Jak zwykle siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Znienacka odezwał się Normalny:
- Słyszeliście? Weganizm nam zagraża!
- Ojej... - Apatycznie zaniepokoił się Boja. - Myślałem, że raczej alkoholizm...
- To nie wyklucza się wzajemnie. Alkoholu jeszcze nie czepiają się, na razie zagrychę wzięli na tapet. Tylko roślinami będziemy mogli zaspokajać apetyt. Mięsko i nabiał odesłane zostaną do historii...
- Duby smalone opowiadasz, Normalny! - Mikołaj Mika zacytował klasyka. - Nie ma szans na weganizm. Przecież w telewizji zapodali, że insekty będą fundamentem diety. Insekty są zrobione z mięsa, świerszcze też!
- Świerszcze to nie insekty! - Zaprotestował Dziad Śmietnikowy. - W moim slumsie świerszcz bardzo pięknie brzmi mi do snu. Nie godzi się takiego artystę nazywać insektem! I nie pozwolę żebyście go, świnie wredne, zżarli!
- Nie ochronisz go, Dziadzie. - Normalny pozbawił Dziada złudzeń. - Unijna dyrektywa skazała twojego świerszcza na przemiał i, prędzej czy później, biedak skończy w pseudowegańskim salcesonie. Ale nie to jest najgorsze... Wyjaśnij im, Profesorze...
Profesor Gender przetarł okulary, westchnął głęboko i rzekł z pewnym takim zawstydzeniem:
- Tak, nie to jest najgorsze. Według najnowszej i najprawdziwszej teorii spiskowej... Jedzenie świerszczy powoduje wzwód zawodny u mężczyzn i ból głowy u kobiet, Tak że tego... Zanikną stosunki małżeńskie, pozamałżeńskie i nawet jednopłciowe... Unia Europejska globalnie się wyludni, a średnioroczna temperatura obniży się o jedną milionową stopnia Celsjusza...
- Straszne! - Wystraszył się Boja. - Przecież to do grobu wszystkich powpędza... Albo do urny...
- Niekoniecznie, Boja... - Pocieszył Boję Kolega Podśmiechujek. - Nieboszczyka, za życia karmionego świerszczami, szkoda zakopywać czy palić... Przecież można go wysuszyć, zmielić i dodać do pełnoziarnistego pieczywa... Ileż to dodatkowej ekologii na głowę mieszkańca Ziemi będzie! Taka odnawialna żywność nie pozostawi nawet grama śladu węglowego. Poza tym... Smacznie by było schrupać Krystynkę albo Angelkę...
- O żesz ty zboczeńcu obleśny! - Zirytował się Brat Ladaco. - Zgiń, przepadnij mendo zbereźna! A kysz!
- Tak jest! - Dodał Mikołaj Mika. - Spadaj, Podśmiechujku. Idź rozpalić grilla, nie będziemy czekać na majówkę. Tu i teraz upieczemy ostatnią paróweczkę hrabiego Barry Kenta! Pod patronatem Stanisława Barei... No i profilaktycznie zalejemy nadciągające robactwo!
W tym momencie Boja zaintonował na poczekaniu wymyślony hymn:
Nie będzie robal brzydził nas
Ni w gardłach naszych stawał
Bo dla nas - członków ciemnych mas
Najlepsza to jest strawa!
Tyle wątków do ogarnięcia..., że aż zawrotu głowy można dostać, nie mówiąc już o bólu brzucha czy rozedmie płuc...z powodu własnej niemożności - w porównaniu do hrabiego Kenta nawet i bez ostatniej parówki. Zatem dodać mi tylko wypada:
OdpowiedzUsuńLecz będzie jatka co niemiara
gdy kuchmistrz będzie w gaciach
stał, bo może trafić się ofiara
przypadkiem całkiem żwawa!
A co ze stosunkami nierzadnymi ? Kolokazja
OdpowiedzUsuńMy się się nie boimy ograniczeń.
OdpowiedzUsuńOd lat ładnych paru zalewamy robaka i jabłko Adama żwawo pracuje.
Profesorka Genderowa głosi słuszne teorie, w kwestii ocieplenia! Jest coraz cieplej i dlatego temperatura będzie spadać. Wyludnienie na ulicach, to skutki zimna na ulicy. Większość siedzi w domach i czeka, kiedy wyłączą gaz i kaloryfy wyziębią się. Takie były obietnice i co? Jak do tej pory wielkie gie...
