Dla równowagi, wewnętrznej i zewnętrznej, postanowiłem opisać normalny dzień leminga. Zasiadłem przed laptopem, zawiesiłem ręce nad klawiaturą i... Ręce mi opadły! Coś mnie tknęło...
- Po co ci to, chłopie? - Zapytałem sam siebie. - I tak nie dorównasz, nie masz szans...
No tak. Wszak normalny dzień leminga wybornie opisał Marek Koterski w swoim filmie. Dla niepoznaki film nosi tytuł "Dzień świra". Warto obejrzeć, choć nie każdemu pasuje. Można polecieć Olgą Tokarczuk i rzec: "film nie dla idiotów".
Główny bohater filmu - podmiot liryczny mniema, że jest traktowany przedmiotowo. Pracuje nie widząc sensu swojej pracy... Zdarza się, że uczniowie wypierdują go z klasy w połowie lekcji... Potem idzie do kasy i oto mu płacą - jakby mu ktoś w mordę dał! Na szczęście, stać go na codzienny zakup Gazety Wyborczej. Używa jej dwojako, do czytania i do... Nie! Nie do podcierania... Przed snem gwałci się w gazetę marząc o prawdziwej miłości.
Trzeba zaznaczyć, że dzieło powstało w roku 2002. W onym czasie Adaś Michnik z GW nie wytyczał jeszcze prostych ścieżek...
Dlatego Adaś Miuczyński z filmu nienawidził prawie wszystkich. Tylko matkę kochał i nienawidził jednocześnie... I tylko syna - Sylwunia kochał bezgranicznie, chociaż głąb nie potrafił odmienić słowa "być" po angielsku.
Przez głąba mało jest w filmie angielskiego. Za to jest dużo łaciny i trochę poprawnej polszczyzny. Film naprawdę warto obejrzeć. Dużo jest atrakcji: sposób na chińskie skarpetki, wyciąg z fiuta, ciamkający czołg, goła męska dupa, zupa gorąca przynajmniej dobra, antyprykator, głupia pizda - wodzirejka i inne rewelacyjne obrazki. Dowiesz się też, że nie jest łatwo zatłuc ptaszysko konarem. Kobietę to i owszem...
Tak naprawdę, Adaś Miauczyński nie jest jeszcze rzetelnym lemingiem. Jest zagubionym w czasoprzestrzeni frustratem, błądzącym po omacku. Nie wszystkie jego obsesje i obsesyjki są już poprawne...
Rzetelny leming narodził się w zbawiennym roku 2015. Kaczor przejął władzę i tak podzielił społeczeństwo, że aż powstała szczelna bańka dla plemienia antykaczystowskiego. Nawet ktoś pokroju Adasia znajdzie w niej (paradoks?) kącik dla siebie. Nie musi z niej wychodzić i nie wychodzi, nawet gdy wychodzi na randkę..
W bańce żyje wiarą i nadzieją, że Tusk odsunie PIS od władzy. Wtedy kurorty oczyszczone zostaną z hołoty 500+, a sądy z pseudosędziów. Z urzędów i stanowisk wyprowadzi się tego i owego. Wielu pójdzie siedzieć. Katolików opiłuje się z przywilejów. Nie będzie rozdawnictwa, pieniądze z podatków znikną w inny sposób. Za to pojawią się pieniądze z Unii...
Tak to jest. Stare polskie przysłowie powiada wyraźnie: "Żadna od PISpaństwa kasiora nie uczyni z leminga pisiora"!
Pieniądze z Unii już były, Breżniew kipnie (to akurat pewne) i możliwe, że po jego nierządzie do władzy w końcu dorwą się faszyści, bo nie mogą się już doczekać. Pisiory i pisiary wymierają zamykając oczy w przekonaniu, że idą do Piotra, który rozliczy wszystkich z elgiebetu i bezdzietności. A tymczasem ciemność ... taka to krótka przepowiednia :)
OdpowiedzUsuńFaszyści nie mają szans dorwać się do władzy. Wiele tysięcy stołków jest do obsadzenia, aż tylu faszystów w Polsce nie ma.
UsuńOj tam, oj tam, uczyłam w gimnazjum. Dzieciaki, które za często w szkole nie bywały z uwagi na nielegalną pracę to akurat nie ten sort, dzieciaki bogaczy też nie bardzo byłyby zainteresowane, ale dzieciaki pracujących średniaków, którzy codziennie klną na niesprawiedliwość świata ... wychuchane, którym ciężko pracujący rodzice zastaw się-postaw się fundują wczasy i chronią od wczesnej pracy ... hm. Zbyt wielu się nadaje. W każdej epoce.
