środa, 17 marca 2021

Skrupulatny Poczet Władców Polski. Bolesław IV Kędzierzawy

 Władca ten przedostał się na świat w 1122 roku. Według niezależnego rocznika "Annale Nieanalny" wydarzeniu temu nie towarzyszyły krzyki i jęki matki noworodka, Salomea z Bergu chichotała tylko bez opamiętania. Tata Krzywousty zaczął już nawet nabierać podejrzeń (działo się to 1 kwietnia), ale nie był to żart primaaprilisowy. Prawdopodobnie już wtedy Bolek zyskał ksywę "Kędzierzawy"...

Kilka lat później rodzice załamali nad nim ręce. "Z takimi włosami to ty tylko celebrytą możesz zostać"! I chłopak został celebrytą. W lokach swoich wyhodował taki kołtun polski (plica polonica), że aż cała Europa piała z zachwytu! 

Zapraszano go na wszystkie większe imprezy. Był gwiazdą pierwszej walki byków w Hiszpanii, otwierał pierwszą szkołę medyczną w Salerno, przekazywał Andorę we władanie biskupów z Urgel. Został też twarzą akcji zbierania pieniędzy na II wyprawę krzyżową (wraz ze świętym Bernardem, który odgrywał rolę drugoplanową).

Niestety, wkrótce musiał porzucić beztroskie życie celebryty. Jego starsze rodzeństwo powymierało (ostał się tylko najstarszy przyrodni brat Władysław) i tata Bolesław Krzywousty musiał go jako tako przygotować do sprawowania władzy. Urządził Bolkowi postrzyżyny, kupił mu prostownicę do włosów i ożenił z ruską księżniczką.

Mała dygresja. Ruska księżniczka nazywała się Spodosława, ale już w trakcie nocy poślubnej zmieniła imię na Wierzchosława. Koniec dygresji.

Kiedy Krzywousty (jak to się patetycznie mówi) wyzionął ducha w Sochaczewie, Bolesław Kędzierzawy odziedziczył Mazowsze. A kiedy Władysław Wygnaniec uciekł na niemiecki socjał, Bolesław Kędzierzawy został księciem - seniorem i objął władzę zwierzchnią nad całym krajem. 

Sprawowanie władzy nie było wtedy trudne. Wystarczyło co jakiś czas wręczyć niemieckiemu cesarzowi parę tysięcy grzywien srebra i miało się święty spokój. Miało się święty spokój, o ile nie robiło się głupstw. Bolesław zrobił jedno.

Zachciało mu się podbić Prusy i ponawracać tamtejszą ludność. Nic z tego nie wyszło. W mazurskich bagnach otrzymał od Prusów (Prusaków jeszcze wtedy nie było) straszliwy łomot i z trudem udało mu się wynieść swój cenny żywot. Zrozumiał, że nie dla niego droga krzyżowca...

No cóż... Nie przyczynił się do chrystianizacji pogan, ale chyba i tak poszedł do Nieba, bo zwolnił z opłat książęcych klasztor cystersów w Jędrzejowie, chociaż Uczony Mąż Bojan mu to odradzał, bo tamtejsi mnisi robili kiepskie nalewki!

W roku 1172 Bolesław musiał wybulić kolejne 8000 grzywien srebra (coś tam o Śląsk chodziło) szwabskiemu cesarzowi i tego jego biedne serce już nie wytrzymało... W następnym roku skonał otoczony medykami, a brat jego i następca (Mieszko III Stary) z uciechy upił się aż trzy razy: przed pogrzebem, w trakcie pogrzebu i zaraz po pogrzebie. 

Epitafium, jak zwykle, napisał Uczony Mąż Bojan:

"Ech, nie byłeś, Bolesławie, wielkim mężem stanu,                                                                                     Nie leciała za twych rządów ciepła woda z kranu"!


Przydatny link: Cały dotychczasowy Poczet

39 komentarzy:

  1. Wedle Twoich danych ten Bolesław żył, bagatela > 651 lat.
    Piszesz że w roku 1772 Bolesław ... w następnym roku skonał otoczony medykami; zaś Władca ten przedostał się na świat w 1122 roku; czyli
    1773 - 1122= 651 lat; [jakoś nie chce być inaczej :)]
    a to dopiero chwat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że sędziwy wiek Bolesława nie wynika z jego długowieczności tylko z mojej niedoskonałości...
      Dzięki za zwrócenie uwagi.

      Usuń
    2. Po pierwsze; dowodzi to, że jeszcze umiem liczyć;
      po drugie dowodzi to, że czytam uważnie Twoje posty;
      po trzecie dowodzi, że jestem Ci życzliwą :)
      pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Pierwszego Ci zazdroszczę, a drugie i trzecie bardzo mi się podobają!

      Usuń
    4. No nie wiem [mam wątpliwości]
      - czy warto cieszyć się z drugiego;
      bo jeśli zastosuję zasadę;
      "chłop żywemu nie przepuści"
      to będziesz musiał wysilać mózgownice,
      abym nie przyłapała Cię na większym "grzeszku"
      niż...liczenie :) :) :)
      pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    5. No ale biorąc pod uwagę "po trzecie" nie godzi się stosować zasady "chłop żywemu nie przepuści"!

      Usuń
    6. Chłop może nie, ale baba - kto to wie ?

      Usuń
    7. Baby, ach te baby...

      Usuń
  2. Ciekawe w którym archiwum przechowuje się wspomniane niezależne roczniki. I kto wie jakie zadziwiające historie jeszcze skrywają?
    Całość pachnie mi urbexem tudzież U/urbanem hi,hi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest takie archiwum, ale tylko ja mam do niego dostęp, bo wszyscy inni to miejsce opuścili...

