Pierwszy władca rodzaju żeńskiego, choć nie jest to do końca pewne... Niektórzy nazywają ją Statutem albo nawet Testamentem. Bezpłciowo spłodzona i porodzona (1137r) przez Bolesława Krzywoustego, bo płeć piękna nie brała w tym udziału. Brał w tym udział Uczony Mąż Bojan.
A było tak:
(UWAGA! Wypowiedzi Bojana są wytłuszczone. Współczesne uwagi Mikołaja Miki zapodajemy na czerwono i w nawiasach)
Z Podlasia wysłano świeży transport żubrówki z trawką. Spragniony Krzywousty wyruszył mu naprzeciw i spotkał się z nim w Płocku. Traf chciał, że W Płocku przebywał również Uczony Mąż Bojan. Książę zaprosił go na naradę.
Bojan stawił się niezwłocznie, usiadł i pogrążył w oczekiwaniu. Bolesław wyglądał na zmartwionego. Posępnie wpatrywał się w przyszłość i myślał o przeszłości. W końcu zagaił:
- Wiesz. Bojanie... Wczoraj byłem w kościele. Udało mi się nie zasnąć w trakcie homilii i usłyszałem, że każde życie kończy się śmiercią... Wyobrażasz to sobie? Ja też kiedyś wykorkuję!
Bojan niecierpliwie zawiercił się na zydlu i rzekł raczej opryskliwie:
- Może być, że wykorkujesz... Ale zanim wykorkujesz, każ odkorkować gąsiorek i podać kielichy (kielichy, nie kieliszki!), bo zaraz ja tu wykorkuję z pragnienia!
Książę zawołał pachołka, a pachołek zakrzątnął się gracko. Bojan zwilżył gardło i zapytał:
- Dlaczego, panie, martwisz się śmiercią? Wszak kościołów nafundowałeś bez liku... Do Nieba pójdziesz niechybnie i w butach!
- Nie o mnie chodzi. Wiesz, Bojanie... Moje małżonki nie puszczały się na boku... Synowie odziedziczyli charakter po mnie raczej...
- Znaczy się, że mogą okazać się, tak jak ty, wrednymi, sadystycznymi i mściwymi kmiotami?
- Właśnie tego się obawiam. Co zrobić by nie pozagryzali się po mojej śmierci?
- To proste. Załóż im kaganiec w postaci Ustawy Sukcesyjnej. Napiszesz ją, przegłosujesz i podpiszesz tu i teraz!
- O czym ty do mnie mówisz?
- No tak. Zapomniałem, że tobie trzeba wszystko jak krowie w rowie... Wprowadzimy zasadę pryncypatu. Władzę zwierzchnią będzie sprawował najstarszy twój potomek. Dla niego będzie Dzielnica Senioralna. Poza tym, wszystkim twoim dzieciom zapiszemy kawałek gruntu z jakimś miastem na środku. Bierz i pisz!
- Ale ja pisać nie potrafię...
- To wołaj skrybę. On napisze!
- Tam napisze... Chyba, że metodą Braille'a... Onegdaj wydłubałem mu oczy...
- Dobra, ja będę pisał... Z czego zrobimy Dzielnicę Senioralną? Pamiętaj, że musi być niedziedziczna, niepodzielna i ciągnąć się od Tatr aż po Bałtyk!
- Trochę kiepski jestem z geografii...
- Aha. Od południa Ziemia Krakowska (Kraków zrobimy stolicą całej dzielnicy). Potem Ziemia Sieradzka ( w Sieradzu urodzi się prof. Lew - Starowicz); Ziemia Łęczycka (mieszka tam Boruta, który nie płaci za wypite piwo); kawałek Kujaw z Kruszwicą (tam gdzie Balladyna Alinę zamordowała); Ziemia Kaliska (wystarczy trochę w niej pogrzebać, by znaleźć monety rzymskie) i jeszcze Pomorze Gdańskie (trzeba nacieszyć się Gdańskiem, póki Szwabów w nim mało)… Może być?
- W jaki sposób Boruta unika płacenia za piwo?
- To diabeł jest. Wypija i znika! A ty nie zmieniaj tematu. Wymień teraz, po kolei, swoje dzieci...
- Najstarszy jest Władysław (znany później jako Władysław II Wygnaniec) z pierwszej żony Zbysławy Ruskiej...
- Był w Hiszpanii?
- W czym???
- Znaczy się, że nie był... Nie szkodzi, i tak zrobimy go seniorem! Co mu przydzielimy oprócz Dzielnicy Senioralnej?
- Władek to taka, trochę zawoalowana, opcja niemiecka... Niech bierze Śląsk!
- OK. Kto następny?
- Następna była córka (nieznana później), też ze Zbysławą... Wiem, że miała włosy koloru lnu, ale imienia nie pamiętam...
