piątek, 6 kwietnia 2018

Skrupulatny poczet władców Polski. Zbigniew

Jeden z najuboższych władców. Nie dorobił się numerka, nie dorobił przydomka. Do końca życia (i po śmierci też) pozostał Zbigniewem... Tylko Zbigniewem...

Dzieciństwo miał nawet udane. Tata, Władysław Herman i Nieznana Matka - Polka, nie bardzo stawiali mu granice. Zbysio mógł więc bawić się tak jak większość jego rówieśników w owym czasie: "Pompował żaby i strzelał z nich, przeszkadzał kogutom w deptaniu kur, podglądał podkasane baby piorące w rzece i ogołacał proboszczowski sad z niedojrzałych owoców"...

Dopiero palatyn Sieciech przerwał sielankę. Z Hermana zrobił swoją marionetkę, Nieznaną Matkę - Polkę umieścił w swojej tajnej alkowie, a Zbigniewa wysłał do żeńskiego klasztoru w Niemczech.

Zbigniew był już wtedy w wieku sprawnym. Nic dziwnego, że dla zakonnic okazał się kuszącym ciasteczkiem. Wprawdzie bronił swojej cnoty niczym lwica lwiątek, ale już pierwszej nocy wydarła mu ją siostra przełożona. Później  samo poleciało, a kiedy zaliczyły go wszystkie zakonnice, został wyświęcony na księdza.

Kariera duszpasterska stała przed nim otworem. Kto wie? Może już w średniowieczu doczekalibyśmy się pierwszego Papieża - Polaka? Niestety! Wszystko zepsuła, jak zwykle, totalna opozycja.

Zakradła się ona do klasztoru, wykradła Zbigniewa i przemyciła do Polski. Ani się, nieszczęsny, obejrzał, a już w roku 1093 posadzili go na jakimś tronie (zdaje się, że wielkopolskim) i kazali zająć polityką.

Uprawianie polityki polegało wtedy na: wojowaniu przeciwko tatusiowi i Sieciechowi, przegrywaniu bitew, siedzeniu w niewoli u tatusia i Sieciecha, uciekaniu się do pomocy ulicy i zagranicy, wygrywaniu bitew, trzymaniu w niewoli tatusia i dogadywaniu się z młodszym braciszkiem...

(Mała dygresja. Młodszy braciszek, Bolesław III Krzywousty, miał na swoim dworze kronikarza. Ów kronikarz nazywał się Gall Anonim i pisał historię pod dyktando pryncypała. Dlatego niektóre dzisiejsze ulice, place i szkoły noszą imię Bolesława, a nie Zbigniewa. Koniec dygresji.)

Około roku 1102 sytuacja trochę się uspokoiła. Palatyn Sieciech został wygnany z kraju, a upokorzony tatuś Herman kopnął w kalendarz. Zbigniew wziął sobie górną połówkę mapy Polski, a Bolesław dolną... Trwali w bardzo szorstkiej przyjaźni przez pięć lat. Później dobry Bolesław postanowił trochę tą przyjaźń zgładzić, ale zły Zbigniew nie pozwolił mu na to. W ostatniej chwili zdołał czmychnąć do Niemiec...

Z okazji skwapliwie skorzystała zagranica, czyli Niemcy... Nie po raz ostatni najechali Polskę zbrojnie. Liczyli, że narabują się do syta pod pretekstem obrony interesów Zbigniewa. Nic z tego, na szczęście, nie wyszło. Kto chodził do podstawówki w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, ten dobrze wie jak nasi heroicznie bronili Głogowa i jaki łomot spuścili Szwabom na Psim Polu.

Zwycięski Bolesław okazał łaskę pokonanemu Zbigniewowi. Zezwolił mu na powrót do Polski i nawet przydzielił koryto w postaci Mazowsza!

Niestety, według Galla Anonima, Zbigniew okazał się niewdzięcznym skur... Zachowywał się butnie, po pijanemu odgrażał, że załatwi Krzywoustego i inne jeszcze brewerie wyprawiał!

To nie mogło ujść płazem. Bolesław, jakże słusznie (bo zaślepiała Zbigniewa nienawiść), wydłubał mu gałki oczne przy pomocy noża i widelca. Czy przejrzał na oczy? O tym Gall Anonim nie wspomina...

