Władca ten przedostał się na świat w 1122 roku. Według niezależnego rocznika "Annale Nieanalny" wydarzeniu temu nie towarzyszyły krzyki i jęki matki noworodka, Salomea z Bergu chichotała tylko bez opamiętania. Tata Krzywousty zaczął już nawet nabierać podejrzeń (działo się to 1 kwietnia), ale nie był to żart primaaprilisowy. Prawdopodobnie już wtedy Bolek zyskał ksywę "Kędzierzawy"...
Kilka lat później rodzice załamali nad nim ręce. "Z takimi włosami to ty tylko celebrytą możesz zostać"! I chłopak został celebrytą. W lokach swoich wyhodował taki kołtun polski (plica polonica), że aż cała Europa piała z zachwytu!
Zapraszano go na wszystkie większe imprezy. Był gwiazdą pierwszej walki byków w Hiszpanii, otwierał pierwszą szkołę medyczną w Salerno, przekazywał Andorę we władanie biskupów z Urgel. Został też twarzą akcji zbierania pieniędzy na II wyprawę krzyżową (wraz ze świętym Bernardem, który odgrywał rolę drugoplanową).
Niestety, wkrótce musiał porzucić beztroskie życie celebryty. Jego starsze rodzeństwo powymierało (ostał się tylko najstarszy przyrodni brat Władysław) i tata Bolesław Krzywousty musiał go jako tako przygotować do sprawowania władzy. Urządził Bolkowi postrzyżyny, kupił mu prostownicę do włosów i ożenił z ruską księżniczką.
Mała dygresja. Ruska księżniczka nazywała się Spodosława, ale już w trakcie nocy poślubnej zmieniła imię na Wierzchosława. Koniec dygresji.
Kiedy Krzywousty (jak to się patetycznie mówi) wyzionął ducha w Sochaczewie, Bolesław Kędzierzawy odziedziczył Mazowsze. A kiedy Władysław Wygnaniec uciekł na niemiecki socjał, Bolesław Kędzierzawy został księciem - seniorem i objął władzę zwierzchnią nad całym krajem.
Sprawowanie władzy nie było wtedy trudne. Wystarczyło co jakiś czas wręczyć niemieckiemu cesarzowi parę tysięcy grzywien srebra i miało się święty spokój. Miało się święty spokój, o ile nie robiło się głupstw. Bolesław zrobił jedno.
Zachciało mu się podbić Prusy i ponawracać tamtejszą ludność. Nic z tego nie wyszło. W mazurskich bagnach otrzymał od Prusów (Prusaków jeszcze wtedy nie było) straszliwy łomot i z trudem udało mu się wynieść swój cenny żywot. Zrozumiał, że nie dla niego droga krzyżowca...
No cóż... Nie przyczynił się do chrystianizacji pogan, ale chyba i tak poszedł do Nieba, bo zwolnił z opłat książęcych klasztor cystersów w Jędrzejowie, chociaż Uczony Mąż Bojan mu to odradzał, bo tamtejsi mnisi robili kiepskie nalewki!
W roku 1172 Bolesław musiał wybulić kolejne 8000 grzywien srebra (coś tam o Śląsk chodziło) szwabskiemu cesarzowi i tego jego biedne serce już nie wytrzymało... W następnym roku skonał otoczony medykami, a brat jego i następca (Mieszko III Stary) z uciechy upił się aż trzy razy: przed pogrzebem, w trakcie pogrzebu i zaraz po pogrzebie.
Epitafium, jak zwykle, napisał Uczony Mąż Bojan:
"Ech, nie byłeś, Bolesławie, wielkim mężem stanu, Nie leciała za twych rządów ciepła woda z kranu"!
Przydatny link: Cały dotychczasowy Poczet
Wedle Twoich danych ten Bolesław żył, bagatela > 651 lat.
OdpowiedzUsuńPiszesz że w roku 1772 Bolesław ... w następnym roku skonał otoczony medykami; zaś Władca ten przedostał się na świat w 1122 roku; czyli
1773 - 1122= 651 lat; [jakoś nie chce być inaczej :)]
a to dopiero chwat :)
Wygląda na to, że sędziwy wiek Bolesława nie wynika z jego długowieczności tylko z mojej niedoskonałości...
UsuńDzięki za zwrócenie uwagi.
Po pierwsze; dowodzi to, że jeszcze umiem liczyć;
Usuńpo drugie dowodzi to, że czytam uważnie Twoje posty;
po trzecie dowodzi, że jestem Ci życzliwą :)
pozdrawiam :)
Pierwszego Ci zazdroszczę, a drugie i trzecie bardzo mi się podobają!
UsuńNo nie wiem [mam wątpliwości]
Usuń- czy warto cieszyć się z drugiego;
bo jeśli zastosuję zasadę;
"chłop żywemu nie przepuści"
to będziesz musiał wysilać mózgownice,
abym nie przyłapała Cię na większym "grzeszku"
niż...liczenie :) :) :)
pozdrawiam serdecznie :)
No ale biorąc pod uwagę "po trzecie" nie godzi się stosować zasady "chłop żywemu nie przepuści"!
UsuńChłop może nie, ale baba - kto to wie ?
UsuńBaby, ach te baby...
UsuńCiekawe w którym archiwum przechowuje się wspomniane niezależne roczniki. I kto wie jakie zadziwiające historie jeszcze skrywają?
OdpowiedzUsuńCałość pachnie mi urbexem tudzież U/urbanem hi,hi
Jest takie archiwum, ale tylko ja mam do niego dostęp, bo wszyscy inni to miejsce opuścili...
UsuńBędę strzelać...może to opuszczony psychiatryk? Może Mars, bo historia opisana wygląda jak nie z tej ziemi...
