Ależ to chłopiec był piękny i młody!... Bardzo dobrze rokujący syn Bolesława Śmiałego. Pierwszy człowiek, który postawił stopę (i nie tylko stopę) w Kielcach.
Gdybyż tatuś Bolesław biskupa Stanisława nie poćwiartował!... Popełnił jednak, skubany, ten czyn świętokradczy i musiał spierdzielać z dobrze prosperującego królestwa. Wraz z nim na Węgrzech wylądował Mieszko niewinny i w Budzie kończył gimnazjum, bo w Peszcie zadupie wówczas było.
Bolesław był dosyć liberalnym ojcem, ale w roku 1081 nie dożył czterdziestki i biedny Mieszko znalazł się pod bezpośrednią opieką moherowego króla Węgier Władysława I Świętego. Brrrr...
Posty i modły, pokuty i modły, zadośćuczynienia i modły, modły i modły i zero Tokaju... Pięć świętobliwych lat Mieszko wytrzymał, ale więcej wytrzymywać nie zamierzał! Akurat nad Balatonem przebywał uczony mąż Bojan (kurował się z podagry), więc do niego udał się Mieszko po poradę.
- Cóż czynić, Bojanie? - zapytał zdesperowany - Szesnaście lat skończyłem, a prawiczkiem jestem pod względem seksu, alkoholu, hazardu i paru innych rzeczy...
Bojan nie zachichotał, bo żal mu było chłopaka.
- Wiesz co, Mieszko? Masz przesrane. Na Węgrzech jesteś bezpieczny, ale szybko staniesz się moherową fujarą..
- Nie!!! Tyko nie to!
- Wracaj więc do Polski. Tam długo nie pociągniesz, ale trochę żywota użyjesz...
- Dlaczego w Polsce długo nie pociągnę?
- Taka jest w Polsce sytuacja dla ciebie niedobra. Formalnie (ale tylko formalnie) rządzi twój stryjek Władysław Herman. Pragnie on spokoju, seksu francuskiego bez zabezpieczeń i twojej śmierci.
Jego żoną jest Judyta. Ta, z kolei, pragnie władzy dla swojego syna, ciuchów, kosmetyków i twojej śmierci.
Nieformalnym władcą jest palatyn Sieciech. On chce korony, bogactw i twojej śmierci.
Jest jeszcze syn z pierwszego małżeństwa Hermana, niejaki Zbigniew. Na razie siedzi w klasztorze, ale marzy o swobodnym zaspokajaniu swoich sadystycznych skłonności i o twojej śmierci...
No i wyżej wspomniany syn Judyty... Najmłodszy i najgorszy Bolesław Krzywousty... Ma dopiero trzy miesiące, ale już roztacza złowrogą aurę... Pragnie ciepłego mleka, suchej pieluchy i twojej śmierci...
Summa summarum: pożyjesz w Polsce rok, może dwa... góra trzy lata...
- Dobre i trzy lata. A jak będę dobrze wywijał się...
- Więc jedź i wywijaj się dobrze, ale czarno to widzę...
Mieszko wrócił do Polski. Władysław Herman udawał dobrego stryjcia. Odstąpił Mieszkowi dzielnicę krakowską, naraił ruską księżniczkę na żonę i poklepywał po pleckach przy każdej okazji...
Piękna była ziemia krakowska, ale czegoś w niej brakowało. Razu pewnego udał się Mieszko na polowanie. Jak to zwykle bywa, w pogoni za zwierzem zgubił towarzyszy i trafił na nieznaną polanę. Strudzony zasnął w trawie, coś mu się przyśniło, ktoś mu się objawił, a w gardle mu wyschło... Kiedy się obudził, łyknął wody ze źródła, podparł się w boki jak basza i powiedział:
- Tutaj wybuduję Pjongczang!... Albo nie... Za mocno piździ jak na Pjongczang... Tutaj wybuduję Kielce!
Tak to, dzięki Mieszkowi, na ziemi kieleckiej powstały Kielce, a nie jakaś, pechowa dla Polek i Polaków, koreańska pipidówa!
Bardzo ukochał naród polski Mieszka. Spodziewano się, że zostanie królem i powiedzie Polskę w świetlaną przyszłość, bo naprawdę zapowiadał się fantastycznie... Niestety... Jakaś suka niemyta, przy pomocy jakiegoś kutasa złamanego, dosypała coś do drinka Mieszka i książę skonał w dniu swoich dwudziestych urodzin...
Bojan akurat powrócił z kuracji, więc tradycyjnie napisał epitafium:
A nie mówiłem?
Wniosek z tego taki, że żywot człowieka poczciwego, bez zbędnych wrażeń i pragnień, jest bezpieczniejszy. Teraz to się nazywa oportunizm ;)
OdpowiedzUsuńOportunistą też nie jest łatwo być. Trzeba mieć bardzo giętki kręgosłup, albo nawet wcale go nie mieć...
UsuńNo to teraz nie wiem czy w Kieleckiem piździ jak piździło onegdaj, czy jeszcze bardziej, bo Mieszko straszy?
OdpowiedzUsuńAle przechlapane miał od urodzenia, to fakt!
Mieszko chyba nie straszy. Jeżeli jest duchem, to tylko dobrym!
UsuńNo cóż, nie on pierwszy został otruty i nie ostatni, ale mamy Kielce do dzisiaj, a to jest niebrzydkie miasto i w ładnym otoczeniu położone :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Gdyby go tak szybko nie otruli, to kto wie jakie jeszcze miasta byśmy mieli...
UsuńBojan kojarzy mi się z Boją. Może to Twój praprzodek był? Cóż, na wszelki wypadek nie będę pytał Cię o swoja przyszłość...