Tylko samozaspokojenie- już teraz trwają próby w łączeniu wiagry z pigułką gwałtu, efekty ponoć rewelacyjne. Niektórzy ledwo już chodzą?
Pitted
zacząłem czytać i pomyślałem o sezonie grillowym. jak tu na patyku takiego pasikonika upiec, żeby coś na ząb zostało? mielone, to dobre dla bezzębnych, a jak komuś zostały ostatnie trzy, to chciałby jeszcze szarpnąć jakąś wątrobę, czy coś... choćby dla wprawy, żeby wnukom pokazać, jak drzewiej walczono.
OdpowiedzUsuń...i będziemy żyć wiecznie !!!
OdpowiedzUsuńTak sie wlasnie zastanawiam, bo... facetow nie brzydzi wodka z robalem w srodku, a salcesonu ze swierszcza by nie tkneli:)
OdpowiedzUsuńNo tak, moze byc, ze zmarli do czegos nam posluza. Teraz promuje sie w kuchni zero waste ( kuchnia bez resztek)- oszczednosc. W Szwecji robi sie od lat korzysc z krematoriow. Sa podlaczone do miejskich cieplowni.
Znajomy z zabiegowego ma dojścia do wyrostków robaczkowych. Organizuje skup, na razie w województwie, ale kto wie...
OdpowiedzUsuńPitted
Świetne usprawiedliwienie dla miłośników trunków wysokoprocentowych, wszak wiadomo od dawna, że robala trzeba zalać i bynajmniej nie herbatą!
OdpowiedzUsuńjotka
Ee tam znowu takie wybrzydzanie ... Wszak nie od dziś wiadomo, że kto pierwszy ten lepszy. I wiadomo też, że kiedyś nas niestety jakieś robale zjedzą ...
OdpowiedzUsuńWięc jakiś wybór jest, czy my wcześniej te robale zjemy czy one nas...
Pierwsza opcja daje jakieś możliwości przyszłościowe, ciągle, przynajmniej letnią porą pozostaje, oprócz robali jeszcze ten szczaw i mirabelki ...
Druga opcja niestety jest bez ziemskiej przyszłości. Niby można przed robalami uciec do krematorium, ale to też jest rozwiązanie ostateczne .... ;))
Z przerażeniem dowiedziałem się właśnie, że w ludziach przebywa masa robactwa. To one nas żrą i wysysają, co najlepszego mamy w sobie!
OdpowiedzUsuńTylko regularna, systematyczna dezynfekcja organizmu. Mania dezynfekcji skóry minęła, trzeba ten(wiadomo na co) płyn spożytkować z sensem.
Mydło tak nie wysusza naskórka plus wazelina. Szare mydło.
Pitted
A skąd niby pewność, że robal nie lubi wysokoprocentowych trunków i że takim typowym środkiem dezynfekującym się go załatwi?
UsuńMoże trzeba było na spokojnie tę informację o robactwie do końca przeczytać, bo tam z pewnością było napisane, żeby odpowiedni preparat od straszącego zakupić, a nie żeby jakieś libacje międzygatunkowe urządzać .... ;))
Każdy ma swoje robaki, świeży towar, wyhodowany na własnej krwawicy. One cenią karmiciela z wiadomych im li tylko ...,powodów.
OdpowiedzUsuńDogadzajmy sobie i im jednocześnie. Nie należy robakom psuć nastroju, zachowując równowagę oraz regulować populację.
Niech żrą i piją na zdrowie, ale z umiarem!
Od czasu do czasu nie szkodzi przystawić do nabrzmiałego żylaka(rodo) pijawek. Postraszyć agresorem z zewnątrz. Można? Trzeba nawet! Nie ma co udawać-każdy ma swoje ulubione robaki.
Pitted
Eee, co tam robale, mózg z żywej małpki:
OdpowiedzUsuńhttps://wsieci24.pl/jedza-mozg-zywej-malpki-drastyczna-tradycja-kulinarna-video-18/
albo surowe i świeże oko bawoła ... to jest dopiero uczta.