UsuńTo prawda, zbyt wielu się nadaje. I każdy z nich bywa posłuszny i "tylko wykonuje rozkazy"...
Usuńnie trafia to do mnie dlatego, że pojęcie "leming" pojmuję dość szeroko, nawet jeśli się ograniczymy do ugrupowań politycznych: istnieją PiS - lemingi, PO - lemingi, Lewica - lemingi, Nazi... znaczy Konfa - lemingi itd... tylko Palikot nie dorobił się swoich lemingów, bo nie zdążył, leming to nie grzyb po deszczu, to gatunek powoli wschodzący...
OdpowiedzUsuń...
gdy wreszcie wygra jakiś nie-PiS, jakikolwiek, to nikt nie pójdzie siedzieć, nie zbierze się żaden Trybunał Stanu... być może gdy wygra Tusk, to zrobi jakąś pokazówkę z jakimś kozłem ofiarnym w roli głównej, ale też bardzo mocno nie na pewno...
p.jzns :)
Ja pojęcie "leming" pojmuję wąsko, jako antypisiora. Nie znam lepszej nazwy.
UsuńNo przecież wiem, że nikt nie pójdzie siedzieć. Nie jestem PO - lemingiem.
generalnie to ponoć było tak, że "leminga" wymyślili PiSiaki na POwiaków, ale że w swoim ograniczeniu mentalnym każdego antyPiSiaka uważają za POwiaka, to wyszło tak jak piszesz...
Usuńja zaś to przekminiłem naukowo i wyszła mi taka, jak wspomniałem wcześniej, definicja rozszerzona... co prawda powoduje to czasem drobne nieporozumienia, ale że są zwykle zabawne, to wszystko jest okay...
Podobnie jest z "najgorszym sortem" i z "polskość to nienormalność". Co innego autorzy mieli na myśli, a co innego to znaczy w języku potocznym.
UsuńPod względem deski od pociągowego sracza film jest naprawdę życiowy!
takich zwrotów jest całe mnóstwo, począwszy od słynnego "róbta co chceta", w którym przypisano Owsiakowi niewiadomojakie intencje i wykręcono znaczenie całej frazy zaiste randomowo... całe szczęście, że wciąż pamiętam, o co tak naprawdę chodziło w nazwie tego jego programu... zaś nieszczęście też jest, polega na tym, że nikt nawet o tym słuchać nie chce, a tym bardziej pojąć... efekt jest taki, że w końcu postanowiłem już nikomu tego nie tłumaczyć, bo mi szkoda strzępić dziob na plucie perłami między wieprze...
UsuńWygląda na to, że "wyjmowanie z kontekstu" to sport, niezła zabawa, a może nawet popłatny zawód.
UsuńMistrzu:) Chyle czolo:)
OdpowiedzUsuńTak mnie uraczles wewnetrznie, ze Msza mi niepotrzebna:)
Powiem Ci, ze mnie "Dzien Swira" okrutnie przydolowal. Wtedy, mloda (?) najuczycielke zjechal totalnie... po latach dojrzalam. No ... brawo Boja:)
Dziękuję, Aniu. Miło mi jest i zastanawiam się, jak ustrzec się uderzenia wody sodowej do głowy...
UsuńMyślę, że Adaś jest nauczycielem, bo jakiś zawód musi mieć. Gdyby był inżynierem lub naukowcem to wcale nie byłby inny.
Powiem Ci Boja, ze Koterski nie w ciemie bity i Adasiowi to nauczycielsto spelcjalnie jako profesje wtrynil... zrobil go nauczcielem jezyka polskiego, bodajze... i ta wyplata nedzniutka. Udupiajaca polska inteligencje:)
UsuńMysle, ze inzynier czy tez naukowiec jakos by sie intelektualnie bronil, a Adasia to wymiotlo.
Dwie sceny z filmu, kiedy o polskim swiatku mowa, siedza mi w glowie. Jedna jak Adaskowi prostate badaja i ktos wtrynia sie do gabinetu i pyta czy go lekarka przyjmnie, a potem staje sie to wrecz publiczne badanie . I scenka z jamnikiem inwalida , ktory atakuje Adasia. Baba wysniewa Miauczynskiego, ze boi sie pieska a kiedy Miauczynski kopie psa ta leci z lapami, ze kaleke Adas bije. Potem baba dostaje w jape lezy , wzywa jakiegos Mariana i drze sie, ze ja zabili...