50 komentarzy:

  1. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje; choć nie wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem? Gdybym zgadzał się na wszystko, już dawno byłbym zrujnowany!

      Usuń
    2. Masz prawo. Kto bogatemu zabroni :)

      Usuń
    3. Nie wiem kto bogatemu, ale mnie to prawie każdy może zabronić...

      Usuń
    4. A kto nie może?

      Sorki, że nie na temat notki dziś, ale nie mogę być obiektywna, bo imię jednego z braci jest mi szczególnie bliskie i nie jest to Bolek :)

      Usuń
    5. Nie będę ich ujawniał... Dla własnego dobra!

      Jasna sprawa, Szarabajko. Więcej Zbigniewów w poczcie nie będzie. No, chyba że Ziobro prezydentem zostanie...

      Usuń
  2. To już wtedy używaliśmy noża i widelca?
    Jakże ciekawy życiorys, ale nawet kronikarzowi wierzyć do końca nie można, jak się okazuje!
    Jak żyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako pierwsi na świecie! Żabojady wydłubywali gałki paluchami, a Chińczycy pałeczkami...
      Jak żyć? Jedyne co przychodzi mi do głowy, to słynne "Zmień pracę i weź kredyt"...

      Usuń
    2. W moim wieku? Nikt mnie nie zatrudni, a o kredycie mowy nie ma! Za mało zarabiam;-)

      Usuń
    3. No jak to? Szyszko był po siedemdziesiątce kiedy go zatrudniali!

      Usuń
  3. Ja wiem, dlaczego Zbigniew nie miał przydomka. To znaczy miał, ale go nie upubliczniano. Ze względu na chudą posturę, nazwano go Ziobro (od widocznych żeber), a to już wtedy było bardzo obraźliwe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co w tym obraźliwego? Janosik był powieszony za ziobro (poślednie nawet) i nie wstydził się tego!

      Usuń
    2. Ale to było ziobro poślednie. Gdyby było ziobrem generalnym... ;)

      Usuń
    3. Generalnego ziobra człowiek nie ma, zostało zużyte do zrobienia kobiety!

      Usuń
    4. Boja:
      Wiesz, w tamtych czasach określenie dziwka nie miało w sobie nic obraźliwego. Powiedz dziś tak swoje żonie...

      Usuń
    5. Dziwka? Chyba chodzi o dziewkę? Nie mogę tak nazwać żony, określenie "dziewka" dotyczy dziewczyn stanu wolnego...

      Usuń
  4. Gall Anonim, jak wiadomo, był oślizgłym wazeliniarzem, co sam zręcznie wyartykułował twierdząc, że popełnia ów panegiryk, żeby darmo polskiego chleba nie jeść. Nie zmienia to postaci rzeczy, że Zbysiowi się należało - sama bym mu oczy wydłubała. Za te żaby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałem Kronik Galla Anonima, ale podobno sporo jest w nich napisane między wierszami.
      Nie potępiaj tak bardzo Zbigniewa, wtedy nie było folii bąbelkowej...

      Usuń
    2. A mózgi były?
      W tej materii jestem nieprzejednana, nawet gdyby tylko... bąki zbijał!

      Usuń
    3. No nie, zaczynam się jeżyć! To może komarów też nie wolno tłuc?

      Usuń
    4. Nie wolno! "Komar, niewielkie licho" - a też pobzykać lubi.

      Usuń
    5. Ja też lubię. Ale akurat komar nie znajdzie u mnie zrozumienia!

      Usuń
    6. Dramat.
      Prawdziwy dramat!

      Usuń
    7. Nadciąga czas komarów, bzyczących skur..synów deszcz!
      A od dolnej strony, zaatakuje kleszcz!

      Usuń
  5. Witaj, Bojo.

    Wszystko przez to imię...

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak. Biedak pozbył się gniewu, więc ujeżdżali go jak łysą kobyłę...

