niedziela, 4 września 2022

Droga do Campusu

 Ładnych i brzydkich parę lat żyjemy na tym świecie... Od zawsze zapraszano nas na przeróżne campusy. Nadeszło też i zaproszenie na Campus Polska Przyszłości.

- A Tusk też będzie? - Zapytaliśmy.

- Będzie!

- A Kłeczek z TVP będzie?

- Nie będzie!

- No to jedziemy!

Wzięliśmy dupy w juki, a troki naszykowaliśmy na łupy godne epoki... I ruszyliśmy!

Dotarliśmy do Olsztyna - Jakubowa, skręciliśmy w lewo i zaraz pojawił się Szczecin, Wyłowiliśmy trochę rtęci z Odry... Przyda się, na zimę zrobimy sobie termometr. Dziwne, ale złote algi nie spełniają życzeń. Potem, pod górkę na pazurki, stoczyliśmy się do Katowic i Bytomia. Stamtąd wypadało wstąpić do Rzeszowa. Pokłoniliśmy się Wielkiej Cipie, kupiliśmy frytki i po sól do nich udaliśmy się do Inowrocławia...

Jeden skok i znaleźliśmy w Łodzi. Kilka machnięć wiosłem i już zieleni się Irlandia. Z Irlandii najbliżej jest do Ełku, ale odpoczęliśmy dopiero pod Sochaczewem, bo Opoczno się nie trafiło...

Całe szczęście, że Tokio jest o rzut beretem. Łatwo tam dogadać się po japońsku, zwłaszcza właścicielom prawie samurajskich czupryn.

Za to nijak nie idzie dogadać się w Nowym Sączu. "W tym zagłębiu kościelno - zaściankowym rodzice i dziadkowie codziennie wygadują rzeczy niegodne człowieka o drugim człowieku". Majka Jeżowska uciekła stamtąd zaraz po maturze,  my przybyliśmy tam czterdzieści lat po maturze... Z czyim egzaminem dojrzałości jest coś nie tak?

W Czajęczycach podwiózł nas świeżo poślubiony wicerolnik ministerstwa. Fajnie jechało się traktorkiem John Deere ksywa "Ursus". 1,5 miliona piechotą nie chodzi...

Wręcz przeciwnie było pomiędzy Gostyninem a Kutnem... W Sierakówku tylko śmignęło nam coś przed nosem. Wyglądało jak wyszczerzony błysk bieluśkich zębów za kierownicą BMW. Wstrząsający obrazek... Uspokoił nas dopiero widok krów, które dojone były w niedalekiej mleczarni we Włoszczowie.

Na chwilę wstąpiliśmy do Niemiec. Ujrzeliśmy tam wielkie sterty bogactwa i zero gazu. Aż boimy się myśleć co z tego wyniknie...

Głodni i spragnieni dotarliśmy do Warszawy. Mieszkańcy stolicy sprawili się godnie. Poseł Poncyliusz narobił pysznych kanapek, a prezes Broniarz wytoczył beczkę whisky... Wieczorkiem, na Pradze, tanio kupiliśmy cegłę. Bóg wam zapłać samarytanie!

W Pacanowie wstąpiliśmy na pocztę. Pomogliśmy Pani Naczelnik trochę ponarzekać i nabyliśmy podręcznik do HiT. Warto się zaopatrzyć, zanim wszystkie poniszczą w niszczarkach... 

Wreszcie trafiliśmy do Kortowa. Niestety, campus doszczętnie się już skończył. Nawet zapach Czajki po Trzaskowskim nie został... 

63 komentarze:

  1. Też ładnych i brzydkich parę lat żyję na tym świecie... Od zawsze mnie nie zapraszano na żadne campusy.
    Wy dzięki temu zaproszeniu przemierzyliście kawał Polski i ciut Europy; podążając śladami Koziołka Matołka.
    A co zwiedziliście i co przeżyliście tego już nikt Wam nie odbierze; zaś przyda się w blogowej karierze; by w jednej notce streścić wiadomości z kilku miesięcy;
    gratuluję i pozdrawiam Aisab;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S jaka wielka szkoda, że nie zdążyliście na campus;
      może bylibyście świadkami, jak na kampusie wzajemnej adoracji D.Tusk dosłownie zdetonował granat w szeregach własnej formacji i całej lewicowo-liberalnej opozycji zapowiedzią, że nie wpuści na listy wyborcze nikogo, kto NIE jest zwolennikiem aborcji na życzenie.
      Może załapalibyście się na jego listę???
      Aisab

      Usuń
    2. ja bym się może załapał, tylko że nie chcę się załapywać na żadną listę...
      ciekawe, czy Tusk naprawdę zmienił poglądy, czy tylko mówi, że zmienił?...
      ale co mnie to obchodzi, i tak go nie lubię...
      p.jzns :)

      Usuń
    3. :) :) :) a czemuż to nie chcesz załapywać się na żadną listę?