Nieco wcześniej wstawiłem koma jak niżej cyt.:
OdpowiedzUsuńEee, co tam robale, mózg z żywej małpki, albo surowe i świeże oko bawoła ... to jest dopiero uczta.
Jednocześnie dodałem aktywnego linka, ale to wszystko albo, poszło w pisdu, albo czeka na moderację.
bez przesady z tą Krystynką... jak kiedyś pisał E.A.Poe: "Wierzcie mi, to był najokropniejszy widok na świecie"... plugawy krystyn pseudosędzia pesudoTK to tak ohydny robal, że jej /jego?/ nawet kijem do skoku o tyczce nie da rady tknąć bez względu na stopień dezynfekcji własnych trzewi... tu tylko strzelać z bazooki po uprzednim zagonieniu do dołu z wapnem palonym...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
o żesz czarnek!... wylogowało nagle... ale to ja, jakby co :)
UsuńIchtiologia i przetwórstwo.
OdpowiedzUsuńBez zdziwienia zaakceptowałem takie przysmaki, jak tasiemce z leszcza. Nie doceniana rybka, niestety. Tak, jak ten pasożyt. Z rybki ten rodzaj pasożyta jest nieszkodliwy dla konsumenta. W Polsce często występujący w rybach słodkowodnych. Czy jemy larwy razem z rybką. Zapewne. Najzdrowsze są dania rybne "na parze". Dzieci Eskimosów przepadają za tym rarytasem(tasiemiec), to potężna dawka pożywnego białka. Podobnie jest z morszczukiem, ta wyjątkowo smakowita rybka stosowana do potrawy zwanej "po grecku" też może wnieść wiele walorów smakowych...O pysznych minogach nie wspomnę, czy larwach w błękitku. Ryby są zdrowe. C.D.N.? Guten Apetit Bruksela
Pitted.
p.s. Może coś o nicieniach? I jesiotrach z Odry?
No, czyli nie taki znowu diabeł straszny jak go malują... ;)
UsuńI jak widać jesteśmy z nim już dość dobrze (choć nie świadomie!) "oswojeni", bo skoro jest prawie we wszystkich rybach ...
Co by jednak nie powiedzieć to chyba jest dużo zdrowszy niż mikroplastik, który też jest już podobno wszędzie czy inne chemikalia zatruwające świat wokół nas w tym niezbędną dla nas żywność.
A co tam znowu ciekawego żyje w tych jesiotrach z Odry?
Ktoś kiedyś powiedział, że " człowiek to taka duża zarazka" jest. A może to była nawet zaraza, a nie zarazka? Kto wie. Tyle jest różnych przekłamań.... straszenia i innych mało przyjemnych rzeczy, że aż strach żyć...o jedzeniu nie zapominając. Tymczasem z higieną osobistą tą podstawową ma się często na bakier, ale otoczenie i owszem ma być picuś-glancuś i z bakterią tudzież osobistym roztoczem czy innym nie podchodź...Najlepiej to wszystko olać spirytem zanim się weźmie do ręki, tyle że jak tu oddychać z tymi wszystkimi kurzami, grzybami i roztoczami...Aż strach gębę otworzyć , a odezwać się to już w ogóle...( tu -ironia)
UsuńNo i dlatego rozmowa na blogu jest ze wszech miar bezpieczna. Można gębę trzymać cały czas otwartą, albo cały czas zamkniętą czy też trochę tak trochę tak, jak komu pasuje. Jest to zupełnie bez znaczenia przy podchodzeniu do bliźniego "z bakterią tudzież osobistym roztoczem czy innym..."
UsuńOczywiście, że każde życie jest nieustanną bezpardonową walką na śmierć i życie, wygrywa ten, kto aktualnie jest silniejszy. Szczególnie dotyczy to pokarmu, bez którego życie jest niemożliwe.
Prosta zasada - albo ja pierwszy zjem ciebie albo ty czy inni zjedzą mnie ....
Wszystkie choroby niszczące wyższe organizmy żywe są powodowane przez żywe (i mnożące się) przecież bakterie, wirusy, pasożyty. Także choroby autoimmunologiczne, tyle, że tu akurat niszczycielem jest sam organizm, też przecież żywy.