- Ta co wyszła za tego ruskiego księcia - abstynenta? Ją można pominąć, wszak w posagu dostała wóz wypełniony glinianymi statkami i lnianymi obrusami... Kto następny?
- Miałem jeszcze jednego syna (nieznanego później) ze Zbysławą. Wygnałem gnojka z domu, bo nie chciał mieczem robić, wolał siedzieć przy kądzieli... Wydziedziczam dziada!
- No i dobrze. Kto następny?
- Leszek (nieznany później). Jego już urodziła moja drugo żona, Salomea. Ten z kolei, sam uciekł z domu. Nie wiem dlaczego... Rzadko go karciłem, tylko raz dziennie... Ale tak to jest z bezstresowym wychowaniem... Mówiono mi, że występuje w jakimś cyrku objazdowym... Tfu!
- Znaczy się, że tego też wydziedziczasz... Kto następny?
- Córcia moja ukochana, Ryksa (znana później, ale tak raczej średnio). Jej już nie zależy na schedzie po mnie. Wyszła za Magnusa Silnego i została królową Szwecji. Ma wszystko, na Dzień Ojca przysłała mi nawet paczkę whisky w pastylkach!
- Za którego Magnusa? Tego, co zabawiał nas łamaniem podków? I taki jełop został królem Szwecji? No, no... Kto następny?
- Córka wyrodna (nieznana później, a jeżeli znana to źle)! Franca uciekła z jakimś szwabskim margrabią i żyje z nim na kartę rowerową... Tfu, tfu!
- Aha. Kto następny?
- Kazimierz (dobrze, że był mało znany później). On pochodzi z mojego związku z Adelajdą, którą trzymam na boku w Bambergu. Nie wpisuj go, bo jak dowie się Salomea, to... Nie chciałbyś być w mojej skórze!
- Jasna sprawa. Kto następny?
- Bolesław (znany później jako Bolesław IV Kędzierzawy). Trochę irytują mnie jego kędziorki, ale trudno... Zapiszę mu Mazowsze. Niech słucha piosenek znad Wisły i bawi się w piasku Mazowsza!
- Bardzo to wielkoduszne. Kto następny?
- Mieszko (znany później jako Mieszko III Stary). On młody jest jeszcze. Dam mu teraz Wielkopolskę, a potem niech się chłopak stara...
- Dlaczego właściwie Wielkopolska nazywa się Wielkopolską?
- Tak ktoś przetłumaczył z łacińskiej nazwy Polonia Maior...
- Aha. Kto następny?
- Gertruda (znana później, ale słabo). Oddałem ją do zakonu w Zwiefalten. Nie dostanie nic więcej, już przecież odziedziczyła po mnie urodę... Pasuje idealnie do niemieckiego zgromadzenia żeńskiego!
- Nieźle ją wykierowałeś. Podobno niemieccy biskupi zawrotu głowy dostają... Kto następny?
- Henio (znany później jako Henryk Sandomierski). Kochany chłopiec. Z oddaniem posługuje jako ministrant. Chyba wyrośnie na mohera. Dam mu Ziemię Sandomierską razem z Sandomierzem. Kto wie? Może kiedyś sam ojciec Mateusz będzie pedałował po ulicy jego imienia?
- Dużo ci jeszcze tego zostało?
- Jeszcze tylko trzy córeczki: Dobroniega Ludgarda, Judyta i Agnieszka (wszystkie znane później, ale raczej średnio). To młode kozy jeszcze, ale żadnej nie dałem na imię Wanda, bo zamierzam powydawać je za Niemców. Może oprócz Agnieszki... Ją jakoś na wschód ciągnie.
- To wszystko? Żubrówka się kończy!
- Czekaj... Coś mi się przeczuło! Będzie jeszcze mój pogrobowiec Kazimierz (znany później jako Kazimierz II Sprawiedliwy). No już dobrze, Bojanie... Nie unoś się... Może to nie przeczucie, może to tylko delirka... Nie ssij tej trawki z żubrówki, mam tu jeszcze ostatnią pastylkę szwedzkiej whisky...
- Dawaj... A jutro skseruj dokument i jeden egzemplarz, wraz z pękatym miechem koślawych denarów, wyślij Papieżowi. Niech Ojciec Święty pilnuje interesu...
Ustawa Sukcesyjna okazała się bardzo dobrą władczynią. Miała trzy luki, w które mógł wchodzić każdy kto chciał... Nie wyłączając Ojców Świętych!
Zmarła dopiero około roku 1231.
Przydatny link:
Cały dotychczasowy Poczet
No nareszcie! Już myślałam, że porzuciłeś poczet żeby mchem porósł. Krzywoustego nigdy nie lubiłam jakoś tak instynktownie trochę za to zacięcie okulistyczne, trochę za rozbicie dzielnicowe, a teraz wiem, że najbardziej za Dobroniegę Ludgardę - niby tylko imiona, a taka krzywda dla dziecka.
