Siedzieliśmy, jak co dzień rano, w salonie Mikołaja Miki i łaknęliśmy trochę jak kania dżdżu. Znienacka odezwał się Normalny:
- Słyszeliście? Najwyższa palma miała 36 metrów i 4 centymetry!
- A co na niej rosło? - Zapytał Boja. - Banany czy arbuzy?
- I dlaczego mówisz o niej w czasie przeszłym? - Chciał wiedzieć Mikołaj. - Już przerobili ją na olej palmowy?
- Pewnie z niej były zrobione... - Zauważył Kolega Podśmiechujek. - Te chipsy, które jedliśmy na śniadanie!
- Ech, wy barany... - Normalny załamał ręce. - Nic na niej nie rosło. To była palma wielkanocna. I nie przerobili jej na olej, raczej spalili na popielec! Bracie Ladaco, udziel im rekolekcji odnośnie Niedzieli Palmowej.
Brat Ladaco odchrząknął i począł kazać:
- Wszystko odbyło się zgodnie z tamtejszą tradycją. Pan Jezus jechał na osiołku, a obok, na piechotę, drałowała Maria Magdalena. Tak dojechali - dodrałowali do Jerozolimy. W Jerozolimie witały ich ogromne tłumy...
- Takie ogromne jak u nas? - Przerwał mu Dziad Śmietnikowy. - Gdy Pudzianowski przyjechał na otwarcie tej nowej siłowni? Nie macie pojęcia ile wtedy energetycznych puszek nazbierałem...
- Może nie aż tak ogromne... Ale ludzie byli bardziej radośni. Tutaj to głównie przeklinali na spóźniającego się Pudziana… Do Jerozolimy Pan Jezus przybył punktualnie... Ludzie rzucali gałązki, płaszcze pod nogi i wykrzykiwali Hosanna!
- Piękna historia! - Podsumował Profesor Gender. - Może i my moglibyśmy...
- Masz rację, Profesorze! - Podchwycił Mikołaj Mika. - My też możemy. Zrobimy tak: ja przeleję dyżurny banknot stuzłotowy, Profesor napełni do pełna piersiówkę, Normalny zapożyczy się na litrową flaszę żubrówki, a potem...
- A potem będzie jak zwykle... - Dokończył Boja. - Zaś jutro, z samego rana, pójdziemy do dyskontu, kupimy palmę za 4,99 i parę tanich piw po 1,29... Jak to dobrze, że Niedziela Palmowa wypada w niedzielę handlową!
A po co będziecie sie rujnować na palmę z dyskontu? Zerwijcie jakieś bazie i gałązkę mirtu i palma gotowa, na chipsy do piwa starczy...
OdpowiedzUsuńBój się Boga! Palma musi być, bez niej piwo i chipsy są zbędne!
Usuńkasta
No cóż gospodarz bloga chyba wyszedł do toalety, albo pod palmę, więc jest czas na nieformalne rozmowy, hi,hi
kasta
Pudzian to ostatnio, że tak powiem, ma przerąbane :) Ale i tak go lubię, choć wcale nie z powodu puszek.
OdpowiedzUsuńA palma jakoś dziwnie kojarzy mi się z odbijaniem...Nie wiesz przypadkiem, czemu? ;)
Może to po tym piwie popijanym pod palmą, a nie od palmy. Palmy z bąbelkami nie widziałam., hi,hi ale nic dziwnego bo tak w ogóle to mało widziałam.
Usuńkasta
niedziela palmowa w niedzielę handlową, to nie przypadek, a strategia. tylko patrzeć, jak środa popielcowa i lany poniedziałek się przeniosą w pozostałe niedziele handlowe. chyba są jeszcze jakieś nie zajęte, albo pozbawione patrona?
OdpowiedzUsuńNo, od czasu do czasu niedziela wypada w Boże Narodzenie...ale to temat tabu, więc...
Usuńkasta
Pojemny ten laptop:)- za jakiś czas chętnie go posprzątam, zwłaszcza że jak widać jest kurą nioską. Piwa mogą się przydać -włos się jeży na głowie, gdy nie ma pomysłu na inną fryzurę i z lakieru się nie korzysta.