A oddychać najbezpieczniej nie przez otwartą gębę ale przez nos .... ;))
Pamiętajmy, że nasi przodkowie namchujadali, ale byli na tyle mądrzy i doświadczeni życiowo, że każdy posiłek popijali odpowiednim trunkiem. W naszej części świata nie było potrzeby żreć robactwa, bo byliśmy krainą mlekiem i miodem płynącą. Zatem, odżywiajmy się mięchem, kosztujmy kiszonki i marynaty. Przepijajmy ku lusterku, zakąszając chrzanikiem, ogórkiem i innymi rarytasami. Uwaga! Mięcho=dziczyzna. Drób z podwórka, a ryby...
OdpowiedzUsuńPitted
p.s.1 Do Marii. W jesiotrach z Odry żyją prawdopodobnie nekrofagi, bo wapna brakło.
p.s.2 Do ?.?Czy już wiesz "ilu" tęgoryjców grasuje w twoim wnętrzu? Nie ryj tęgo...Dla własnego dobra i Zdrowia. "Wesoły Sanitariusz".
Nie no, w żywych jesiotrach chyba jednak nekrofagi nie żyją, bo one co do zasady to padlinożercy są.... ;)
UsuńI proszę tutaj nie namawiać do jakiegoś bezprawia. Jaka dziczyzna (skłusowana?), jaki drób z podwórka (ilu dzisiaj hoduje kury, nawet na wsi?), a ryby ...? ;))
Hodują, hodują. Teraz nawet jednego koguta trzeba zarejestrować w urzędzie. Kurę też. Pewnie dlatego, że wydziobują robaki, a kogut nie znosi jaj i może być wciągnięty na czarną listę, jako szkodnik. Dziczyzna w sklepach, a ryby w akwarium(dezynfekcja nadmanganianem potasu-fajna nazwa. Nadmanganian, ciekawe czy w domowych warunkach można uzyskać podmanganian czegoś, jak się ma "nad"?)
OdpowiedzUsuńPitted
Podobno były takie zakusy, żeby rejestrować te koguty, ale podobno też się z tego wycofano...
UsuńU nas (starzy) ludzie mówią, że tylko biednemu te koguty jaj nie znoszą, bo bogatemu to i owszem, a nawet i byk się może ocielić ... ;)
Co do ciekawości - może i można (w stężonym środowisku silnie alkalicznym przez redukcję nadmanganianu) tylko po co, skoro najlepsze własności praktyczne (różne) ma i tak nadmanganian potasu.
Nadmanganian potasu jest manganianem, w którym mangan jest na VII stopniu utlenienia, podmanganian jest manganianem, w którym mangan jest na V stopniu utlenienia. Oczywiście istnieje też "zwyczajny" manganian z manganem na VI stopniu utlenienia ale już bez dodatkowych upiększeń nazwy w postaci przedrostków ....
"Lubię Ci szeptać słowa, które nic nie znaczą..." ;))
Wystarczy samo szeptanie...
UsuńRobal mnie drąży i nie mogę się skoncertować na solówce.
Uwielbiam takie wykłady z chemii, bo jestem gramocząsteczkowym molem i z zasady niedorajdą zakwaszonym . Chemia pomoże w walce z robalami, ale nie chcę przekroczyć granic. Wystarczą problemy z molami, każdy je zwalcza na różne sposoby. Stary system rzucania w nie naftaliną nie ma racji bytu, lawenda, listki bobkowe itd.
Jak się ma susz pod sufitem, w tym grzyby, to nie dziwota.
Ocet, stosuję. Zamiast zwalczać robactwo, każą nam je zżerać, kto wie do czego jeszcze zmuszą....
Dokształcać się jedyna rada. Okazuje się, że homar(gotowany na żywca-mniam, mniam), jest dalekim kuzynem karalucha(gotowany w wojskowej kuchni w fasolce po bretońsku uchodził jako skwarek-be).
I co ? Uświadczysz homara w sklepie? A takiego wała..., za to karalucha i mola-pod dostatkiem!
Tymczasem w Szwecji homarów w brud( jeden ok. 40 zł), ale jak przewieźć ze sto sztuk? Karalucha bez problemu...
Robią nas w jajco i tyle, człowiek (jeszcze?), to nie skarabeusz, żeby toczył przed sobą kupę łajna i spożywał je po drodze. Gdzie indziej uchodził za świętość, ale na naszej ziemi ojczystej nie dopuścimy do powstania bezpłodnej pustyni. W mózgach.
