wtorek, 28 stycznia 2025

Dzień po

 Jak zwykle siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Znienacka Normalny kichnął:

- Oooooo... Wsiak!

U nas wszyscy wszystkim nie życzą źle. Reakcje były miłe:

- Na zdrowie!

- Nie na wodę!

- Sto lat i jeden dzień dłużej!

- Daj Boże ćwiartkę!

- Nie bać Tuska!

Nawet Leming dołączył:

- Przejrzyj na oczy!

Normalny utarł nos rękawem, grzecznie podziękował (dziękuję!) i zapytał:

- Jak mam przejrzeć?

- Musisz dobro od zła odróżnić. A ty, zamiast gonić dziadygów, wpatrujesz się i wsłuchujesz... Oślepiło cię złe światło, w którym przedstawiają Owsiaka, Tuska, Trzaskowskiego... Nawet kobiety Kotuli się czepili! Powtarzam, przejrzyj na oczy!

Leming powiódł po nas wzrokiem i dodał:

- Wszyscy przejrzyjcie! Przestańcie wyznawać ciemnogród Kaczora... Grajcie ze światłymi ludźmi w orkiestrze, która kocha, lubi, szanuje, chce, dba, manipulacji nie kupuje... Bądźcie z nią w myśli, w mowie, w sercu i na partnerskim kobiercu! 

Żar w głosie Leminga rozgrzał nas porządnie. Nawet Boja nabrał rozumu i zawołał patetycznie:

- Poprowadź nas, Lemingu! Niech  światopogląd lewicowo - liberalny przeniknie nasze dusze!

- Nie ma sprawy. - Zgodził się Leming. - Zapamiętaj tylko, że duszy nie ma... Dusza to wymysł katopato... A teraz poćwiczymy mowę miłości!

Leming podzielił nas na dwie grupy i wyjaśnił:

- Gdy podniosę lewą rękę, lewa strona krzyczy: *****! Gdy podniosę prawą rękę, prawa strona krzyczy: ***! A potem vice versa...

Z treningu nic nie wyszło... Profesor Gender przyniósł świeży nakap i sprawy kluczowe zeszły na dalszy plan...


piątek, 24 stycznia 2025

Nic nie wiadomo

Jak zwykle siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Znienacka Normalny wstał ze swojego miejsca...

- Ja chyba już muszę iść... - Powiedział. - Pani Normalna wierci mi dziurę w brzuchu... Chce żebym baner Brauna na płocie powiesił...

- E tam... Daj spokój... - Mikołaj Mika lekceważąco machnął ręką. - Nie pali się... Powiesz jej wieczorem: "Drill, baby, drill"! To teraz takie modne...

- Mylisz się, Mikołaju. - Dziad Śmietnikowy miał inne zdanie. - Z kampanią nie wolno zwlekać. Ja, jako stary komuch, już wczoraj powiesiłem na swoim slumsie portret Joanny Senyszyn! Z materiałów odzyskiwalnych wykonany... Wygląda na nim jak żywa żona stanu i aż po oczach wali prezydencką kompetencją!

- Dziadu, ty świnio! - Oburzył się Kolega Podśmiechujek. - Ja chciałem reklamować Panią Profesorkę! No trudno... Podepnę się pod Hołownię...

- Ani się waż! - Zaprotestował Brat Ladaco. - Szymek to mój człowiek. Ja jestem jego spowiednikiem.. On jest dobrym dzieckiem... A ty? Ty zajmij się Krzysztofem Stanowskim. Pasujecie do siebie...

- Ech wy prostaki... - Leming uśmiechnął się z wyższością typową dla jego klasy. - Trochę finezji trzeba... Ja wytatuowałem sobie Trzaskowskiego! Na kurtce.. Patrzcie, o tu... Pod logo Burberry, a nad ośmioma gwiazdkami. Ludzie na moim osiedlu jeszcze szerzej się do mnie uśmiechają, strażnicy salutują... A jutro także Zenka Martyniuka sobie dotatuuję!

Mika i Boja z zazdrością patrzyli na Leminga. Boja zaczął lamentować:

- No widzisz, Mikołaju? Można po ludzku? Można... A my? My, jak te frajery, biegamy za Nawrockim po parkach... Ja już mam zakwasy, odciski na piętach... I szumy uszne! Bo mi przewiało... Bo nawet czapki nie mam... I sikać mi się chce co chwila...

W tym momencie do salonu wkroczył (z niepustymi rękami) Profesor Gender. Aromat świeżego nakapu zaczął wiercić (drill) w nosie... Profesor postawił naczynie na parapecie i rzekł:

- Dajcie już spokój z tymi kampaniami... Oni i tak będą powymieniani... Trzaskowski na Owsiaka, Nawrocki na Czarnka, Hołownia na Kosinika, Mentzen na Bosaka... Zresztą nieważne... Wkrótce pojawi się nowy kandydat - polski Trump, który wygra w pierwszej turze...

- Skąd wiesz?

- Powiedział mi przed chwilą Uczony Mąż Bojan...

- A gdzie on jest?

- Śpi teraz. I nie kazał się budzić, jak zechce to sam wstanie...