      Usuń
    2. Będę strzelać...może to opuszczony psychiatryk? Może Mars, bo historia opisana wygląda jak nie z tej ziemi...

      Usuń
    3. Na razie "zimno, zimno"...

      Usuń
    4. Czyli lodówka..epoka lodowcowa brrr.Trzeba ubrać się cieplej...🤥


      Usuń
  3. Do władców nie mieliśmy szczęścia, Kędzierzawy żył 50 i wystarczyło, a ten obecny skończył już 71, a ten z Torunia 75 i żaden nie zamierza abdykować. Może należałoby podesłać jednemu Spodosławę , a drugiemu Wierzchosławę, by przyprawiły ich o niesławę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Abdykowanie to nie polska tradycja... Mam wrażenie, że Wierzchosławy i Spodosławy ciągle kręcą się wokół 71 i 75.

      Usuń
  4. rozumiem, że władze wierzchnią objął nad całym krajem z wyjątkiem Wierzchosławy, która daremnie przecież nie zmieniała przydomka, i zapewne pozostała Wierzchnią ku utrapieniu bachorów, dla których zabrakło miejsca na królewskim brzuchu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i tak, ale nie wypada ludziom pod kołdry zaglądać, nawet gdy są władcami.

      Usuń
    2. policja skarbowa chyba nie ma podobnych zahamowań...

      Usuń
    3. Obecna nie ma, ale w czasach Bolesława nie była aż tak obcesowa.

      Usuń
    4. chyba, że podszept polityczny wysłał ja w drogę.
      łup jest łupem, a najwięksi z piratów mieli królewskie błogosławieństwo. pomyśl - coś w tym jest! i ne darmo mawia się, że największym złodziejem jest Państwo. ja ich nazywam trutniami - każdy żyje z tegf, czego mu brakuje. ssie aż go wyplenią ogniem i zdezynfekują (WAT, Akcyza, Cła Podatki rozmaite) w takich warunkach każdy ogier staje się wałachem, albo karmą dla szczeniąt - kiedy widzę kabanosy w Biedronce, trochę się boję, że w promocyjnych cenach zeżrę Wałęsę... TEGO WAŁĘSĘ!
      może przesadzam, ale strzeżonego... wolę nieprzetworzone mięsiwa, bo może order Lenina zalśni, nim ukruszy mi ząb mądrości?

      Usuń
    5. Boja! czytam kolejny raz i dochodzę do wniosku, ze nie dość, że trafiłeś w mój gust, uczysz-bawiąc i vice wersa, to jeszcze stworzyłeś nowy kierunek literackiej SF - nie alternatywną historię świata, a alternatywne jego rozumienie. nigdzie więcej poza Twoim blogiem nie spotkałem się z tak zuchwałą interpretacja faktów uznawanych za niepodważalne przez starszych panów zasiadających na piedestale dla Jaśnie Oświeconych. czekam, aż zdecydujesz, że warto masowo pchnąć pospólstwu Twoje idee. Ja - kupię niechybnie, tylko powiedz, kiedy i gdzie!

      Usuń
    6. Kto wie, może kiedyś...
      Miłe jest to co piszesz, Oko. Dzięki.

      Usuń
  5. Chyba te postrzyżyny pechowe się okazały dla niego...
    W Jędrzejowie byliśmy, cudny ten klasztor, kamloty wydeptane na maksa!
    Dobra pizza była w tym Jędrzejowie i tylko muzeum zegarów nie udało się zwiedzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro pizza dobra, to może i pod względem nalewek trochę się wyrobili?

      Usuń
    2. Tego nie wiem, za gorąco było na nalewki...

      Usuń
  6. Mam nadzieję, że przedostał się na świat również w sposób nieanalny. Chociaż wtedy wszystko było możliwe. Najważniejsze, że znali już prostownicę. Dwa dyszle i ogienek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy znali już prawie wszystko. Nie znali tylko angielskiego, dlatego Facebook jakoś inaczej się nazywał...

      Usuń
  7. Jak widać łatwiej prostownicą naprostować włosy niż to samo zrobić z historią. Na razie więc nadal to Bolek, a nie Lechu skakał przez płot stoczni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo historia kołem się toczy. Bolesław Kędzierzawy współpracował z Niemcami. Na jego teczce napisane było TW "Lech".

      Usuń
  8. Historia zna już takie przypadki, że po obcięciu włosów same nieszczęścia przychodziły. I ja tu widzę przyczynę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obcięcie włosów przynosiło czasami szczęście. Taki np. Mieszko I był ślepy i dopiero po postrzyżynach przejrzał na oczy.

      Usuń
  9. nigdy nie miałam głowy do królów polskich (hmmm, dziwnie to zabrzmiało biorąc pod uwagę moją przyjaźń z Chrobrym... :D , użyjmy lepiej słowa "pamięci"), więc może dzięki Twoim kronikom wreszcie coś zapamiętam... na tę chwilę, w pamięci, utkwiła mi Wierzchosława... :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie tych królów godnych zapamiętania nie było zbyt wielu. Oprócz Chrobrego to chyba jeszcze tylko Sobieski...

      Usuń
  10. No to się douczyłam. Trochę...chociaż na chwilę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj, Bojo.

    Dobrze, że Weichselzopf był już dojrzały, bo mogliśmy mieć władcę nie tylko ociemniałego, ale i opętanego...
    :)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasi przodkowie znali się na kołtunach. Czas na władców opętanych przyszedł znacznie później...

      Usuń
  12. Nie wiedziałam, że był z niego taki światowy człowiek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Światowy to on nie był, po Europie tylko peregrynował...

      Usuń

UWAGA! Skasuję każdy komentarz w którym znajdę choćby cień ataku ad personam na innych Gości tego blogu! Proszę nie odpowiadać na takie komentarze - odpowiedzi też będę kasował.