OdpowiedzUsuńPalmę ojcowską,parę lat temu wyniosłam na klatkę i ma się całkiem dobrze, będzie więc służyć przez następne lata.Ktoś ją wyniósł ponad poziom podkładając w ub.r. starą szafkę kuchenną- więc jest "na wysokościach" - cóż za oszczędność dla,co bystrzejszych, mieszkańców klatki.
Niedziela handlowa to dobra rzecz,bo trzeba przecież zrobić zapasy na przyszły tydzień, bo czasu może zabraknąć/ hi,hi/,a brak musztardy kremskiej zdecydowanie mi nie służy,bo cukier w jej składzie zaspokaja całkowicie zapotrzebowanie na wielkanocne wypieki. Więcej grzechów nie pamiętam. ;)
Ps. A co oznacza "a potem będzie jak zwykle"? Wiem, że ciekawość to grzech, więc od razu pytam, by tak wszystko...za jednym zamachem...i mieć spokojne sumienie...na święta.
kasta
No dobra, sama się rozgrzeszę. I będę robić swoje, co i innym polecam bez względu na sytuację, hi, hi
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=2WrL1l_gABI
kasta
Ja bym się na Waszym miejscu włamał do gabinetu jakiegoś dyrektora. Tradycja nakazuje, żeby w każdym takim gabinecie była palma. Zwiniecie roślinkę, udekorujecie puszkami po energetykach oraz zdjęciami Jezuska z doklejonym kadłubem Pudziana i ruszycie w miasto. Ludziska oszaleją i na bank będą Wam sypać puszki z Harnasiem pod nogi, jak - nie przymierzając - arcybiskupowi jakiemuś!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że arcybiskup to złomiarz...
Usuńkasta
Przez tę dzisiejszą niedzielę handlową, to normalnie cały dzień myślałam, że jest sobota. Ogłupili nas, ot co!
OdpowiedzUsuńA najmniejszą palmę widzieliście? Taką mini mini, jak różaniec na palec?
Palmy nie widziałam,za to kiedyś kurzajki na palcach oglądałam. ;)
Usuńkasta
Ani banany, ani arbuzy na palmach nie rosną...
OdpowiedzUsuńIno palmy odbijają- jak to z "dziczkami" bywa :)
Usuńkasta
Zbyt wielu palma odbija, szczególnie upodobała sobie polityków, więc palmy należy palić, by pokazać los tych, których sobie upodobała.
OdpowiedzUsuńZatem palmy palmy.
Pozdrawiam
Palmy, palmy-
Usuńod tego są napalmy, hi,hi
kasta
Żubrówka i piwo, nic dziwnego, że musi być i palma.
OdpowiedzUsuńBez szumu fal i plaży z zachodem słońca, ani rusz...tylko wtedy zdjęcie wyjdzie jak należy. No i parasolka w szklaneczce dla estetów popijających drinki, hi,hi,hi
Usuńkasta
Mnie też zastanawia po co wam tam palma z dyskontu? Nie lepiej więcej piwa? :-)
OdpowiedzUsuńJak to po co- drzewko musi być, by go można było podlać...po moczopędnym piwie.Tak wykoncypowałam.
Usuńkasta
No właśnie po co Wam ta palma i to jeszcze z dyskontu. hihihihihi
OdpowiedzUsuńZ dyskontu, bo taniej - dla testów wytrzymałości na...podlewanie. hi, hi
Usuńkasta
No cóż, wygląda na to, że na rzecznika prasowo-blogowego bym się nadawała. Nie ma to jak dosłodzić sobie po świętach., hi,hi
OdpowiedzUsuńkasta
Taka piękna historia i … w końcu i tak zeszli na ziemię i uczcili Niedzielę Palmową w niedzielę handlową jak najpiękniej potrafili.
OdpowiedzUsuńAmba z palmą😁😁😁
OdpowiedzUsuńA kto na osiołku zaiwaniał, bo obok osła to pewnie Ci piwami
Hossana