Jak zwykle siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Znienacka Normalny wstał ze swojego miejsca...
- Ja chyba już muszę iść... - Powiedział. - Pani Normalna wierci mi dziurę w brzuchu... Chce żebym baner Brauna na płocie powiesił...
- E tam... Daj spokój... - Mikołaj Mika lekceważąco machnął ręką. - Nie pali się... Powiesz jej wieczorem: "Drill, baby, drill"! To teraz takie modne...
- Mylisz się, Mikołaju. - Dziad Śmietnikowy miał inne zdanie. - Z kampanią nie wolno zwlekać. Ja, jako stary komuch, już wczoraj powiesiłem na swoim slumsie portret Joanny Senyszyn! Z materiałów odzyskiwalnych wykonany... Wygląda na nim jak żywa żona stanu i aż po oczach wali prezydencką kompetencją!
- Dziadu, ty świnio! - Oburzył się Kolega Podśmiechujek. - Ja chciałem reklamować Panią Profesorkę! No trudno... Podepnę się pod Hołownię...
- Ani się waż! - Zaprotestował Brat Ladaco. - Szymek to mój człowiek. Ja jestem jego spowiednikiem.. On jest dobrym dzieckiem... A ty? Ty zajmij się Krzysztofem Stanowskim. Pasujecie do siebie...
- Ech wy prostaki... - Leming uśmiechnął się z wyższością typową dla jego klasy. - Trochę finezji trzeba... Ja wytatuowałem sobie Trzaskowskiego! Na kurtce.. Patrzcie, o tu... Pod logo Burberry, a nad ośmioma gwiazdkami. Ludzie na moim osiedlu jeszcze szerzej się do mnie uśmiechają, strażnicy salutują... A jutro także Zenka Martyniuka sobie dotatuuję!
Mika i Boja z zazdrością patrzyli na Leminga. Boja zaczął lamentować:
- No widzisz, Mikołaju? Można po ludzku? Można... A my? My, jak te frajery, biegamy za Nawrockim po parkach... Ja już mam zakwasy, odciski na piętach... I szumy uszne! Bo mi przewiało... Bo nawet czapki nie mam... I sikać mi się chce co chwila...
W tym momencie do salonu wkroczył (z niepustymi rękami) Profesor Gender. Aromat świeżego nakapu zaczął wiercić (drill) w nosie... Profesor postawił naczynie na parapecie i rzekł:
- Dajcie już spokój z tymi kampaniami... Oni i tak będą powymieniani... Trzaskowski na Owsiaka, Nawrocki na Czarnka, Hołownia na Kosinika, Mentzen na Bosaka... Zresztą nieważne... Wkrótce pojawi się nowy kandydat - polski Trump, który wygra w pierwszej turze...
- Skąd wiesz?
- Powiedział mi przed chwilą Uczony Mąż Bojan...
- A gdzie on jest?
- Śpi teraz. I nie kazał się budzić, jak zechce to sam wstanie...
Mnie brakuje priorytetow, tfu, parapetow albo tych parytetow. Jedna Senesex wiosny nie czyni.
OdpowiedzUsuńBiedronia trza by namówić. Wtedy i Wiosna będzie i priorytety i parapety i parytety i może nawet paradygmaty jakieś będą!
UsuńWy się cieszcie, że tylko po parkach ganiacie, a jak przyjdzie stawać w szranki z jakimś Gołotą?
OdpowiedzUsuńjotka
Faktycznie, gorzej by było. My nawet Najmanowi nie damy rady...
UsuńRewelacyjnie to przedwyborcze bagno przedstawiłeś Bojo. Moje uznanie.
OdpowiedzUsuńJa mam od początku jednego kandydata. I na nikogo go nie zamienię.
Dziękuję, Stokrotko.
UsuńJa też mam jednego, mam nadzieję, że mi go nie aresztują...
kiedyś to byli kandydaci... na przykład był taki od wkładek do butów... niestety nie wygrał, bo Polacy nie chcą chodzić w wygodnych butach...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Przyjemnie jest wieczorem niewygodne buty ściągnąć... I nawet na zapach nie zwraca się aż takiej uwagi.
UsuńJak bedzie mijanka , to bedzie podmianka kandydata albo ,,uroczyście unieważnią'' te wybory.
OdpowiedzUsuńMy lubimy uroczystości, ale czy na te nas zaproszą?
Usuńa mnie jest smutno, bo nie mam "swojego" kandydata;
OdpowiedzUsuńzaczekam aż Uczony Mąż Bojan się obudzi; O!
Nie smuć się, Aisab. Najważniejsze jest by wiedzieć na kogo na pewno nie zagłosujesz.
Usuńciekawe, czy wstanie przed zamknięciem list wyborczych.
OdpowiedzUsuńJa mam swojego kandydata i nadzieję, jak Boja, że go nie zaaresztują, ale na wszelki wypadek, zanim się wybiorę do urny (wyborczej), to poczekam razem z Aisab aż się obudzi Uczony Mąż Bojan:)
OdpowiedzUsuń