      Usuń
    4. kto pyta?... ja wiem, że "pyta" to brzydkie słowo, ale dla mnie anonimy to trolle, a trolle to pyty...

      Usuń
    5. Mało ważne kto pyta; istotne o co pyta :)
      To nie moja wina, że system raz mnie podpisuje jako Aisab a innym razem jako Anonim; niestety, nie zawsze uda mi się system przechytrzę;
      uznałam, że skoro podpięte pod mój pierwszy komentarz, to reszty się domyślisz; dlatego nie nie było "p.s."z podpisem.
      nie pojmuję jednak po co troll miałby Ciebie podpytywać o takie sprawy?
      pozdrawiam Aisab

      Usuń
    6. nawet fizjologom czasem się nie śni, o co nieraz pytają trolle...
      ale temat wyjaśniłaś, więc skoda czasu na pierdoły, za to mogę Ci odpowiedzieć na pytanie, skoro wyszło, że to Twoje...
      na przykład innym pytaniem:
      dlaczego oddajesz zepsute auto do warsztatu zamiast sama je naprawić?...
      powody są z grubsza dwa:
      - masz inne sprawy i zajęcia na głowie...
      - nie umiesz i wierzysz, a przynajmniej masz cichą nadzieję, że w warsztacie zrobią to lepiej...
      tylko jest jedna istotna różnica:
      w warsztacie czasem zrobią lepiej, czasem zrobią gorzej, zaś w Sejmie Twoi kandydaci, którzy doń weszli zawsze coś spieprzą...
      i w tym momencie pojawia się takie pytanie:
      a może jednak próbować załapać się na jakąś listę? :D

      Usuń
    7. " a może jednak próbować załapać się na jakąś listę? "
      nie na JAKĄŚ, a konkretną; ku chwale Ojczyzny :)

      Usuń
    8. no nie- znowu jestem Anonim, spieszę się i nie zwróciłam uwagi na pułapkę systemu: Aisab

      Usuń
    9. to chyba wszystko jedno na jaką, to znaczy nie wszystko jedno, tylko trzeba na taką, z której najłatwiej się dostać do Sejmu... to jest kalkulacja nie mająca nic wspólnego z własnymi poglądami... a gdy już się dostaniemy, to robimy swoje, w takim klubie, jaki nam pasuje, albo jako poseł niezależny... za zmianę klubu z Sejmu się nie wyrzuca...
      ...
      teoretycznie można nawet spróbować poudawać idiotę i dostać się z listy PiS-u, a potem zdjąć maskę, przejść do wolnościowców i z czystym sumieniem bezproblemowo głosować np. za aborcją :P :)

      Usuń
    10. Ani mi się waż głosować za aborcją, bo nie będę mogła [Ty także] wrócić na ziemię w nowym wcieleniu, bo nas wyskrobią :)
      Aisab

      Usuń
    11. to nie mój problem, w poprzednim wcieleniu byłem kotem, a w następnym wrócę do tej opcji, naga małpa to był tylko taki przypadek, pechowa fluktuacja lokalna...
      chociaż...
      hm...
      jest jeden taki temat, który u kotów jest co najmniej słabo dopracowany, wręcz sknocony, tu bozia Bastet się nie spisała, po ludzku jest o wiele ciekawiej...
      to może ja to jeszcze przemedytuję :)

      Usuń
    12. Ja nie chciałabym aby niektóre osoby wracały (w żadnym wcieleniu). To co teraz ? Kolokazja

      Usuń
    13. to zależy, które osoby... chociaż faktycznie, potwory neokomuny nawet jako dżdżownice niech nie wracają, bo humus ich produkcji tylko zatrułby glebę...

      Usuń
    14. PKanalia - oczywiście, że tusk utrwala poglądy, nawet dzdzownica postkoministyczna utrwala poglady, bo tu trzeba sie wreszcie opozycjonować do tych prawicowych wyskrobań. prawicowcy wyskrobują wolnościowców.