Normalnie polskie scenki rodzajowe:))
Chyba faktycznie nauczyciel najbardziej nadaje się na udupionego inteligenta.
UsuńJa nie mogę zapomnieć o zupie gorącej przynajmniej dobrej...
Może dobrze by było stworzyć co najmniej "50 twarzy Adasia Miauczyńskiego", bo to co do tej pory powstało , to tylko kropla w morzu potrzeb lemingów (https://pl.wikipedia.org/wiki/Ada%C5%9B_Miauczy%C5%84ski). Nie ma w czym wybierać...A utożsamienie z kimś wymaga sporych nakładów...( prawie jak na film).
OdpowiedzUsuńJa nie potrafię stworzyć nawet jednej twarzy Adasia Miauczyńskiego...
UsuńFilm uważam za całkiem dobry. Chociaż nie każdemu podpasuje sposób kreacji bohatera i świata wokół. Mi akurat w dość dużym stopniu podpasował.
OdpowiedzUsuńNajwięcej miałem do czynienia z testami na COVID jak byłem dwa tygodnie w Konstancinie na rehabilitacji kolana. Trzy razy mi dotykali mózgu (przynajmniej takie wrażenie). Faktycznie średnio przyjemne.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Mnie też film się podobał. Jednak wolę komedie typu "Naga broń".
UsuńWiększe ode mnie masz doświadczenie pod względem covidowych testów, Piotrze... Ale nie zazdroszczę!
Ja w "dniu świra" widziałam siebie. Ale nie czułam się ani zagubionaa, ani sfrustrowana. Adaś nie nienawidził. Mówił prawdę - tak to się dzisiaj określa. Kolokazja
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, o zagubieniu i frustracji wyczytałem w jakiejś recenzji. Dawno temu to było i teraz mi się przypomniało... W każdej chwili mogę się z tego wycofać.
UsuńNie, nie wycofuj się. Adaś tak został przedstawiony. Irytuje mnie to, że nazwany został świrem. (Ileż ja tych świrów widzę dzisiaj). Ja jestem mu wdzięczna (jeśli tak można powiedzieć), że on świrował za mnie.
UsuńJa bym powiedziała, że on był bezradny, albo niezaradny. Ja sobie dawałam radę. Kolokazja
UsuńDzisiejsza niezaradnosc mnie wkurza. Kolokazja
UsuńZaś ja już zwątpiłam - jakim jestem lemingiem;
Usuńwiem, że nic nie wiem.
Na filmie Dzień Świra trochę pieniędzy zarobiłam, jak videotekę prowadziłam :)
Ja przeczytałam "definicję" leminga i .. pojadę klasykiem: definicja nie dla idiotow. Kolokazja
UsuńKolokazjo, a w czym dzisiejsza niezaradność ustępuje niezaradności niegdysiejszej?
UsuńNo to jest nas troje, Aisab. Ty, ja i Sokrates...
UsuńDzisiejsza niezaradnosc jest wszechobecna. Kiedyś po prostu sobie radzili, bo musieli. Dzisiaj lecą do siepomaga
UsuńZapomniałam się podpisać. Kolokazja
UsuńA tak na marginesie, czy po tym wpisie, z Twoja równowagą wszystko w porządku ? Kolokazja.
OdpowiedzUsuńDobre pytanie, Kolokazjo. Bywa, że się lekko zataczam, ale dzisiaj akurat nie.
UsuńTeraz ścieżek to nikt nie wytycza, ani prostych, ani krętych, a Tuska to się tylko nieliczni boją, zwłaszcza ci z otoczenia Ziobry, w sumie straszna jakaś trauma ich prześladuje...
OdpowiedzUsuńNapisane zgrabnie, czyli że nie żyjesz w bańce?
jotka
Czy ja wiem? Mało kto własnymi ścieżkami chadza...
UsuńChyba nie żyję w bańce, tak mi się przynajmniej wydaje.
A ja nie wiem, kim jestem.
OdpowiedzUsuńMoże lemingiem, może flamingiem, a może dinozaurem... Wobec dzisiejszego nazewnictwa czuję się tym ostatnim.
gdy Boy Georga zapytano kiedyś w wywiadzie, czy jest kobietą, czy mężczyzną, to odpowiedział "rybą"...