OdpowiedzUsuńPrzecież to ładne imiona! A już na pewno ładniejsze niż Judyta i Agnieszka.
UsuńNie był taki zły... Przecież mógł ją nazwać Dżesika Esmeralda!
UsuńCzuję się pominięta dzielnicowo.
OdpowiedzUsuńJako Panna Niedziedziczka wygnana na obczyznę, choć we własnym kraju. Czasami czuję się jak Kolega Pośmiechujek, że tak na krzywy ryj. Niby w porządku, ale jednak. Że tak moje dziady Krzyżaków przepędzili z ich domostw, kamienic i mieszkań komunalnych.
Pomorze Zachodnie to właściwie osobne państwo było. Trochę słabe, więc ciągle komuś musiało płacić daninę. W końcu dziady Krzyżaków przepędzili Twoich pradziadów z domostw i całej reszty... Później karma wróciła i Twoje dziady przepędzili Krzyżaków... Taka to skomplikowana historia, ale nie ma mowy o krzywym ryju...
UsuńDziękuję. Zawsze mogę na ciebie liczyć :D
UsuńZawsze do usług!
UsuńDobry doradca ważna rzecz.Niektóre rzeczy są jednak niezmienne bez względu na czasy w jakich się żyje.
OdpowiedzUsuńTak, niektóre rzeczy są niezmienne. Tylko kobiety i pogoda zmieniają się ustawicznie...
UsuńA może po prostu to nie kwestia zmian, a kwestia poznania kogoś/czegoś od innej, nie/przewidywalnej strony?
UsuńChyba masz rację. Niepotrzebnie posłużyłem się stereotypem...
UsuńStereotypy to fajny temat do postu.
Usuńszybko poszło. pod wpływem miewa się pomysły natchnione i zupełnie nawiedzone. a ten trochę przetrwał. tylko kac spory po nim również.
OdpowiedzUsuńAle po wyleczeniu kaca można zacząć wszystko od nowa!
UsuńTaka ustawa sukcesyjna przydałaby się dziś, nawet ze skutkiem natychmiastowym, to znaczy, nim jeszcze naczelnik Najjaśniejsze opuści ten padół. Wystarczyłoby podzielić włości na pół, a granicę ustawić na linii Wisła. Tak patrzę teraz na mapę. Na szczęście mieszkam po właściwej stronie...
OdpowiedzUsuńKto wie? Bojan za niedługo ma powrócić z wód, może Prezes zaprosi go na naradę?
UsuńO matko, zapamiętać te wszystkie imiona i charakterki, dobrą pamięć miał ten nasz władca! jakoś picie nie zaszkodziło mu na głowę...
OdpowiedzUsuńPicie wręcz pomagało mu na głowę. I na charakter też, po paru głębszych wychodził z niego dr. Jekyll!
UsuńWitaj, Bojo.
OdpowiedzUsuńUczony Mąż Bojan powinien otrzymać jeszcze jeden przydomek - Nieoceniony:)
Pozdrawiam:)
Uczony Mąż Bojan ma wiele przydomków, ale i ten, zapewne, łaskawie przyjmie...
UsuńA ja dziś z prywatą. Nie, żeby notka nie była ciekawa, ale prywata od niej nie bardzo dobiega ;)
OdpowiedzUsuńPewnie zauważyłeś, że zmieniam (wiem, to paskudne) Twego nicka na Boya. I chciałam dziś Ci wyjaśnić przyczynę. Miałam kiedyś koleżankę Bożenę, którą wołali Boja. Jak bym tak pisała do Ciebie, to bym miała jej obraz przed oczami. No, jakbym do kobiety pisała. Dlatego pozwoliłam sobie z Ciebie zrobić Boya. Nie protestowałeś, ale jeśli Ci to przeszkadza, to wal ;)
Ależ nie mam zamiaru burzyć się z tego powodu. Trochę mi nawet taki przydomek pochlebia...
UsuńRuchaeiec-Latawiec,
OdpowiedzUsuńPoza opcją gubienia mózgu między nogami, Krzywousty kochał Polskę i po ojcu Bolesławie miał rozpoznanie ,co zakus niemieckiego sąsiada
Ano kochał Polskę... Wszak zapewniała mu władzę, sławę, bogactwo i prawie bezkarność...
Usuń500+ nie było, a on... że te wszystkie imiona spamiętał :)
OdpowiedzUsuńOch, Bolesław wypłacał sobie na każde dziecko 500 z naprawdę dużym plusem!
UsuńPłynie z tego wniosek, że przed śmiercią nie warto pisać testamentów, a tym bardziej zawierzać ich wykonanie sukienkowym, bo wiadomo - po śmierci dupa nie rządzi.
OdpowiedzUsuńPisząc o sukienkowych, masz na myśli także prawników?
UsuńJuż wiem dlaczego ten władca był Krzywousty. Pewnie po tych pastylkach z whisky od Magnusa :-)
OdpowiedzUsuń