      Tunowa.

      Usuń
    15. Aisab, chcieliśmy załapać się na listę płac. Nie udało się... Do parlamentu nie zamierzamy kandydować, bo kandydaci muszą najpierw podpisać czeki in blanco. A my, choć piździelce, cenimy sobie wolność!

      Usuń
    16. Co do pojawiania się i znikania... Chciałbym kiedyś powrócić jako pies Boi.

      Usuń
    17. Kanalio, mówisz tylko o potworach neokomuny ? A inne potwory mogą wracać ? Dlaczego jesteś taki wybiórczy ? Kolokazja

      Usuń
  2. Jedni potrzebują 80 dni podróżując dookoła świata ( J. Verne), a tu podróż w czasie i przestrzeni w 1-nym wpisie...A obserwacji poczynionych co niemiara ku mojej ( też) uciesze.
    Dobrze że ta pamiątkowa cegła kupiona była tuż przed końcem eskapady, bo głowa może się jeszcze przydać...
    W efekcie końcowym wyszło mi, że to "Podróż za jeden uśmiech z palcem w d...." , żeby atmosfery nie psuć i ilości gazów cieplarnianych nie zwiększać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie była podróż tylko prawie peregrynacja. Taka w sensie mało religijnym, bo Brata Ladaco z nami nie było...

      Usuń
    2. Rozumiem, że nie było kogo obnosić...

      Usuń
    3. A na peregrynacji mało zębów nie straciłam, tak mi się język poplątał podczas czytania.

      Usuń
  3. w Kortowie kiedyś byłem na obozie taekwondo, z rozdartym sercem zresztą między siatkarką z innego obozu sportowego na tym terenie i panienką ze stołówki... pamiętam też skandaliczną sytuację z piwem na mieście, bo sport sportem, ale jakieś piwo po treningach trzeba przyswajać...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet Kormorana nie było?
      Teraz musiałbyś rozdzierać się pomiędzy Jeżowską a Dudziak. Też fajnie.

      Usuń
    2. pamiętam, że pytaliśmy na mieście różnych dringoli, bo kto wie lepiej, jak nie oni, do wyboru był bar w stylu "latające kufle" i nieco droższy lokal "u pani [RODO]", takiej bardzo miłej z fajnym dekoltem, a że łomotu mieliśmy przesyt na treningach, to wybraliśmy to drugie, bo babskich wdzięków nigdy za wiele, nawet jeśli tylko "na patrzonego"...

      Usuń
  4. "Ujrzeliśmy tam wielkie sterty bogactwa i zero gazu. "
    Jak moglibyście ujrzeć ten gaz, skoro on jest bezbarwny??? I jak to gaz - lotny. Prawie jak duch! ;)
    Śmiech śmiechem, ale Niemcy podobno mają już zapasy gazu zgromadzone na zimę, a my mając pełne zbiorniki magazynowe mamy zabezpieczenie tylko na ok. 2-3 m-ce! :(
    Aha, no i mamy jeszcze ten przesławny Baltic Pipe, tyle, że bez kontraktu na dostawy, więc póki co możemy sobie tylko ten gaz "pooglądać" (przypominam, żeby się nie rozczarować - bezbarwny i lotny jak duch!). ;)
    Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewamy, że Niemcy korzystają z jakiegoś tajnego Nord Stream 0. Dlatego bimbają sobie na wszystko, a sterty bogactwa i tak będą im rosnąć.

      Usuń
  5. Wow, to zanim kupiliście sól to wam frytki wystygły:-)
    Świetna i pouczająca pielgrzymka:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frytki na zimno też dobre. Zwłaszcza gdy wódka ciepła...

      Usuń
  6. Podróże kształcą, stąd tyle nagromadziło się refleksji. Jak je teraz przetrawić, skoro nie wszystkie są jadalne?
    Zasyłam moc serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych niejadalnych można zrobić elektronikę. To chiński sposób, bardzo skuteczny.

      Usuń
  7. Boja, czy kandydujesz do jakiegoś urzędu (posła albo osla), że wizytujesz pół świata ? Kolokazja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boja zaczął objazd po kraju; to sygnał, że rozpoczął kampanię wyborczą; do kogo/czego? niech sam napisze :)

      Usuń
    2. Chciałem załapać się na posadę króla UK. Ale protokołu nie znałem i się nie załapałem.