UsuńJak miło, że go przypomniałeś! Uwielbiałam go onegdaj.
UsuńNa Ziemi nie ma i nie było zwierzęcia, które by Ciebie przypominało, Frau Be...
Usuńto możliwe?
OdpowiedzUsuńSylwunia zagrał młody Gierek, czy Gierka stary Sylwunio?
burczymucha
Dużo mam dylematów, a Ty jeszcze jeden odkryłeś. No zlituj się!
UsuńMój wczorajszy komentarz chyba poszedł w spam.
OdpowiedzUsuńjestem człowiekiem...
OdpowiedzUsuńczasami gubię się wśród tej menażerii-kolekcji zwierząt: pelikanów, osłów i hien. Wraca pogaństwo razem ze swoimi totemami.
Pracujemy z Marynią nad własnym, ale w formie zabawy-jesteśmy między zimorodkiem a caymanem(wspomnienia z wycieczki na wyspę Cayman Brac-polecam byznesmenom).
Ogólnie sprawdzają się teksty niektórych piosenek, żyjemy na Planecie Małp i będziemy jeść marchewki...
burczymuchowa
"Cyraneczka nie ptak, dziewczyna nie ludzie"...
UsuńTen tekst też się sprawdza, Burczymuchowo?
nowe zasady w naszym normalnym dniu:
OdpowiedzUsuńcytata(fragment):
"Pi....l przeszłość, bo tak najłatwiej
urodzić się na nowo-
zanim skończy się misja...
po prostu będąc sobą do końca wytrwać''.burczymuchowa.
Nie zajarzyłem o co chodzi. Czy to cytat z Olgi Tokarczuk?
UsuńChciałoby się rzec; "ten świat schodzi na psy"
OdpowiedzUsuńjak nie lemingi, to pi(e)siory; albo popaprańce;
można dosadniej same po...;
normalnych ludzi już nie ma; są tylko normalne dni.
normalny dzień to jest Matki Boskiej Pieniężnej, nie mam nic przeciwko normalnym dniom poza jednym: że nie są codziennie...
Usuńotóż to Pani Basiu, otóż to...
Usuńjeszcze bym to dopieścił-nie obrażając zwierząt-świat się skundlił niesamowicie, no bo żeby "intelegent"(za przeproszeniem) czytający gazownię walił gruchę(popapraniec?), a drugi aspirant na elitę(Koterski?) to przypisał nauczycielowi? No, rozumiem jakiemuś kmiotkowi, klerykowi itd. No, ale to był wstęp zaledwie...
burczymuchowa
PKanalio> są takie dni [nie w tygodniu] w życiu, kiedy nawet święto Matki Boskiej Pieniężnej nie cieszy; bo wówczas człek grzeszy- pazernością; jakby to święto było codziennie, nie byłoby świętem lecz znowu... normalnością :)
Usuńa tych normalnych dni zebrało się w moim życiu już tak wiele;
że z utęsknieniem czekam na niedzielę;
Burczymucha> nastały takie czasy, w których wśród luda namnożyło się tyle różnych elyt; różnej maści lemingów;
że chyba zbliża się koniec świata, bo... bez człeka;
"przygania graca gracy, a wszyscy jednacy" ;
Pewność mam, że są jeszcze normalni ludzie. Opisać normalny dzień normalnego - to ci dopiero wyzwanie!
Usuńnormalny dzień normalnego - to ci dopiero wyzwanie!
Usuńto NUDA...nawet jeśli Boi opisać się to uda.
O ile dobrze zapamiętałem to lemingi powstały w kontrze do moherów. Dla mie to jest film z najwyższej półki, dopracowany w szczegółach, może dlatego, że w tym samym czasie żegnałem się z zawodem nauczyciela. Adaś chyba nie ma wyraźnych upodobań politycznych, pewno głosował na PO, ale w sytuacjach skrajnych zawierza się "panu na krzyżu", albo odwołuje się do demokracji.
OdpowiedzUsuńDlatego zaznaczyłem, że Adaś nie całkiem zasłużył na miano leminga.
Usuńotóż to,
OdpowiedzUsuńPani Basiu, w moim stadle spodnie nosi Marynia(no i zawód stawia jej takie wymogi uniformowe, to i w domu nie zdejmuje). Po powrocie zza granicy postanowiłem być BURCZYMUCHOWĄ .