OdpowiedzUsuńO Bojanie nie można mówić "był", on ciągle jest i ciągle leczy podagrę...
UsuńI to dopiero są prorocze słowa Bojana. :) A cała historia złożona jak jakiś kolumbijski serial prawie.
OdpowiedzUsuńNo wychodzi na to, że nie mam na razie sklerozy.
Chyba...
Pozdrawiam!
Czasy były wtedy nie mniej skomplikowane niż teraz...
UsuńNormalnie jakbym oglądała "Drunk history" Taaaa... to się nadaje do Comedy Central. Boja, Ty masz taki potencjał, że klękajcie narody.
OdpowiedzUsuńDzięki, Consku. Szkoda tylko, że pewien naród akurat powstaje z kolan zamiast klękać...
UsuńWitaj, Bojo.
OdpowiedzUsuńTak pięknie klimatem ze "Świtezianki" się zaczęło i równie smutno, jak w Mickiewiczowskiej balladzie - skończyło...
Pozdrawiam:)
Nawet jeszcze smutniej. Strzelec zawinił, A Mieszko był niewinny...
Usuńpiszesz scenariusz do historii Polski na nowo odczytanej? ;) wyjątkowo mi pasuje twój sposób ukazania naszych dziejów.
OdpowiedzUsuńNasze dzieje w niczym nie ustępują dziejom innych narodów, a nawet je przewyższają!
UsuńCo oni by zrobili bez Bojana to ja nie wiem. Tacy nieporadni by byli. Nikt mu nie powiedział, że na imprezach pilnuje się swojego drinka? Te igrzyska to marne dla Polaków w tym roku.
OdpowiedzUsuńI tak miał szczęście, bo chyba go nie zgwałcili... Mnie tylko skoki interesują, więc uważam igrzyska za udane.
UsuńNo to rzeczywiście niezbyt długo cieszył się urokami życia na hulankach i swawolach. Jednak ponoć nie długość życia jest ważna, a jakość. Jednak szkoda chłopa, młody był jeszcze!
OdpowiedzUsuńAno szkoda... W tamtych czasach też zawzięcie o władzę walczyli!
UsuńPowiem Ci boja, że w takim klimacie to ja chętnie historię powtarzać będę :)
OdpowiedzUsuńI co im ten Mieszko przeszkadzał, taki poczciwina z niego był, królowałby sobie w tych Kielcach i używał życia, to im się eksperymentować z truciznami zachciało.
A Bojan to normalnie wykrakał, jasnowidz jaki, czy co?
Problem w tym, że Mieszko chciał w całej Polsce panować. A kontrkandydatów sporo było i zasad raczej nie przestrzegali...
UsuńTo na pewno, niby czasy się zmieniają, a pewne sytuacje nadal występują.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że od mojego dzieciństwa przypadającego na początek lat 90. wszystko stopniowo stawało się tak dziwne, że do dziś nie rozumiem pewnych zjawisk. To w takim przypadku boję się myśleć jak muszą się czuć ludzie urodzeni np. pół wieku temu jak patrzą na zmieniający się w wielu aspektach na gorsze świat.
Pozdrawiam!
Ludzi urodzonych pół wieku temu nic nie dziwi, wiem to po sobie...
UsuńPrzewidujący był ten Bojan, bo właściwie niewiele sie zmieniło w Polsce od jego czasów. Powywijać można, ale pożyć sie nie da. ;)
OdpowiedzUsuńPolska to Polska. Dlaczego coś ma się zmieniać?
UsuńPrzewidujący był ten Bojan, bo właściwie niewiele sie zmieniło w Polsce od jego czasów. Powywijać można, ale pożyć sie nie da. ;)
OdpowiedzUsuńJednak coś w Polsce się zmieniło... Wtedy smogu nie było...
UsuńPierwszy postawił nogę w Kielcach. Ale jaką dostał się tam drogą? Z tlenem, czy bez? Zimą, czy latem? Zaklimatyzowany, czy nie? Tyle pytań ciśnie się na usta!
OdpowiedzUsuńCiekawość to pierwszy stopień do piekła! Zalecam ostrożność z dopytywaniem.
UsuńNo to chyba, że tak. Mnie jeszcze pewne rzeczy i zjawiska dziwią. Może za 20-30 lat też przestanę się dziwić.
OdpowiedzUsuńZ tego co czytałem Beksiński miał w domu sporo magnetofonów, więc taki obrót spraw jak publikacja jakichś nagrań prywatnych nie jest niemożliwa.
Pozdrawiam!
Może nawet szybciej przestaniesz się dziwić. Teraz ludzie prędzej z tego wyrastają...
UsuńJak to mówią wyjdzie w praniu czy przestanę się dziwić szybciej niż zakładałem. :)
OdpowiedzUsuńChodziło mi raczej o to czy w tym moim zadaniu mam stworzyć nowelizację czy zupełnie nową ustawę. Jak w jakiś sposób odpowiem sobie na to pytanie to wtedy zacznę działać.
Pozdrawiam!
Nowelizacja czy całkiem nowa... Tak czy siak - kłopoty będą!
UsuńNie ma to jak powtórka z historii z Tobą. :D
OdpowiedzUsuńSkoro Pjongczangu się nie da.. to Kielce jak znalazł na taką paskudną pogodę. :D
Pozdrawiam ciepło!
(P.S. W Sosnowcu to dopiero p...ogoda straszna.)
Pogoda nas nie rozpieszcza. Czy to w Kielcach, czy to w Sosnowcu...
UsuńZdaje się, że Pjongczang pozazdrościł Kielcom. Tam też podobno piździło i dlatego skoki takie marne. Podobno, bo u mnie żadna telewizja tego nie pokazywała.
OdpowiedzUsuńW Indonezji nie interesują się skokami? Straszne!
Usuń