Kopciuszka. 12 lat musiał podcierać tyłki przyrodniego rodzeństwa, a było tego do diabła i trochę, bo Salomea co rok rodziła nowe maleństwo. W nagrodę często gęsto otrzymywał sójkę w bok albo innego kuksańca...
Dopiero małżeństwo uratowało Władka. Tata Krzywousty ożenił go z córką kolegi z wojska - niejaką Agnieszką Babenberg. Młoda para otrzymała w prezencie Śląsk i tam zamieszkała. Nie wiadomo dokładnie gdzie, ale raczej na pewno nie w Sosnowcu.
Agnieszka była energiczną niewiastą, ale do Krystyny Pawłowicz nie była podobna. Już w czasie nocy poślubnej tak rzekła do Władka:
- Póki żyją nasze ojce musimy siedzieć w tym grajdole, ale jak tylko staruchy kopną w kalendarz to natychmiast spipiamy do Niemiec! A teraz chodźmy do łóżka, bo cnota mi już bardzo doskwiera... A jak będziesz grzeczny i posłuszny to może kiedyś zrobię ci loda?
Powiedziała to po niemiecku, a Władysław wszystko zrozumiał, bo był zawoalowaną opcją niemiecką.
Nie wiadomo czy doczekał się loda, ale pewne jest, że doczekał się śmierci tatusia. Został księciem seniorem i nie bardzo wiedział co z tym fantem zrobić. Zwrócił się do żony:
- To co, Agniecha? Zrywamy się na niemiecki socjal?
- O nie, nie teraz! Mam jeszcze tutaj sprawę do załatwienia... Słyszałeś co gada Paweł Włostowic? Ten palatyn - wojewoda? Mówi, że puszczam się z jakimś szwabskim rycerzem i że przyprawiam ci rogi!
Książę obmacał sobie czoło.
- Ale łże, psubrat! Dorwij go, Agnieszko i urwij mu jaja. Ja, tymczasem, zadam bobu młodszemu rodzeństwu. Podetrę im tyłki drutem kolczastym!
Różnie to się potoczyło. Agnieszka, niczym tygrysica, dopadła Włostowica i zanim się ten obejrzał już nie miał się czym oglądać (szkoła Krzywoustego). Stracił też język (szkoła ruska) i niektóre klejnoty (szkoła czeska).
Natomiast Władysław przegrał wojnę z juniorami, pod Poznaniem dostał łomot i został wygnany za Odrę. Przyjął go niemiecki król Konrad, poklepał współczująco po plecach i podarował mu zamek w powiatowej mieścinie Altenburg na terenie późniejszej NRD. Wkrótce dołączyła do niego Agnieszka, której dopomógł w ucieczce jakiś szwabski rycerz.
W tym to Altenburgu Władysław Wygnaniec dokonał wreszcie czegoś konkretnego. Wynalazł skata - bardzo popularną w Niemczech i na Śląsku grę w karty.
Książę senior, jak to się patetycznie mówi, wyzionął ducha w 1159 roku. Epitafium napisał Uczony Mąż Bojan:
"Nie o tym Władysław żeś marzył!
Biegałeś do braci z nocnikiem,
A mogłeś otruć gówniarzy
Strychniną lub arszenikiem"!
Mieszko Plątonogi?! Rany... Naprawdę był ktoś taki?
OdpowiedzUsuń"zanim się ten obejrzał już nie miał się czym oglądać" - XD
No, k*rwa! A ja w prezencie ślubnym dostałam sokowirówkę!
Nie wiedzialam nic na temat Platonogiego. Nic dziwnego, skoro mu sie te nogi plataly , to robil za domowe popychadlo. Odstawal od normy:)) A to czasy dla odmiencow trudne , oj trudne byly:)
OdpowiedzUsuńZawsze historia mnie interesowała, ale widać za małe były moje możliwości, bo o plątonogim nie słyszałam; gdzieś Ty takie perełki wygrzebał? :)
OdpowiedzUsuńPamiętam z dzieciństwa jak mnie straszono macochami; bo one były kojarzone z wiedźmą [ta macocha od Kopciuszka to była w miarę znośna, bywały gorsze]. Nie wiem czy to dobra rada; otruć macochę-wiedźmę, a potem ponieść karę jak za otrucie królowej?
Mnie tam zachowanie księżny Agnieszki nie dziwi. Wszystkie kobiety są strasznie mściwe i tylko całe szczęście, że jej metody są dziś niemodne. Niech żyje moda! Stale zmienna...
OdpowiedzUsuńNo to jak wszystkie kobiety to moze cos na temat wszystkich mezczyzn? Maja za duzo testosteronu i sa agresywni. Wsyzstko rozwiazywali by silowo.
UsuńNazwisko rodowe mojej matki (jej rodzina od zawsze mieszkała na Śląsku) jest nazwą herbu z piastowskiego herbarza. Znaczy, że Krzywousty podarował moich przodków synowi w prezencie ślubnym. Czy to się godzi tak?
OdpowiedzUsuńHistoria cudnie opisana innymi słowy, ale fakty narusza chyba nocnik w wierszyku.
OdpowiedzUsuńna pewno nie do Sosnowca, bo tam, od zawsze mieszkał Kiepura. skląłby gościa od stóp do głów i to jeszcze z przedwojennym "Ł" prosto ze Lwowa.
OdpowiedzUsuńbardziej odpowiada mi ksywka Laskonogi.Laski plątały się Piastom(Władkowi takoż)koło nogi od rana do wieczora.Dobrawa,Czeszka nazwoziła tych lasek co nie miara, a te się szwendały po dworach parę ładnych wieków,takie się zrobiły nachalne,aż strach.Sam Szwejk często o ich natręctwie wspomina.Żeby nie było,to polskie Piastówki przerosły swoich kuzynów z dynastii-taka,np.Storrada-matka(a może żona?) trzech królów,byle neptka Wikinga owijała sobie wokół paluszka.Widłobrody,czy inny Eryk jadł jej z rączki,to o niej śpiewali skaldowie-26-ty raz,chodzi o liczbę dziennych posiłków i łamanych podków przez królową podczas biesiad.howgh.
Usuńw ostrogach
uzupełnienie:
Usuńsprostowanie ze względu na notę z ambasady angielskiej:Królowa szwedzka,duńska,norweska i angielska.Przeprosiny dla króla Kanuta Wielkiego i tego drugiego Skandynawa,też króla.
w ostrogach
Witaj, Bojo.
OdpowiedzUsuńWyrazy uznania należą się Agnieszce. Tylko dzięki jej asertywności Władysława znamy jako Wygnańca, a nie Krętorogiego;)
Pozdrawiam:)
To ile tych klejnotów miał Włostowic, skoro niektóre tylko stracił?
OdpowiedzUsuńMasz Ty fantazję Bojo!!!
OdpowiedzUsuńLubię Cię - ale o tym to chyba wiesz - prawda?
Znałem tego Plątonogiego, nie wiem tylko, czy to ten sam, bo przecież większości rodu męskiego nogi plączą się już w czasie powrotu z pracy do domu.
OdpowiedzUsuńTaką historię powinni w szkołach przekazywać. A nie nudne wkuwanie wszystkiego.
OdpowiedzUsuńNa razie jest dobrze tak jak jest. Spokojnie i bez wyzwań poważniejszych. Później się zobaczy.
Pozdrawiam!
Nie ubliżając nikomu....ale jakby nie patrzeć ...historia to ...historia (przeszłość)hi,,hi
OdpowiedzUsuńkatasta227
Ten blog na 100 procent polecę moim znajomym.
OdpowiedzUsuń