Mieszko przyszedł na świat pomarszczony jak nieboskie stworzenie, a na potylicy rosło mu kilka siwych kłaków.
- Zgroza! - Wzdrygnął się tata Krzywousty ujrzawszy noworodka. - Czyżbym spłodził własnego prapradziadka?
Miał na myśli prapradziadka po kądzieli, niejakiego Bolesława Pobożnego, który był Pepikiem z dynastii Przemyślidów, a jego twarz przypominała sflaczałą piłkę do futbolu amerykańskiego.
Mama Salomea też nie była zachwycona. Zaczęła już nawet coś przemyśliwać, ale po miesiącu Mieszko jakby trochę odmłodniał i nie został anonimowo pozostawiony w oknie życia (ani w domu spokojnej starości).
W okresie niemowlęcym dało się jeszcze z Mieszkiem wytrzymać. Ale jak już nauczył się mówić! Całymi dniami łaził po Krakowie, mantyczył zrzędliwie i niemal każdą wypowiedź zaczynał od słów "Drzewiej tak nie bywało"... A potem beształ, ganił, łajał, rugał, strofował i sztorcował. Ludziska uciekali przed nim, a Lajkonik aż tak uciekł, że powrócił do Krakowa dopiero po stu latach, na czele hordy Tatarów...
W dziale satyrycznym rocznika "Annale Nieanalny" napisali, że Mieszko to reinkarnacja Króla Ćwieczka...
"Nie no... Ten młody tetryk wszystkich do grobu powpędza"! - Pomyślała mama Salomea. Namówiła tatę Krzywoustego i wkrótce Mieszko dostał zachodnią Wielkopolskę i kopa w dupę na drogę do Poznania. Podesłali mu też Elżbietę, by ta została jego żoną i cierpiała za wszystkich. Elżbieta wytrzymała 15 lat. Długo... To dlatego, że była węgierską królewną i nauka języka polskiego przychodziła jej z trudem... Ale gdy już zaczęła rozumieć dziamanie... Szybko wolała wyzionąć ducha...
Nieco wcześniej Bolesław Krzywousty też kopnął w kalendarz, nieco później bieda wygnała z kraju Władysława Wygnańca, a i Bolesław Kędzierzawy zdążył umrzeć zanim wyłysiał...
Na skutek tych rozciągniętych w czasie wydarzeń Mieszko został księciem - seniorem! W roku 1173...
Mała dygresja. W roku 1173... Jeszcze prawie 850 lat do opisania zostało... Matko jedyna!!! Koniec dygresji.
No cóż... Poddani wytrzymali cztery lata. Po czterech latach wybuchła rebelia, władcą został Kazimierz Sprawiedliwy, a Mieszko udał się po pomoc do Czech. Miał tam zięcia na tronie... Zięć chętnie pomógł - ofiarował mu bilet do Niemiec. W Niemczech uparty Stary zaproponował łapówkę Henrykowi VI, ale szwabski król spławił go, bo już wcześniej otrzymał przelew od Kazimierza. Spławił go do Szczecina, a w Szczecinie... W Szczecinie akurat przebywał Uczony Mąż Bojan!
Mieszko nie był głupi. Zaprosił Bojana na grilla na Wały Chrobrego, a gdy impreza trochę się rozkręciła, zadał tradycyjne pytanie:
- Cóż czynić?
- Chcesz odzyskać władzę?
- Głównie o to mi chodzi, ale chciałbym też dożyć XIII wieku.
- To da się zrobić, o ile masz w sobie cierpliwość... Gdzieś tak w roku 1191 Polakom zbrzydnie sprawiedliwość Sprawiedliwego i zapragną powrotu Starego. Wtedy powrócisz, ale tylko na rok. Po roku szybko uciekaj, bo cię złapią i krzywdę nieodwracalną wyrządzą...
- Jaką krzywdę?
- Nie domyślasz się? Wszak pochodzisz z patologicznej rodziny Piastów, a Kazimierz to twój brat i syn twojego ojca...
- No tak. Co dalej?