      Usuń
  8. Czyzbys pochodzil z okolic Olsztyna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i co Boja jadł na śniadanie w dniu napisania posta?...
      tylko że ten post wcale nie jest biografią autora :P :)

      Usuń
    2. Zwykle pytanie, a ty robisz z tego jak zwykle problem.

      Usuń
    3. Na czym polega ten problem ?

      Usuń
    4. Aniu, jakże ja kocham te Twoje wciski, życie bez nich to dopiero byłby problem :)

      Usuń
    5. Raczej z okolic Lwowa wyrastają moje korzenie. Ale kiedyś spaliłem oponę z olsztyńskiego Stomilu. To chyba też się liczy?

      Usuń
  9. A zdążyłeś do Radomia żeby posiedzieć wg instrukcji na ławeczce patriotycznej ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wypadało. Stokrotko... Na ławeczce przeważnie układam się do snu. Nie wygląda to estetycznie.

      Usuń
  10. W Niemczech odbywa się za dużo koncertów dinozaurów rocka. A że publika stosownie do okoliczności jest równie zramolała - obce są jej nowoczesne technologie. Zamiast ajfonów zatem, używają starych dobrych zapalniczek. Stąd ten brak gazu.
    (Olitoria)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeeej! Ja Lombardowi świeciłem zapalniczką. Przeżyj to sam!

      Usuń
  11. Na czas campusu wyjechałem z Olsztyna. Nie zaproszono mnie zresztą "bad pesel".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chodzi o pesel taki czy owaki. Trzeba mieć układy ze sponsorem!

      Usuń
  12. olewamy zaproszenia z Capuśniak Polska w Olsztynie( wzdęcia plamy i kleksy)
    my
    z Ełku skoczyliźwa na Białystok, a z Białego jeden rzut butelką po żubrze i jest Hajna. Dworzec ładny, ale nieczynny dla takich starych truperów( ang. super truper?) szukających noclegu-na dworcu są kanapy, a w kiblu brzmią ostatnie przeboje ptasich trelów- po naciśnięciu guzika na dworcofonie sezam się otwiera dla podróżnych(heheeh). Nie sprawdzalim...
    Pierwszego żubra( ze spiżu?) trafilim w parku, a kilka butelek żubrzej cieczy obalilim na krokodylej ławce- z dwóch stron krokodyle łby!
    Potem były już tylko podróże, Białowieża i non stop żubry, żubry, żubry-i trzy zdychające żubronie, jeden(jedna?) ze zwisającymi rogami-myślelim, że to gumowe..
    i tyle
    teśc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zastanawiałem się dlaczego roślinność żółknie po lecie... To przez was, Teściu! I przez wasze ustawiczne żubrowanie moczopędne! Dobrze chociaż, że żubr ma butelki zwrotne...

      Usuń
  13. Tusk nareszcie poglądy zmienił na jakieś sensowniejsze. a burdel w kraju tutejszym jest gigantyczny jak widać, z jednej gnojówki w drugą gnojówkę...potem w trzecia i tak do usranej i głównie gówno gównem pogania. tak kraj.
    Tunowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapytam [podobno pytać zawsze wolno] Tunową;
      szukasz politycznej zaczepki?
      pod nieobecność Gospodarza
      zbyt niebezpieczna to zabawa;
      czyje gówno pływa na wierzchu
      i czyje bardziej śmierdzi;
      w tym kraju. .

      Usuń
    2. E tam... Przesadzasz, Tunowa. Dlaczego nie potrafisz cieszyć się szczęściem innych? Wszak chyba dostrzegasz, że tutejszy kraj jest rajem dla facetów w kieckach?
      I bardzo bezpieczny jest kraj tutejszy. Donald poglądy zmienia, na hulajnodze pomyka, ceny chleba i węgla zna i nikt krzywdy mu nie czyni. Zdaje się, że nawet prawo jazdy pisdzielce mu oddali?

      Usuń
  14. Tutejszy Kraj?
    A może ludzie, którzy w "takim kraju" pełnią obowiązki kreolskie i są od stóp do łbów zafajdani? Capuśniak(kapucha-donosiciel) w Olsztynie odbył się za ogrodzeniem(nawet od strony plaży postawiono barierki?-przeciw płetwonurkom?) i był tylko dla wybrańców wiadomego antysortu...
    Od dawien dawna wiadomo, że Kortowo przodowało z poletek doświadczalnych buraków i usprawniania hodowli trzody.... Dobry grunt pod zasiew...
    teść

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie irytuj się, Teściu. Kraj, jaki jest, każdy widzi. Jednym się podoba, innym nie. Mnie jakoś nie ciągnie do innych krajów, chociaż inne kraje nie są aż tak obsrywane...

