niedziela, 18 czerwca 2023

Wesele

 Stan Państwa jaki jest, każdy widzi. Pan Premier gorąco poprosił nas o pomoc w organizacji ślubu i wesela córki swojej, Oleńki. My nie odmówiliśmy. Ledwo słoneczko w sobotę wstało - przystąpiliśmy do akcji.

Normalny wyprasował prawie nowy garnitur Najważniejszego Gościa. Prasował takim starodawnym żelazkiem z duszą. Patrzyliśmy z podziwem jak nabiera wody w usta i parska nią równomiernie na tkaninę. Unosiły się kłęby pary i gorąco - wilgotny zapach przypalonej kociej sierści...  W międzyczasie, Kolega Podśmiechujek, okleił prawie nowe buty Najważniejszego Gościa taśmą maskującą. Taką błyszczącą, w kolorze lakierkowym.

Brat Ladaco, jako lotny spowiednik, wyspowiadał wszystkich. Spowiedź Najważniejszego Gościa trwała 30 sekund, spowiedź Pana Premiera - niecałą minutę, a Pani Premierowej - dwie minuty z hakiem. Państwo Młodzi odbyli wspólną spowiedź dwugodzinną z udziałem Kolegi Podśmiechujka w roli Pegasusa.

Boja upiekł tort na zimno i dał spróbować Młodym. Zachwycona Pani Młoda ofiarowała Boi prawo do pierwszej nocy, a nawet prawo do natychmiastowego tu i teraz. Pan Młody oświadczył, że chętnie się przyłączy. Jednak Boja zrezygnował z zaszczytu. Jako ministrant, przewidziany do służby przy Mszy ślubnej, musiał trwać w czystości...

Dziad Śmietnikowy udekorował stoły w sali weselnej i zbudował czekoladową fontannę z materiałów odnawialnych.

Leming nosił powitalny bochen chleba do Donalda. Żeby Donald nakreślił na nim znak krzyża - taki sam, jaki niegdyś jego matka kreśliła... 

Profesor Gender skombinował bukiet kwiatów dla Panny Młodej - tak cudny, skromny i dziewiczy jak on sam...

Mikołaj Mika przywiązał puszki po piwie VIP (z biedronki) do czerwonego samochodu marki Peugeot 206 (z salonu). Słychać było i widać, że nie byle jaka Młoda Para jedzie!

Wszystko udało się znakomicie. A po weselu Najważniejszy Gość zaprosił nas na swoje urodziny.

piątek, 9 czerwca 2023

Piosenka z dołka

 Dawno piosenki nie było. Pozazdrościliśmy Kryszakowi splendoru i też postanowiliśmy szarpnąć się na nowy tekst do znanej piosenki. Nie jest nam wesoło więc musi być smutno:




Urodziłeś się

Tu gdzie los ci przydział dał

(Ni to szczęście, ni to pech)

Byś na nerwach innym grał

Czy bezwiednie grasz

Czy kokosy z grania masz

Nie obejrzysz nawet się

Do szufladki wepchną cię


Kłótliwej Polski jest czas

Gdy coś powiesz pretekst dasz

Żeby ktoś poczuł złość

Durny jest ktoś, a więc zakrzycz jego głos, będzie sztos...

Sztos... Sztos... Sztos...


Nie chcesz zostać sam?

Musisz dobrze program znać

Gdy go zmylisz choć o gram

Już nie będą jeńców brać

Los swój w dłonie bierz

W Polsce da się jakoś żyć

Lecz nie próbuj - chyba wiesz?

Symetrystą tutaj być...


Bo w Polsce jakoś jest tak:

Zerwiesz kajdany, złamiesz bat

No i co? No i pstro

Znów dają w kość, znowu masz już tego dość, jak na złość...

Złość... Złość... Złość...


Osobiście śpiewamy tą pieśń siedząc nad malowniczo wijącą się rzeczką. Codziennie, od godziny 19.00 do godziny 20.00. Leming przygrywa nam na harmonijce ustnej. Trochę wstydzi się tej harmonijki, ale przecież nie będziemy pianina nad rzeczkę taszczyć... Aż tak bardzo nam jeszcze nie odbiło!

wtorek, 6 czerwca 2023

Krajobraz po marszu

 Jak zwykle siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Znienacka odezwał się Normalny:

- No zacznij wreszcie gadać, Lemingu! Z daleka widać, że gotuje ci się w środku... Rozgrzej nas tym wrzątkiem!

