Siedzieliśmy, jak zwykle, w salonie Mikołaja Miki, łaknąc trochę jak kania dżdżu... Znienacka odezwał się Normalny:
- Słyszeliście? Jakiś ksiądz spalił książki, słonia i maski.
- Po co? - Zapytał Boja.
- Nie wiem. Zdaje się, że chodziło o walkę z bezbożnością zapisaną w Biblii...
- Bezbożność jest zapisana w Biblii?
- Walka z bezbożnością, idioto!
- Słonie są bezbożne?
- Tylko te, co trzymają trąby w górze... - Wtrącił Brat Ladaco - One, wraz z książkami i maskami, zatruwają duszę człowieczą i prowadzą na zatracenie. Hańba!
- Wiwat! - Zakrzyknęliśmy na cześć Brata Ladaco.
Mikołaj Mika przywołał na twarz wyraz zamyślenia, a potem rzekł:
- Zatem my też! My też oczyśćmy nasze doczesne dobra z bezbożności!
- Wiwat! - Zakrzyknęliśmy na cześć Mikołaja Miki.
- Proponuję - zaproponował prof. Gender - by Brat Ladaco został naszym proboszczem na czas oczyszczania. Prowadź przewodniku!
- Wiwat! Wiwat! - Zakrzyknęliśmy na cześć Profesora i Brata Ladaco.
- Zgadzam się! - Powiedział Brat Ladaco - Zrobimy tak: Mikołaj przeleje dyżurny banknot stuzłotowy, Normalny zapożyczy się na litrową flaszę żubrówki, a Profesor dostarczy napełnioną do pełna piersiówkę... Następnie uczynimy kamienny krąg na dziedzińcu, a obok, od zawietrznej, zbudujemy polowy bar... Kto zechce coś chlapnąć, musi w zamian dostarczyć bezbożny przedmiot do spalenia w kamiennym kręgu... Do dzieła!
Wkrótce wszystko było gotowe. Kamienny krąg wyglądał solidnie, a polowy bar uroczo. Przed barem utworzył się ogonek. Brat Ladaco rozpoczął posługę. Pierwszy stał Boja.
- Boja, co tam masz?
- Książkę Jacka Komudy pod tytułem "Zborowski".
- Za co chcesz ją spalić?
- Zwariowałeś? Nie chcę jej spalić! Chcę przeczytać ci fragment: "Pili tęgo i do dna, bo jakoś w kompani pana Zborowskiego nie było łzawych moralistów plujących uczonym jadem na pijaństwo". Prawda, że cudna cytata?
- Cudna! Wychyl, Boja, szklanicę, a książkę włóż do mojego mnisiego kuferka... Następny!
Następny był Kolega Podśmiechujek.
- Mam ja ci tu broszkę, którą podprowadziłem Koleżance Wymówce... Myślałem, że jest ze złota, ale w lombardzie wyśmiali mnie..
- Nawet ładna, ale bezbożności w niej nie dostrzegam... Zajmij się, Kolego, tym kusztykiem, a ja zajmę się broszką... Czasami odwiedza mnie w celi pewna niewiasta... Odznaczę ją za zasługi... Jak już się ubierze... Następny!
Profesor Gender nieśmiało prezentował gruby maszynopis.
- Jako Brytyjczyk z Londynu, napisałem "Księgę Wyjścia"... Ale chyba do wyjścia nie dojdzie... Więc może warto ją spalić?
- Wychodzenie nie jest bezbożne. Chlapnij sobie i napisz "Księgę Niewyjścia"... Następny!
Dziad Śmietnikowy zademonstrował dziennik cotygodniowy.
- Przyniosłem gadzinówkę "Nie" Urbana...
- Skąd to masz? Kupiłeś w kiosku? Wydałeś pieniądze na takie badziewie?
- A skąd! Znalazłem w waszych klasztornych śmieciach...
- Pokaż. No nie, wyrzucili zanim zdążyłem przeczytać! To bezbożna gazeta, ale ciekawa... Zwłaszcza "Wieści z kruchty". Napij się, Dziadu i nie czytaj bezeceństw... Następny!
Mikołaj Mika i chciałby i żal mu było.