Taa, co drugi(a), to mundrzejszy\a: tak, jak mój wujo obieżyświat-3 wsie i jedna osada, zaliczone!-jak się zaczęły mędrkowania "miastowych", to on na to-tu byłem, tam byłem twoją ciocię .....łem-jaki ten świat mały jest-jak nie ciocie, to wujowie ze wsi byli. Jednym chórem, jak najęci. No, ale kto nie lubi rosołku ze wsiowej kury i ten makaran ze swojej roboty! cymes.
Ogórki nam obrodziły ekstra! Teraz pora na normalny dzień koguś ze świata prawdziwego postępu-LGBT!!!. Koniec z tematami tabu, walczę dzień i noc z tzw. homofobią, staram się zmieniać pcie-zacząłem nawet się malować(na ten czas tylko wąsy henną i "malinkę" na szyjce od butelki). Palę liście "bobkowe" i maryjanek, a czasem z wujem robim czaj i łykamy pastówę-mam nawet etui na binokle w kształcie penisa i pokrywę na deskę klozetową w tęczę ze starej firanki. Chociaż się upewnię-kto ostatnio ją szorował demostosem..życie dżendżer mnie wciąga..., co dzień inną być, klorowym...
burczymuchowa
Burczymuchowa> dlaczego po innych blogach się chowasz [dawniej mówiło się - wałęsasz] zamiast na swoim blogu się produkować?
Usuńna Twoim blogu nikt Ci nie podskoczy, a może ktoś twórczością Twą się zauroczy?
tam pci możesz namnożyć bez liku i zapisywać w blogowym pamiętniku;
tu Ciebie/mnie mogą nieopatrznie skasować [takie ryzyko zawsze istnieje] jak będziemy za dużo dyskutować.
Mnie ten światowy postęp nie rajcuje; do LGBT się nie zapisuję :) wiem> idiotka jestem, książek OT nie czytałam.
Szkoda Burczymucho, że postanowiłeś zostać Burczymuchową... Coraz mniej prawdziwych mężczyzn się wałęsa!
UsuńPani Basiu,
OdpowiedzUsuńale dla Pani delikatnie i subtelnie-"Samba sikoreczka"-może być? takie przesłanie jest..
Na blogu?-niech mi podskoczy kto w realu..., jakiem anonim i burczymuchowa(trans) nikogo się nie boję-kung fu(czuć co?) i miszcz.., kreator-legendziarz szubrawiec, ha.
Oglądamy z Marynią serial "Grizzy(?) i leming" francuski dla dzieci...15 odc.
burczymuchowa
p.s. Marynia odstąpiła mi swoją podomkę, fartuch i gorset erotyczny- no nie wiem, czy się spełnię w nowej roli. Ugotowałem żur na wołowych kościach i zakwasie własnym(mogę podać przepis!, tylko ta mąka to nie ta mąka), będzie również botwinka, młode ziemniaczki z koperkiem i może sadzone z tej kury, jedynej naszej. Wegorza zostawiam na łykend, złapałem potwora-1kg żywca-i co mi zrobita, lemingi?
Burczymuchowa> z Ciebie leming gawędziarz ? przynudzasz :)
Usuńogórki mi sie skończyły, a tu sezon w pełni..., może maliny cukrem zasypię, gazowni poczytam.... nuda. U genderów pewnie ubaw na sto dwa - pewnie ogórków mają w brud ...
OdpowiedzUsuńnuda
burczymuchowa
Zawsze można iść na grzyby...
Usuńzawsze taktowny, jest klasa i wolność(do czasu?)
OdpowiedzUsuńWątrąb nie daruje -nie miesza się piwa z grzybami. A te kolorowe(nie mylić ze sromo-tnikowatymi) rosną pod czeską granicą(kolor bluesowaty?).
Łaskawco...
ględzę, ale czy nic by nie stało na przeszkodzie, aby wykonać normalny dzień wesołka(wiadomo?), bo u innych, jak w piosence-nudzi mi się po nadmiarze słodkiego(cukrowego) kremu.
Ludzie!
słodźcie sobie stewią- jeden listek na szklankę hm..
burczymuchowa
p.s. pozdrawiam Cię Bojowy serdecznie i bądź w zdrowiu, gdyby nie Marynia złożyłbym Ci szacun w innej, bardziej otwartej formie.
Nastawiam kompot...