- Gdzieś tak w roku 1194 Kazimierz umrze po wypiciu napoju miłosnego. Wtedy powojuj trochę, ale nie staraj się zwyciężać, dąż do remisu... Wywołaj krwawą bitwę nad Mozgawą. Zginie wielu przyjaciół, zginie wielu wrogów i zrobi się luźniej... Potem dogadasz się z wdową po Sprawiedliwym i w 1198r władza znowu będzie w twoich rękach. Na chwilę odsuną cię w roku 1199, ale tylko na chwilę... Kościół weźmie cię pod skrzydła i bezpiecznie będziesz panował aż do śmierci... Całe trzy lata!
Mieszko III Stary postąpił według przykazań Bojana. Dożył XIII wieku, a przerwy w sprawowaniu władzy sprawiły, że nie został uznany za rekordową mendę w Skrupulatnym Poczcie Władców Polski. Umarł w roku1202, nomen omen, ze starości... Uczony Mąż Bojan tak długo myślał nad epitafium aż wymyślił:
"Rządów jego ponad połowa
Odebrana mu była przez drani
I choć rządził jak dupa wołowa
Czas bez niego był także do bani"
Strasznie to wszystko zawiłe. Jak ścieżki w lesie. Na szczęście w życiorysie są dwa pewniaki: narodziny i śmierć.Ten XIII w. i 13-tego - wygląda na to, że wpis tak jakby...rocznicowy ;-)
OdpowiedzUsuńDobre porównanie. Zawiłe jak ścieżki w lesie i mnóstwo kleszczy się czai. A im głębiej w las (w rozbicie dzielnicowe) tym będzie gorzej!
UsuńNa to wygląda, podobno nic nie dzieje się przypadkiem...
Tak szczegółowej historii Polski mnie nie uczono. Teraz, na stare lata, dzięki Boi, nadrabiam zaległości :)
OdpowiedzUsuńTak to już jest w życiu, że "raz na wozie, raz pod wozem"
byle do przodu :)
P.S. Boja> czy Ty zawsze jesteś taki skrupulatny?
Usuńw życiu prywatnym [osobistym] także ???
No bo wtedy akuratnej Polski nie było. Był tylko zlepek księstw, którymi rządzili skłóceni i (trzeba nie bać się o tym mówić) niezbyt sympatyczni Piastowie.
UsuńTo Poczet jest skrupulatny, ja jestem raczej pobieżny...
Witaj, Bojo.
OdpowiedzUsuńBidny był ten nasz Mieszko Barbapapa, znaczy ten... Barbagrigia...
;)
Pozdrawiam:)
Jaki tam bidny... Stać go było na trefienie barby!
UsuńO, widzisz! A ja myślałam, że nie było go stać na balwierza:)
UsuńPozdrawiam:)
Teraz zrozumiałem dlaczego po roku nieudanego nauczania historii spławiono mnie do jednostki nadrzędnej. To jest Historia!
OdpowiedzUsuńA więc to Ty przez cały rok fałszowałeś historię... Teraz ja to muszę odkręcać!
UsuńJak będziemy tak ciągle odkręcali historię to wreszcie ją ukręcimy. 😉🤣
Usuńwłaśnie stwierdziłam, ze czas bez Boi, także jest doi bani... :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam półprzytomnie :))))
Ja też jestem półprzytomny... Razem mamy całą przytomność!
UsuńŚwietne epitafium!
OdpowiedzUsuńBojan to powinien epitafia wszystkim sławnym mężom i niewiastom układać!
Zarobiłby krocie!
Dzięki w imieniu Bojana, Jotko.
UsuńBojan robi to z żalu za zmarłymi, nie dla pieniędzy...
epitafium zasługuje na rycie w granicie! bezapelacyjnie!
OdpowiedzUsuńNo właśnie. A Bojan nawet pomnika nie ma... Ale to pewnie dlatego, że jeszcze żyje...
UsuńUczony Mąż Bojan przebywał i na kawę nie zaprosił? Albo i tego grilla na Wałach? Nu, nu, nu!
OdpowiedzUsuńBojan ataków podagry dostaje od takich napojów jak kawa, a grilla organizował Mieszko, ten Stary sknerus...
UsuńCała prawda z drugiej ręki niczym z głuchego telefonu, gdzie jedna pani drugiej pani. O tamtych czasach wiemy niewiele, ale wszystko przyjmujemy jako pewnik nad pewnikami.
OdpowiedzUsuńNo fakt, wiedza o tamtych czasach jest nikła. Dlatego staram się ją rozbudować sięgając do pamięci zbiorowej...
Usuń