      Usuń
  15. Gospodarza gdzieś wciągnęło; nie odzywa się wcale ignorując nasze wpisy; w jego kawiarni panuje rozgardiasz;
    czyli "robta co chceta" ; aż dziw że jeszcze panuje
    jako taka kultura i wzajemny szacunek;
    a gdzież to się podział Boja???
    czyżby miał nas w d...
    znaczy się w głębokim poważaniu???
    pozdrawiam Wszystkich Aisab

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie się obudziłem... Trenuję zapadanie w sen zimowy i całkiem dobrze mi idzie.
      To nie rozgardiasz, to artystyczny nieład!
      Jak możesz tak o mnie myśleć, Aisab?

      Usuń
  16. zniósł cenzurę...
    W olsztyńskim Capuśniaku wziął udział również dawny towarzysz prl-owski, autorytet i postać historyczna, a mianowicie Turski(cenzor). Natomiast nie mogę znaleźć informacji, gdzie w owym czasie przebywała pani Traczyk-Stawska. Parę konkretów przekazała jej inna pani(była więźniarka obozu koncentracyjnego), B. Wojnarowska-Gautier...
    Olsztyn, to miasto uświadomione lewicowo, aż do szpiku kości. Jaki był wkład finansowy w organizacji Capuśniaku, w tym temacie padają różne kwoty-pewne jest jedno- żyjemy w świecie zakłamania, a prym wiodą polityczni kłamcy...
    teść

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal się irytujesz? Świątek wygrała, siatkarze wygrali, Lewandowski gola strzelił... Da się żyć! Od zawsze podejrzewam, że najlepsze dopiero przed nami!

      Usuń
  17. chodzi o wkład finansowy z Niemiec, oczywiście...
    pardon
    teść

    OdpowiedzUsuń
  18. siatkarze jeszcze nie wygrali..., przyspałeś?
    zresztą, tylko parę ścinek i 125 tys. (?) do podziału. Tyle to Lewy na kapcie wydaje, a Iga na waciki. Ale Kurek i jego Bractwo na wyciągnięcie dłoni są! Chłopaki wyrośnięte, niczym dęby puszczańskie...
    Niepokoi nas(dziś ze mną Zuza ogląda mecz, o 20 jest, więc parę padów przećwiczymy) Bojowy, Twe przysypianie...
    My regularnie się kujemy i wiemy, ile czego brać. Cukier, to trucizna-jego przeznaczenie inne jest niż słodzenie(Capuśniak)
    Z Hajny przywieźlim po garści trawy żubrowej. Co tydzień setka bimbru pod źdźbło cumaryny dobrze robi na serducho, rzeczywiście, nasza trochi dziwny ma smak, ale po bimberku i ogórku, to normalne.
    Trzym się Bojowy, ogać chałupe i rób zapasy
    teść z Zuzką

    OdpowiedzUsuń
  19. Ktos wczoraj wpisal sie u mnie na blogu, i przekazal informacje, ze DeLu odszedl.

    OdpowiedzUsuń
  20. Aniu...
    Zostałaś zatem powierniczką i informatorką o sprawach dotyczących innych ludzi. To odpowiedzialna rola -widać, że panuje u Ciebie odpowiednia atmosfera do dzielenia się różnymi(emocjonalnie) wiadomościami.
    Istnieje możliwość zapalenia witrualnej świeczki dla wirtualnego blogowicza, który odszedł realnie-amen.
    teść

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zapalę prawdziwy znicz i postawię na zachodnim, w śląską stronę skierowanym oknie ....
      A kiedy będzie możliwość odwiedzenia grobu DeLu poprzez grobonet, także ten wirtualny ....
      Maria

      Usuń
    2. I pewnie taka możliwość będzie, bo ceremonia pogrzebowa Pana Kornela rozpocznie się w kaplicy cmentarnej w Katowicach przy ul. Panewnickiej w najbliższą sobotę o 12, a cmentarz w Panewnikach jest w sieci grobonet....
      Maria

      Usuń

UWAGA! Skasuję każdy komentarz w którym znajdę choćby cień ataku ad personam na innych Gości tego blogu! Proszę nie odpowiadać na takie komentarze - odpowiedzi też będę kasował.