Taki sobie tekst jeszcze z Onetu.
Zdarzyło się dzisiaj rano, że Koledze Podśmiechujkowi nie wystarczyła jego zwykła obleśna złośliwość i zaczął uskarżać się na bóle w obrębie jamy brzusznej. Na szczęście, prof. Gender był świeżo po lekturze encyklopedii medycznej, więc natychmiast postawił diagnozę: zapalenie wyrostka robaczkowego! Zaniepokoiło to Koleżankę Wymówkę:
– Niby to tylko wredny Podśmiechujek – powiedziała – ale może wezwiemy pogotowie?
– Nie stać nas na to – Boja był realistą – on jest nieubezpieczony…
– Ała… ała…ała – jęczał Podśmiechujek – boliiiiiii…
Wtedy Mikołaj Mika, jak zwykle, wdrapał się na wysokość zadania. Nie zwlekając, przekształcił część rezydencji w oddział chirurgiczny. Powołał pod skalpel prof. Gendera, Boję namaścił na anestezjologa, a sam wziął na swoje barki obowiązki ordynatora (trzeba nadmienić, że Mikołaj miał czyste intencje, bo od Podśmiechujka można spodziewać się wszystkiego, ale na pewno nie łapówki). Z wyżyn swojego autorytetu zwrócił się do niewiast:
– Ty, Dobra Kobieto, użyjesz swojego chrześcijańskiego miłosierdzia do posługi pielęgniarskiej…
Dobra Kobieta chciała coś powiedzieć, ale Mika nie dopuścił jej do głosu:
– Nie ma czasu na sprowadzanie kapłana, musimy przeprowadzić świecką operację, a oddział poświęcimy innym razem… Ty, Koleżanko Wymówko, trzymaj pacjenta za rękę i, w razie gdyby odcięli prąd, będziesz przyświecać lampą naftową… Ty, Pani Normalna, zajmiesz się cateringiem. Zważ tylko, że płyny są ważniejsze od pokarmów stałych… jednak dobrze zamarynowany śledzik nie zaszkodzi…
Upewniwszy się, że Panie dobrze zrozumiały wytyczne, Mikołaj rzekł do Normalnego:
– Ty, Normalny, z niejednego pieca chleb jadłeś. Zostaniesz instrumentariuszem. Oglądałeś chyba „Na dobre i na złe”? Idź przygotuj narzędzia i sprzęt.
W rezydencji narzędzi tnących, kłujących i szczypiących nie brakowało. Normalny zebrał je wszystkie w wielkiej miednicy i postawił na taborecie przy stole operacyjnym. Następnie sporządził jeszcze kroplówkę. Do pięciolitrowej bańki bimbru podłączył wąż do spuszczania wina i każdemu dał spróbować.
– Świetna kroplówka – Mika pokiwał z uznaniem głową – Szkoda, co prawda, dobrego bimbru dla tego chłystka… No, ale operacje chirurgiczne to nie są tanie rzeczy… – popatrzył na jęczącego Podśmiechujka – DAWAĆ PACJENTA NA STÓŁ!!
Dopiero teraz Kolega Podśmiechujek przejrzał na oczy.
.Porąbało was? – z wrażenia aż przestał jęczeć – Chcecie mnie kroić?!
Zerwał się na równe nogi, wyrwał Normalnemu kroplówkę i dał dyla, aż się zakurzyło. Po chwilowej konsternacji, rozległy się krzyki:
– Łapcie skurczybyka!… Wracaj natychmiast, złodzieju!… Oddawaj kroplówkę!…
Wszyscy wybiegli na zewnątrz. Niestety, Podśmiechujek czmychał jak zając. Zanim zniknął za zakrętem, odwrócił się i pokazał palec. Jakikolwiek pościg nie miał szans…
Wracając ze spuszczoną głową, Mikołaj Mika skonstatował ponuro:
– I bądź tu miłosiernym… Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane… Na szczęście mam w laptopie ukryty banknot 100 zł… Kto pójdzie do sklepu?
:) Tak to jest, jakże często dobro kamieniem wraca!
OdpowiedzUsuńA nie zawsze akurat skalnik robimy...
UsuńO taa... Za każdy dobry uczynek spotka cię zasłużona kara.
OdpowiedzUsuńA my, naiwniacy, ciągle nie możemy tego zrozumieć...
UsuńA trzeba było od kroplówki zacząć, zamiast się zaraz do krojenia brać. Jeszcze chwila, a podaliby mu antybiotyk (jakieś z pleśnią coś by się pewnie znalazło). Dobrze, że uciekł, bo by biedaka zabili jak nic albo i otruli.
OdpowiedzUsuńInstynkt samoobronny to jednak potężna siła.
Kolegi Podśmiechujka nie da się zabić ani otruć. Nawet niegdysiejsi łowcy skór nie daliby sobie z nim rady!
UsuńWitaj, Bojo.
OdpowiedzUsuńKardynalnym niedopatrzeniem było nieprzestrzeganie Regulaminu Przedzabiegowego. Zespół Operacyjny powinien był zdezynfekować Szanowne Organizmy Własne przed podaniem pacjentowi łyków... przepraszam - kroplówki.
Pozdrawiam:)
Trochę nam chyba doświadczenia zabrakło. No ale to pierwsza operacja miała być. Kolejnemu pacjentowi już nie pozwolimy uciec...
UsuńNo kurczę, a taka fajna operacja mogła być!
OdpowiedzUsuńKolega Podśmiechujek zawsze wszystko zepsuje...
UsuńDobre chęci miałam, ale do spamu trafiłam...
OdpowiedzUsuńBlogger w kulki sobie leci. Co chwilę muszę kogoś ze spamu wyciągać...