Dezynfekcja, tępienie i profilaktyka.
Niech żyje nadmanganian, ocet, płyny dezynfekujące na bazie spirytusu. Precz z dyktaturą Robaków.
Pitted
p.s. pora na dezynfekcję osobistą i higienę.
"i z zasady niedorajdą zakwaszonym ." Czyli było nie było jakąś solą ... ;)
UsuńSolą tej tutejszej (blogowej) "ziemi" ???
Ja się z taką tezą zgadzam, ciekawe czy Boja jak wróci też będzie podobnego zdania ... :)
ps. A czy wiszni i jabłoni już do wiosny przygotowani? Bo jakoś o tym informacji chyba nie było ...
Walka z robactwem trwa!
UsuńPogoda ma być słoneczna, wtedy robaczywe ogniska będą sekatorowane i palone(mandat za wędzenie robaków-skandal!).
Opryski naturalne z czosnku, drożdży i pokrzyw. Brak witamin, czekam na pokrzywy, jak kania na Boję, albo odwrotnie-już się myli pod parasolem.
Odnośnie soli. Sprawdzone. Do kiszenia kapuchy(kamienne głowy) nie każda sól się nadaje! I tu kolejna uwaga- kapusta kiszona przeciwko robakom i szkorbutowi, to idealna sprawa. Ostrożnie z zakwaszeniem organizmu, zakwasu z buraków nie gotować i stosować z umiarem.
Solą w oku bym sobie życzył, raczej być u blogowych wędrownych alfonsów i kokietów. Robaczywe towarzystwo. No, ale wtedy musiałbym zrezygnować z anonimowości. Zakałą być?
Rozsądek.
Czyli trzymajmy się zasad, by wywołać pozytywny ferment, wykorzystać międzyludzkie kwasy i od czasu do czasu przysolić. Robakom precz!
Pitted
Czy wiadomo już, jacy lekarze będą badali robale, skoro sporo ma w sobie nicienie, rozmaite choroby i czym będą karmione: mączką z kurczaków, czy rybną z dodatkiem mielonego szkła? Jak SANEPID sprawdzi, kiedy nie ma na to narzędzi? A jeśli ktoś ma uczulenie na świerszcza czy młynarka?
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Polecam "Sekretną kolację" Raphaela Montesa. Bardzo mniamniuśna powieść.
OdpowiedzUsuńPropozycje.
OdpowiedzUsuń"Wielkie żarcie" 2 chciałbym zorganizować, ale tylko z robakami, jako dania podstawowe.
Szukam sponsorów, szefa kuchni i adresów agencji towarzyskich. Potrzebny kiper od robaczych trunków-film przeznaczony tylko dla amatorów tego rodzaju odżywiania.
Wszelkie wsparcie finansowe mile widziane. Będą potrzebne statystki, najlepiej o duszy "artystycznej" i doświadczeniem scenicznym.
Do Boi: Zaproszenie dla Profesor Genderowej i Pani Normalnej.
Jako biegłe w castingu.
Pitted
Smacznego ! :) ja się nie piszę do tego;
OdpowiedzUsuńmnie robaki, mirabelki oraz szczaw;
nie smakują tak jak schab :)
i komunia
UsuńOkazuje się, że konsumenci produktów z supermarketów już od dawna pożerali sproszkowane robaki. Jest podobnież kod na opakowaniach, który o tym rarytasie ma informować klienta. Zioła i przyprawy szczególnie. Jakieś dorodne robaczki trafiły mi się właśnie w mielonej, słodkiej papryce. Wsypie ją do jakiejś cieczy, bo z sałatki, czy surówki mogą spie.
OdpowiedzUsuńPrzerzucam się na ostrą....
Pitted
Wow.. this is interesting.
OdpowiedzUsuńNo i zakup udany!
OdpowiedzUsuńGotujemy świńskie uszy proszę Państwa!
Rarytas nad rarytasami obecnie, kiedyś proza życia. Pies wam .....
lizał, propagatorom robactwa. Świńskie ucho z chrzanem...
Pitted
nieee no nie będzie niemiec z robalem pluł nam w twarz i jelit nam sobaczył nooo dzie tam.
OdpowiedzUsuń