UsuńNa razie "zimno, zimno"...
UsuńCzyli lodówka..epoka lodowcowa brrr.Trzeba ubrać się cieplej...🤥
UsuńDo władców nie mieliśmy szczęścia, Kędzierzawy żył 50 i wystarczyło, a ten obecny skończył już 71, a ten z Torunia 75 i żaden nie zamierza abdykować. Może należałoby podesłać jednemu Spodosławę , a drugiemu Wierzchosławę, by przyprawiły ich o niesławę?
OdpowiedzUsuńAbdykowanie to nie polska tradycja... Mam wrażenie, że Wierzchosławy i Spodosławy ciągle kręcą się wokół 71 i 75.
Usuńrozumiem, że władze wierzchnią objął nad całym krajem z wyjątkiem Wierzchosławy, która daremnie przecież nie zmieniała przydomka, i zapewne pozostała Wierzchnią ku utrapieniu bachorów, dla których zabrakło miejsca na królewskim brzuchu.
OdpowiedzUsuńMoże i tak, ale nie wypada ludziom pod kołdry zaglądać, nawet gdy są władcami.
Usuńpolicja skarbowa chyba nie ma podobnych zahamowań...
UsuńObecna nie ma, ale w czasach Bolesława nie była aż tak obcesowa.
Usuńchyba, że podszept polityczny wysłał ja w drogę.
Usuńłup jest łupem, a najwięksi z piratów mieli królewskie błogosławieństwo. pomyśl - coś w tym jest! i ne darmo mawia się, że największym złodziejem jest Państwo. ja ich nazywam trutniami - każdy żyje z tegf, czego mu brakuje. ssie aż go wyplenią ogniem i zdezynfekują (WAT, Akcyza, Cła Podatki rozmaite) w takich warunkach każdy ogier staje się wałachem, albo karmą dla szczeniąt - kiedy widzę kabanosy w Biedronce, trochę się boję, że w promocyjnych cenach zeżrę Wałęsę... TEGO WAŁĘSĘ!
może przesadzam, ale strzeżonego... wolę nieprzetworzone mięsiwa, bo może order Lenina zalśni, nim ukruszy mi ząb mądrości?
Boja! czytam kolejny raz i dochodzę do wniosku, ze nie dość, że trafiłeś w mój gust, uczysz-bawiąc i vice wersa, to jeszcze stworzyłeś nowy kierunek literackiej SF - nie alternatywną historię świata, a alternatywne jego rozumienie. nigdzie więcej poza Twoim blogiem nie spotkałem się z tak zuchwałą interpretacja faktów uznawanych za niepodważalne przez starszych panów zasiadających na piedestale dla Jaśnie Oświeconych. czekam, aż zdecydujesz, że warto masowo pchnąć pospólstwu Twoje idee. Ja - kupię niechybnie, tylko powiedz, kiedy i gdzie!
UsuńKto wie, może kiedyś...
UsuńMiłe jest to co piszesz, Oko. Dzięki.
Chyba te postrzyżyny pechowe się okazały dla niego...
OdpowiedzUsuńW Jędrzejowie byliśmy, cudny ten klasztor, kamloty wydeptane na maksa!
Dobra pizza była w tym Jędrzejowie i tylko muzeum zegarów nie udało się zwiedzić.
Skoro pizza dobra, to może i pod względem nalewek trochę się wyrobili?
UsuńTego nie wiem, za gorąco było na nalewki...
UsuńMam nadzieję, że przedostał się na świat również w sposób nieanalny. Chociaż wtedy wszystko było możliwe. Najważniejsze, że znali już prostownicę. Dwa dyszle i ogienek.
OdpowiedzUsuńWtedy znali już prawie wszystko. Nie znali tylko angielskiego, dlatego Facebook jakoś inaczej się nazywał...
UsuńJak widać łatwiej prostownicą naprostować włosy niż to samo zrobić z historią. Na razie więc nadal to Bolek, a nie Lechu skakał przez płot stoczni.
OdpowiedzUsuńNo bo historia kołem się toczy. Bolesław Kędzierzawy współpracował z Niemcami. Na jego teczce napisane było TW "Lech".
UsuńHistoria zna już takie przypadki, że po obcięciu włosów same nieszczęścia przychodziły. I ja tu widzę przyczynę.
OdpowiedzUsuńObcięcie włosów przynosiło czasami szczęście. Taki np. Mieszko I był ślepy i dopiero po postrzyżynach przejrzał na oczy.
Usuńnigdy nie miałam głowy do królów polskich (hmmm, dziwnie to zabrzmiało biorąc pod uwagę moją przyjaźń z Chrobrym... :D , użyjmy lepiej słowa "pamięci"), więc może dzięki Twoim kronikom wreszcie coś zapamiętam... na tę chwilę, w pamięci, utkwiła mi Wierzchosława... :D :D :D
OdpowiedzUsuńW sumie tych królów godnych zapamiętania nie było zbyt wielu. Oprócz Chrobrego to chyba jeszcze tylko Sobieski...
UsuńNo to się douczyłam. Trochę...chociaż na chwilę ;)
OdpowiedzUsuńWedług zasady zakuć zdać i zapomnieć?
UsuńWitaj, Bojo.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Weichselzopf był już dojrzały, bo mogliśmy mieć władcę nie tylko ociemniałego, ale i opętanego...
:)
Pozdrawiam:)
Nasi przodkowie znali się na kołtunach. Czas na władców opętanych przyszedł znacznie później...
UsuńNie wiedziałam, że był z niego taki światowy człowiek :D
OdpowiedzUsuńŚwiatowy to on nie był, po Europie tylko peregrynował...
Usuń