- Mam tu zieloną książeczkę. Stary dowód osobisty... Ale spójrz, Bracie... Jakiż piękny i młody na zdjęciu jestem! Nie to co ten recydywista z obecnego dowodu... Nie można jakoś wykupić się z tego palenia?
- Można. Dasz mi ten skandynawski świerszczyk... Wiesz który... Przeor będzie miał urodziny, potrzebuję prezentu dla niego... A teraz wypij i niczego nie żałuj... Następny!
Normalny był ostatni.
- Ja nic nie przyniosłem...
- Jak to?
- Srak to! - Normalny niemal się rozpłakał. - Czy w domu, w którym rządzi Pani Normalna i Pani Emerytowana, można znaleźć coś bezbożnego? Znalazłem tylko kartki ślubne z życzeniami... Trochę pożółkłe...
- No ale...
- No ale srale! Po co to całe palenie? Dzisiaj ciepło, ponad dwadzieścia stopni... Czy my nie możemy ochlać się jak normalni ludzie? Najpierw się ochlajmy, a potem będziemy robić cyrk! Spontanicznie!
- Wiwat! - Zakrzyknęliśmy na cześć Normalnego.
Całopalenie już odwołane, teraz będą krzyżować.
OdpowiedzUsuńPS. Nie wiem co się dzieje, bo tylko u Ciebie mam takie problemy z wstawianiem komentarzy. Więc jak się pojawi seria to kasuj.
Ten komentarz wstawiłem z innego konta
No to fajnie. Kogo z kim będą krzyżować?
OdpowiedzUsuńJa nie mam z tym nic wspólnego!
Ja bym się chętnie z Dodą skrzyżował.
UsuńPS. Spróbuję tego koma wstawić z innego konta. Jeżeli się wyświetli to znaczy, że psocił stary "Google plus". Inni czytelnicy mogą mieć te same problemy.
Chyba nie masz szans. Ona ostatnio tylko z Emilami krzyżuje się.
UsuńPS. To dla mnie czarna magia...
No , ale jest już postęp, palą tylko książki a nie jak kiedyś razem z autorami :)
OdpowiedzUsuńNiby postęp jest, ale widowiskowość na tym cierpi...
UsuńLepiej się napić niż palić.Jeden palił głupa bo chciał zostać celebrytem to mówią o nim w polskich i niemieckich wiadomościach...
OdpowiedzUsuńSzkoda , że w wiadomościach nie mówią o mądrych gestach i wyczynach, a jest przecież o czym mówić
Kurna im gorzej tym lepiej 🤐🤐🤐😟
Mądre gesty i wyczyny to normalka jest, a przynajmniej powinna być... O czym tu pisać i mówić?
UsuńW prostych słowach o głupocie
UsuńA ten co palił to nie chciał żeby świat się dowiedział, że on czytac nie potrafi
Swoją drogą to specyficzna próba promocji książek
Nie sądzisz???
To fakt, bez napicia się nie da rady. I w ten sposób kościół rozpija społeczeństwo...
OdpowiedzUsuńRozpijanie społeczeństwa to chyba zbożne dzieło jest?
Usuńjak najbardziej, nawet państwo na tym korzysta;-)
UsuńNiedobrze, że państwo korzysta. Gorzałka powinna być refundowana, skoro leków nie da się zrefundować.
Usuńkamienny krąg się zmarnotrawił. tyle roboty na nic. może płynów zabraknąć.
OdpowiedzUsuńKamienny krąg wykorzystamy do pieczenia kartofli. O ile będą gdzieś rosły w pobliżu...
UsuńMasz fajnych kolegów. Tacy różni, a potrafią znaleźć wspólny język. To na pewno wszyscy Polacy? ;)
OdpowiedzUsuńProf. Gender jest bardzo spolszczonym Angolem z Londynu. Reszta to rodzima patologia.
UsuńTo wyższy poziom kultury, kamienne kręgi same w sobie mogą być uznane za bezbożne, jednak jak ogień spali w nich coś równie bezbożnego, to stają się mniej bezbożne. Taka moja teoria wymyślona na gorąco, by nieco może rozdmuchać tę mgłę z tych palonych książek. Swoją drogą ciekawe, co by wykazała np. tomografia komputerowa głowy takich osób. Bo pewne braki to widać od razu po zachowaniu, jednak nie wiadomo co dokładnie ,,nawala".
