Jak zwykle siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Znienacka Normalny kichnął:
- Oooooo... Wsiak!
U nas wszyscy wszystkim nie życzą źle. Reakcje były miłe:
- Na zdrowie!
- Nie na wodę!
- Sto lat i jeden dzień dłużej!
- Daj Boże ćwiartkę!
- Nie bać Tuska!
Nawet Leming dołączył:
- Przejrzyj na oczy!
Normalny utarł nos rękawem, grzecznie podziękował (dziękuję!) i zapytał:
- Jak mam przejrzeć?
- Musisz dobro od zła odróżnić. A ty, zamiast gonić dziadygów, wpatrujesz się i wsłuchujesz... Oślepiło cię złe światło, w którym przedstawiają Owsiaka, Tuska, Trzaskowskiego... Nawet kobiety Kotuli się czepili! Powtarzam, przejrzyj na oczy!
Leming powiódł po nas wzrokiem i dodał:
- Wszyscy przejrzyjcie! Przestańcie wyznawać ciemnogród Kaczora... Grajcie ze światłymi ludźmi w orkiestrze, która kocha, lubi, szanuje, chce, dba, manipulacji nie kupuje... Bądźcie z nią w myśli, w mowie, w sercu i na partnerskim kobiercu!
Żar w głosie Leminga rozgrzał nas porządnie. Nawet Boja nabrał rozumu i zawołał patetycznie:
- Poprowadź nas, Lemingu! Niech światopogląd lewicowo - liberalny przeniknie nasze dusze!
- Nie ma sprawy. - Zgodził się Leming. - Zapamiętaj tylko, że duszy nie ma... Dusza to wymysł katopato... A teraz poćwiczymy mowę miłości!
Leming podzielił nas na dwie grupy i wyjaśnił:
- Gdy podniosę lewą rękę, lewa strona krzyczy: *****! Gdy podniosę prawą rękę, prawa strona krzyczy: ***! A potem vice versa...
Z treningu nic nie wyszło... Profesor Gender przyniósł świeży nakap i sprawy kluczowe zeszły na dalszy plan...