Jak zwykle siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Znienacka odezwał się Normalny:
- Słyszeliście? Prof. Matczak i prof. Hartman pokłócili się zaocznie!
- O! - Apatycznie zdziwił się Boja - Czyli nie będzie jednej listy opozycji?
- Nie poszło im o wybory. Pokłócili się o...
- Nie ważne o co się pokłócili! - Przerwał mu Mikołaj Mika. - Ważne, że pielęgnują tradycję. Po co są Święta? Żeby pokłócić się przy świątecznym stole! Choćby i wirtualnym...
- Nie spłycaj problemu, bo jest on głębszy... - Profesor Gender zabrał głos jako trzeci profesor. - Na chłopski rozum ci to wytłumaczę, pominę filozoficzne wywody adwersarzy. Uproszczę, ale nie spłycę... Matczak uważa, że głos przy świątecznym stole mają prawo zabierać tylko wierzący katolicy, ateiści nie powinni nawet zasiadać przy świątecznym stole, a co dopiero gadać... Zaś Hartman wszystkich wrzuca do jednego worka... Twierdzi, że każdy może spożywać świąteczne potrawy i być za, a nawet przeciw...
- No i który ma rację, Profesorze?
- A mnie skąd to wiedzieć? Niech Brat Ladaco z tym się boryka...
Spojrzeliśmy na Brata Ladaco, a on podrapał się po głowie i rzekł:
- U nas w klasztorze... A nie, przeor zabronił o tym mówić... Dajcie spokój, chłopaki. Święta się skończyły, za późno na frasunek pod ich względem... Teraz trzeba zadecydować gdzie oglądniemy Sylwestra... W TVP, w Polsacie czy w TVN?