      Usuń
  6. A mnie najbardziej zainteresował wątek z tymi zakonnicami. Mógłbyś go rozwinąć? Ile ich było i jak mu tę cnotę wydzierały jedna po drugiej, czy grupowo i w ogóle, to mi go szkoda. Niemieckie zakonnice... jak on to przetrwał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem tylko tyle, że opozycja musiała wynosić go z klasztoru, bo nie miał siły iść na własnych nogach...

      Usuń
  7. No nie wiem, czy tak do końca wierzyć można Gallowi Anonimowi. Nie dość, że anonimy pisał, to jeszcze żabojad jakiś, czyli ulica i zagranica go nasłała. Czuj chuch ...duch znaczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy. Jeżeli napisał coś, co nam pasuje, to wierzymy, jeżeli nie, to nie! Czyli masz rację: Czuj chuch...duch znaczy.

      Usuń
  8. Ta historia miała bardzo edukacyjny charakter. Dzięki niej Francuzi nauczyli się posługiwać nożem i widelcem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba by odszukać widelec Krzywoustego i ozłocić!

      Usuń
  9. Tyle stresów w tej rodzinie. Teraz już wiem, czemu Bolesław miał skrzywione usta ... pewnie miał wylew.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być, że miał wylew... A może jego cześnik fałszował mu okowitę? I smakowała ona jak słynna niegdyś Vistula?

      Usuń
  10. Szkoda, że Gall Anonim nie napisał, czy on przejrzał na te oczy, czy jednak nie. ? hihihihihihihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba przejrzał. Ale już na tamtym świecie...

      Usuń
  11. Zbigniew oznacza "zbij gniew", więc musiał mieć łagodny charakter, a tymczasem Anonim podłożył mu świnię i zrobił potwora.
    A tak nawiasem, władców to my mieliśmy samych udanych i nic się nie zmieniło do tej pory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Pod względem PR Zbigniew też przegrał z kretesem.

      A dlaczego miało się zmieniać? Tradycja to tradycja!

      Usuń
  12. Historia znów chyba zatoczyła koło. Drugi raz użyto sztućców do makabrycznej operacji na gałkach ocznych. A może ówcześni kaci sądzili, że w ten sposób wzbudzą jakieś ,,wewnętrzne" oko czy coś w tym stylu i pozbawiony wzroku stanie się kimś na kształt wyroczni? Bo nie bez przyczyny drugi raz powtarza się taki sam scenariusz.

    To taka pół-niespodzianka. Wiem, że będzie ale nie wiem dokładnie o co może chodzić. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i zostaliby wyroczniami, ale jakoś nie potrafili przeżyć tych operacji...

      Usuń
  13. w Egipcie modna była kastracja podwładnych, jak widać Słowianie preferowali zabiegi okulistyczne.
    generalnie władcy bardzo często dochodzili do wniosku, że ich poddani dysponują nadmiarem cielesności i na dodatek usiłują z niej korzystać na szkodę władzy, więc należy proceder (i ciało) ukrócić. We Francji np leczyli migrenę gilotyną. Medycyna ma bardzo długą historię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo inwazyjne metody leczenia, ale, jak widać, skuteczne!

      Usuń
  14. Jak widać od dawien dawna nie było to szczęśliwe imię... I dlatego nasz biedny ZZ taki nielubiany i sekowany jest. Musi na oczka uważać

    OdpowiedzUsuń
  15. Twoja super ciekawa interpretacja historii jak zawsze powaliła mnie na łopatki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ech te niemieckie klasztory ... aż się człowiekowi chce na kursy językowe zapisać, choć zapewne wystarczy kilka słów z VHS (kolega mówił), żeby konwersować do woli. Co zaś tyczy ulic, szkół, placów i hodowli zwierząt futerkowych pod nazwaniem Bolesława, to tylko czekać, jak chłopa zdekomunizują i na tabliczkach pojawi się inny patron:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że te niemieckie zakonnice z VHS też tylko parę słów po niemiecku znały. Taka Teresa Orłowska na przykład...

      Usuń
  17. I następny, co marnie skończył... Coś nieporadne te chłopaki były, wojować im się chciało

    OdpowiedzUsuń

UWAGA! Skasuję każdy komentarz w którym znajdę choćby cień ataku ad personam na innych Gości tego blogu! Proszę nie odpowiadać na takie komentarze - odpowiedzi też będę kasował.