sobota, 30 września 2023

Zielona granica? Po piętnastym...

 Jak zwykle siedzieliśmy w salonie Mikołaja Miki łaknąc trochę jak kania dżdżu. Znienacka wpadł Leming i krzyknął:

- Kupiłem bilety i zabieram was wszystkich na Zieloną granicę! Stąd i teraz!

Zatkało nas. Z osłupienia, jak zwykle, pierwszy wyszedł Normalny:

- Zwariowałeś, Lemingu? Nie pójdziemy teraz! Ani stąd...

- Dlaczego?

- To ty nic nie wiesz? - Zdziwił się Boja. - Kto obejrzy film Agnieszki Polland, ten już nigdy nie zagłosuje na PIS... My chcemy zagłosować na PIS, nie będziemy sami sobie w stopę strzelać!

- E tam... - Leming lekceważąco machnął ręką. - Nie zmógł was "Kler", nie zmogła "Polityka", nie zmogło "Tylko nie mów nikomu"... To i "Zielona granica" was nie zmoże. Zatwardziałe Pisdzielce jesteście!

- Ja jestem starym komuchem! - Sprzeciwił się Dziad Śmietnikowy. - Ale też na ten film nie pójdę. Na "Czapajewa" bym poszedł... To jest prawdziwa prawda czasu i ekranu!

- Ależ, chłopaki! - Leming brzytwy się chwycił. - To fajny film jest... Momenty są... Maja Ostaszewska do naga się rozbiera...

- Nie, Lemingu! - Twardo zdecydował Mikołaj Mika. - Nie trącaj naszych niskich instynktów, bo i tak nie pójdziemy teraz. Nie możemy ryzykować zmiany poglądów przed wyborami... Tusk wrócił! Musimy zewrzeć pośladki żeby go nie dopuścić... do władzy... Dobrze wiemy, że on chce nas wyruchać!

- Ja też nie mogę iść na "Zieloną granicę". - Wtrącił się Kolega Podśmiechujek. - Moja wrażliwość nie pasuje do tego filmu. Nie żal mi imigrantów... Bardzo współczuję Maćkowi S. Jego libido spadło poniżej zera i nie może ***** ***, biedaczek... Płakałbym w niewłaściwych momentach, ludzie wzięliby mnie za idiotę!

Zrozpaczony Leming zwrócił się do Brata Ladaco:

- Bracie Ladaco, Powiedz im coś! Wszak nawet Papieżowi film się podobał. Nagrodę film dostał w Watykanie!

-Oj tam, oj tam... Wiadomo przecież, że już od 2005 roku katolicyzm watykański do pięt nie dorasta katolicyzmowi polskiemu. A papież Franciszek? Mam nadzieję, że chociaż tą gołą Ostaszewską mu wycięli... Ale nie rozpaczaj, Lemingu. Przebukuj bilety na szesnastego, a jutro idź na Marsz Miliona Serc. Może pojawi się na nim Roman Giertych? Może stworzy duet z Michałem Kołodziejczakiem? A wtedy...

Brat Ladaco nie dokończył świeckiej pociechy, bo do salonu wszedł Profesor Gender. W dłoniach dzierżył niemały termos. W termosie nie grzechotało złowieszczo, bulgotało bardzo zachęcająco...

środa, 20 września 2023

Stragan

 Ponad dwa miesiące nas nie było... 

Trafiliśmy do miasta w którym nie da się kupić gorzałki. Odszukaliśmy budynek z białym orłem na szyldzie i sprawy wzięliśmy w swoje ręce. Z dwóch taboretów, jednej palety i kawałka dykty zbudowaliśmy zgrabny straganik w orientalnym stylu. Przykryliśmy go parasolem z napisem "Przejdźmy na Ty" no i się zaczęło!

- Ludzie! - Zawrzasnął Kolega Podśmiechujek. - Zwariowałem! Wizy za darmo rozdaję! Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie... weź wizę, panie!

Natychmiast ustawiła się kolejka brodatych i niebrodatych. Każdy wypełniał formularz, Boja długopisem stawiał na nim bazgroła, a Normalny przychlastywał pieczątkę. Nie od razu bezpłatna wiza trafiała w ręce klienta. Najpierw Profesor Gender nalewał mu płatną pięćdziesiątkę...

Niewygórowaną cenę pięćdziesiątki ustalał Dziad Śmietnikowy. Jako profesjonalny znawca charakterów, dobrze wiedział co się komu należy:

- Ty płacisz tylko pięć tysięcy, widać żeś fachowiec jak się patrzy...

- Ty płacisz dwadzieścia pięć tysięcy boś nicpoń i dzieciorób...

- Ty nie dostaniesz ani wizy ani pięćdziesiątki... Spadaj z tym pasem szahida!

Mikołaj Mika liczył kapustę. Aż skórę z palców sobie pozdzierał, bo dolary ciągle są twarde...

Obsłużyliśmy gdzieś tak z milion osobników ciekawych i nieciekawych. Znienacka wszystko zdechło. Przyszli jacyś, zabrali stragan, parasol, długopis i pieczątkę, a nas podali do dymisji, raczej bez odprawy...

Brata Ladaco nie było z nami. Jest duchownym katolickim, nie posiada certyfikatu islamskiego...

Siedzimy teraz w salonie Mikołaja Miki, łakniemy trochę jak kania dżdżu, a Leming twierdzi, że aferę zrobiliśmy... Jaką aferę, do licha ciężkiego?!