OdpowiedzUsuńSmarowanie odpowiednie było. Ale nie przesadne, bo jednak to było szkło w tej całej zasłonie na wannę, więc trzeba było zachować choć częściowy pion. :D
Pozdrawiam!
Tomografia nic by nie wykazała, tomograf by się zepsuł!
UsuńWitaj, Bojo.
OdpowiedzUsuńBez picia nie da się żyć, czego nie można powiedzieć o paleniu:)
A poważnie - "spalić się ze wstydu" - to pierwsze, co przyszło mi do głowy po przeczytaniu o paleniu "szatańskich przedmiotów":(
Pozdrawiam:)
Czasami można palić, ale nie książki tylko podczas czytania książki... O ile czytamy na zewnątrz!
UsuńZamiast palić lepiej był drzeć. Ale nie książki (jak Nargal) i gazety, tylko drzeć się na cały głos w rytm „Hej sokoły...”, co przy takiej dawce zdrowego napitku podobno wychodzi najlepiej.
OdpowiedzUsuńOwszem, darliśmy mordy na cały głos i właśnie w rytm "Hej sokoły"... Pod balkonem Dobrej Kobiety. Niestety, krótko to trwało. Dobra Kobieta przysłała swojego męża, mistrza walk wszelakich... Ale on nie walczył z nami, zwyczajnie spuścił nam łomot!
UsuńNie uwierzysz, dokładnie to samo powiedziałam do Tomka: "Słyszałeś? Jakiś ksiądz spalił książki, słonia i maski." Przysięgam!
OdpowiedzUsuńCała reszta - buahahahaha! I Brytyjczyk z księgą Wyjścia - bezcenne. A gdy już ustalicie palić, czy nie palić, czy i ja mogę się przyłączyć?
Nie jestem łatwowierny, ale uwierzyłem!
UsuńTym razem palenie nam nie wypaliło... Ale planujemy kolejne w noc świętojańską. Zapraszam!
P.S. Nadal pojawiają się jakieś obrazki, tylko teraz trzeba właśnie tego nie zaznaczać. :-D
OdpowiedzUsuńZawsze to jakaś odmiana...
UsuńProfesor Gender coś skłamał, bo księga wyjścia nadal się pisze na bieżąco :-)
OdpowiedzUsuńA picie podobno jest zdrowsze od palenia, więc dobrze, że odstąpiliście od palenia :-)
Ale teraz to już chyba księga niewyjścia się pisze?
UsuńNiektórzy twierdzą, że palenie też bywa zdrowe. Jakaś marycha czy coś...
Bar polowy, to doskonały sposób na kulturalne spędzenie weekendu. Co zaś tyczy bezbożności, to ja jestem bezbożny, więc zaproście mnie do tego baru, a w zamian za piersiówkę możecie mnie trochę opalić lutlampą.
OdpowiedzUsuńZ Podlasia pochodzisz i bezbożnyś? Nie myślałem, że jest to możliwe!
UsuńDo piersiówki możesz przyłączyć się za darmo, ale za depilację lutlampą musisz zapłacić!
Ja się przyłączam do normalne nachlania. Bez jakiegoś tam palenia. W dodatku w upale. Jeszcze się jakie trawy zajmą i to dopiero bezbożne będzie
OdpowiedzUsuńNa podwórku uschła nam śliwa... Chyba jednak będziemy palić, ale dopiero jak nowe kartofle będą!
UsuńJa to bym normalnie z Wami wszystkimi się nachlała i dopiero wtedy bym darła. Nie myśl Boja, że książki.
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili, jak o tym przeczytałam na WP, to pomyślałam sobie, że to na Prima Aprilis.
Żeby on /ten ksiądz/czasami jakiś czarownic nie wynalazł. Wtedy nie doły, a stosy by powróciły.
A co byś darła, Tereso?
UsuńPodobno takie płonące stosy to ciekawe widowiska były?