Leming otworzył usta, ale uprzedził go Kolega Podśmiechujek:

- Widzieliście? Małgorzata Niezabitowska na marszu była. Ależ to jest kobitka! Lepsza od Angelki i Krystynki razem wziętych! Zakochałem się bez pamięci jak tylko mi się przypomniała!

Zatkało nas wszystkich. Na szczęście Podśmiechujek wybiegł z salonu, a wraz z nim zniknęły jego obleśne wizje. Głos zabrał Leming:

- Marsz zakończył się ogromnym sukcesem. Pokazaliśmy pisdzielcom, że się nie zgadzamy!

Boja pokiwał głową.

- To prawda. Po ośmiu latach wstydliwych wyborczych porażek, sukces należał się wam jak psu miska!

- Nic nam się nie należało! - Zaprotestował Leming. - Sami to sobie wzięliśmy... Wywalczyliśmy... Pół miliona osiągnęliśmy! A Nasza Szkapa powiedziała bez kozery, że milion! A ty, Boja, co? Nie widzisz, że Kaczor Białoruś tu robi? Że Rosję tu robi? Że Koreę Północną tu robi? Podoba ci się to?

- Czy ja wiem? - Zastanowił się Boja. - Dziwna ta nasza Białoruś/Rosja/Korea. Pół miliona wyszło na ulice ***** ***, a pały się nie pokazały... Chciałoby się rzec: "francja elegancja", ale nie można tak rzec, bo we Francji protestujących biją...

- We Francji to jest inna inność. Pisdzielce zaczęli bać się nas, demokratów. Kaczor w majtki robi ze strachu. Bał się wysłać na nas pały, bo wolał żeby jego pilnowały! Zresztą pały też już mają dość tego dziadostwa i złodziejstwa!

- Wszyscy mają już dość złodziejstwa. - Zgodził się Boja. - Zwłaszcza Donald ma dość... Kto by pomyślał... Donald publicznie wyznaje, że ma dość złodziejstwa... No, no...

- I pogonimy PIS do piekła! - Leming nie wnikał czy Boja ironizuje czy naprawdę podziwia. - Pogonimy PIS do piekła i zrobimy w Polsce raj! Raj ateistyczny, oczywiście... I znowu będzie wszystko, bo teraz nic nie ma...

- A co z nami, pisdzielcami, będzie? - Zapytał Mikołaj Mika.

- I co będzie ze mną, starym komuchem? - Uzupełnił pytanie Dziad Śmietnikowy.

Leming popatrzył na nas uważnie. Dostrzegł brak osiągnięć, pazerność na plusy, ciasnotę umysłową... Pokręcił głową, odstawił pustą małpkę i rzekł:

- No cóż... Po wyborach damy wam 48 godzin. Jeżeli w tym czasie staniecie się zeroemisyjni to nie zamkniemy salonu Mikołaja Miki...

czwartek, 1 czerwca 2023

Podzieleni?

 Ależ skąd! Bynajmniej! Nie widzieliśmy jeszcze takiej zgody w Narodzie..

Wystarczyło napomknąć o komisji badającej ruskie wpływy, a natychmiast wszyscy, jak jedna żona i jak jeden mąż, palcem wskazali na Tuska. Stuprocentowa jednomyślność! Nigdy wcześniej nie było takiego konsensusu...

Jeżeli chodzi o tą nieszczęsną komisję... Nie bardzo nam się ona podoba. Wprawdzie Mikołaj Mika zamierza kandydować na stanowisko przewodniczącego, ale chodzi mu wyłącznie o stołek, nie o poglądy.

Taki Ziemkiewicz twierdzi, że komisja jest protuskowa i antyopozycyjna. Jeszcze nawet jej nie ma, a już odszczepieńców zapędziła do stada. Włodek, Szymuś i Tygrysek podwinęli ogonki, zwiędli uszy i niechętnie pomaszerują za Donaldem udając, że czynią to chętnie. Ta komisja jest jak dziewiąta gwiazdka z nieba dla Donalda... 

Trochę jeszcze poszefuje antypisdzielcom, a później odsunie się w niezbyt ostry cień mgły. Na czele postawi Rafałka T. Ewentualna klęska wyborcza sponiewiera właśnie Rafałka - nie zdmuchnie Donalda z białego konia... To tylko fragment teorii spiskowej pana Ziemkiewicza. Kto ciekawy bez problemu znajdzie resztę...

A my? Jak zwykle siedzimy w salonie Mikołaja łaknąc trochę jak kania dżdżu... Boja przybrał dziecinny wyraz twarzy i czeka na prezenty.