UsuńJa biorę stronę Podśmiechujka. Straszyć kogoś operacją, gdy on na mękach?! Gdyby prof. Gender był dobry i godny tytułu, od razu by się zorientował, co właściwie dolega obolałemu.
OdpowiedzUsuńWiśta wio, łatwo powiedzieć...
UsuńZnając gromadkę Twoich bohaterów, ja bym odgadł na ślepo, bez żadnych oględzin, a przecież taki ze mnie medyk jak z koziej dupy trąbka.
UsuńAle drążysz! Znasz lekarza który przyznałby się do błędu?
UsuńUrzekający obrazek, po takich serialach, gdzie wnętrzności na wierzchu, przeprowadzenie operacji to bułka z masłem. A że kolega strachliwy,nic dziwnego, że się nie udała.
OdpowiedzUsuńJeszcze dorwiemy pacjenta!
UsuńBojo/u(?) Przeszacun, gdyż uśmiałem się jak ... poprzestańmy na tym, że się uśmiałem okrutnie!
OdpowiedzUsuńA co w tym śmiesznego, do diaska? Pięć litrów kroplówki przepadło!
Usuńwyrostka po wódkę wysłać - młodzież ma zdrowe nogi może dymać,
OdpowiedzUsuńa że robaczkowy, to już nie Twoja wina - uciekł razem z Podśmiechujkiem? cóż za pech...
Dobrze, że uciekł razem z Podśmiechujkiem. Taki wyrostek często okazuje się byś ślepą kiszką. Strach go po ważne rzeczy posyłać...
UsuńNie wiem dlaczego skojarzył mi się ten Twój tekst ze stylem pana Pilipiuka. Sam pomysł moim zdaniem genialny, wykonanie takie, że mucha nie siada.
OdpowiedzUsuńJa umiem w czasie odkurzania co nieco przemyśleć, nie są to jakieś wielkie myśli, jednak zawsze coś. :)
Pozdrawiam!
No niestety... Mikołaj Mika do pięt Jakubowi Wędrowyczowi nie dorasta...
UsuńJak dobrze, że masz ten ukryty banknot. A co się stanie, jak go wydasz? ;) .
OdpowiedzUsuńTo zaczarowany banknot. On zawsze jest, niezależnie od przelewania...
UsuńI cóz ja mam tu napisać Bojo?
OdpowiedzUsuńChyba ciągle to samo .... czyli MOJE UZNANIE!!!
Mogłabyś napisać, Stokrotko, np. tak: "Straszną stratę ponieśliście, priorytetem wysyłam wam skrzynkę żubrówki z trawką"!
UsuńSpryciarz z tego Pośmiechujka, wie kiedy nogi za pas wziąć ;)
OdpowiedzUsuńA swoja drogą, gdyby faktycznie takie kroplówki podawali panom w szpitalu, to przypuszczam, że chorych na wyrostek robaczkowy byłoby zdecydowanie więcej ;)
A dlaczego tylko panom? Dobra kroplówka dla pań też jest wskazana!
UsuńW sumie boja masz rację, dobra kobieca kroplówka też by była mile widziana ;)
UsuńAle myślisz, że on sam to kroplówkę w siebie wleje? Coś tak podejrzewam, że wróci do was szybciej niż myślicie, z powodu zatrucia alkoholowego.
OdpowiedzUsuńNa pewno wróci. Ale nie z powodu zatrucia, tylko po następną kroplówkę!
UsuńJednak są punkty wspólne z Wędrowyczem i innymi bohaterami pana Pilipiuka. :)
OdpowiedzUsuńZwykle nie oglądam horrorów wcale. Tu miał być serial grozy, jednak po opisie tego odcinka nie jestem już pewny czy tak będzie. Spróbuję z kolejnym odcinkiem.
Pozdrawiam!
Zwłaszcza jeden jest punkt wspólny...
UsuńDobry horror nie jest zły!
To prawda,czasami dobre chęci w niczym nie pomogą ;3
OdpowiedzUsuńA czasami wręcz kara za nie spotyka...
UsuńCoś tam wyskoczyło czy rozumiem....nie zresztą jak wszystko, co się dzieje dookoła. W każdym razie operacji w takim szpitalu nie chciałabym mieć, do innego powiatu...tam ze świeczkami stoją, a na drugim końcu kraju zaświadczenia o pierwszym sakramencie chcą. Czyli najlepiej do Chin.
OdpowiedzUsuńChińska medycyna najlepsza!
UsuńNa szczęście nie musiałem jechać aż do Torunia, bo wskazówkę znalazłem w Warszawie. Uff... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Całe szczęście. Podejrzewam, że toruńska wskazówka nie przydałaby się.
UsuńNiejednemu kroplówka Wasza by się przydała, a mnie ten banknot, co to jak "Feniks z popiołów "się odradza. Ukłony.
OdpowiedzUsuńKroplówka i banknot to naprawdę wartościowe rzeczy są!
UsuńTeż mam takich kilka zadołowanych banknotów 50 zł. Uznałem, że jedno miejsce jest ryzykowne, a 50 PLN zawsze na pół litra chleba wystarczy. ;)
OdpowiedzUsuńW biedronce to na o wiele więcej nawet!
UsuńTeż mam takich kilka zadołowanych banknotów 50 zł. Uznałem, że jedno miejsce jest ryzykowne, a 50 PLN zawsze na pół litra chleba wystarczy. ;)
OdpowiedzUsuńMój szwagier schował kiedyś zaskórniaki w żyrandolu. Jeszcze tego samego dnia siostra uznała, że żyrandol jest trochę brudny i trzeba go wyczyścić. Niezła nagroda ją za to spotkała...
Usuń