sobota, 21 lipca 2018

Zegarmistrz światła

A kiedyż przyjdzie, lecz nie do mnie
Zegarmistrz światła purpurowy?
By mi naprawić krzywdy w głowie,
Które nadeszły nie z mej głowy?

Mnie prosić o to się nie godzi,
Choć znów nie płynę w swojej łodzi.
Bo stare zmory znów wróciły
I z bezsilności czerpią siły...

16 komentarzy:

  1. Starym zmorom , jakie by nie były trzeba powiedzieć stanowcze NIE i sił nabrać z rezerw zakamuflowanych na czarną godzinę...
    Nie strasz mnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pogadaj z ludźmi. Choćby z nami. Zmory nie lubią towarzystwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powoli i spokojnie rozgoń te paskudy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie, że nie do Ciebie, a po Ciebie. I nie zegarmistrz światła a służby specjalne ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Omatko... Ty nas lepiej nie strasz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Smutne...
    Bojo, nie wiem co się dzieje, ale najserdeczniej pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tylko spokój może Cię uratować.
    Uśmiechnij się - nawet jak nie masz do kogo, to uśmiechnij się do siebie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj, Bojo.

    Nie mam pojęcia o Twoich zmorach, ale trzymam kciuki, by pierzchły jak najszybciej.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzymam kciuki by zmory zniknęły i bezsilność także.

    OdpowiedzUsuń
  10. stare zmory spakuj i wyślij na wakacje... gdzieś na Marsa, albo lepiej na Jowisza... nie bliżej ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Więc jednak jest poważny powód twojej długiej nieobecności. Pozory mylą jak zawsze: mądry, błyskotliwy, zabawny, a jednak w głębi walczy ze zmorami. Przykro mi, naprawdę. Mam nadzieje, że dasz im radę. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie ma już zegarmistrzów, więc nikt nie przyjdzie. Ostatniego widziałam chyba w telewizji śniadaniowej, ale był tak stary, że nie bardzo pamiętał po co został zaproszony. Nie ma żadnego zegarmistrza, ani tego od oświetlenia, ani od bimbadła z kukułką.
    A tak, w ogóle to trzymam kciuki. Będzie dobrze. Będzie dobrze, gdy ktoś ma dobrze. Porobione w głowie. Więc głowa do góry.

    OdpowiedzUsuń
  13. cóż - skoro bezsilność, więc niżej się nie da, czyli został jeden kierunek ruchu - w górę. powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bo to jest tak, że zmory nie duszą zwyczajnych, ale zwykle upatrują tych nadwrażliwych i męczą do upadłego. Ale wyobraźnia!
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

UWAGA! Skasuję każdy komentarz w którym znajdę choćby cień ataku ad personam na innych Gości tego blogu! Proszę nie odpowiadać na takie komentarze - odpowiedzi też będę kasował.