czwartek, 26 września 2019

Nie świruj, idź na wybory...

Postanowiłem przyłączyć się do słynnej akcji. Mam nadzieję, że mój filmik nikogo nie obrazi:




Ile mogłem, tyle zrobiłem. W sobotę znowu zostanę przetransportowany do Zadupcia i raczej już nie będę agitował...

piątek, 20 września 2019

Historia jednej ćwiartki

W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku lubiłem czytywać kryminały Raymonda Chandlera. Zebrałem sporą kolekcję tych dzieł, a bohaterem większości z nich był prywatny detektyw Filip Marlowe.

W czasach przemian ustrojowych i cywilnych, po paru przeprowadzkach, kolekcję gdzieś wcięło, ale nie do końca. Znalazłem w piwnicznym pudle ostatniego jej przedstawiciela: "Żegnaj, laleczko".

Miło było sobie odświeżyć. Wiadomo, twardziel Marlowe wszystko w końcu rozkminił, ale nie o niego mi chodzi. Najbardziej zafascynowała mnie bardzo drugoplanowa postać, czyli wymieniona w tytule postu ćwiartka. Jako że działo się to w Ameryce, była to ćwiartka whisky.

Detektyw nabył ją na stronicy 21, w drugstorze(?) i ruszył szukać nitki do kłębka. Najpierw zabrał się za łysego recepcjonistę. Dziad nie bardzo chciał zeznawać, więc (cytat):

- "Co wolisz - ciągnąłem. - Mogę ci przeczytać rozdział z Biblii albo postawić jednego. Wybieraj".

Łysol wybrał drugą opcję. Kolejny cytat:

"Wydobyłem z kieszeni płaską butelkę. (…) Otworzył butelkę, wystawił na kontuar dwa kieliszki i po cichu nalał do pełna. Podniósł jeden, starannie go obwąchał i wlał sobie do gardła unosząc w górę mały palec. (…) Nalał sobie drugiego".

Język mu się rozwiązał, ale niewiele wiedział. Marlowe zabrał resztę whisky i poszedł przesłuchiwać kolejnego świadka - starszą kobietę z niemytymi od wieków włosami. Tam to dopiero było dramatycznie! Garść cytatów:

"Nalałem jej kielicha, po którym ja chodziłbym po ścianie".

"Nalałem jej drugiego i mniejszego dla siebie".

"Nalała sobie trzeciego i wypiła".

"Sięgnęła po butelkę i wykonała numer czwarty".

"Podeszła do fotela na biegunach kołysząc się jak kaczka, usiadła i sięgnęła po whisky."

"Zamrugała parę razy i spróbowała unieść nos przy pomocy górnej wargi". - To nie ma nic wspólnego z ćwiartką, ale też zrobiło na mnie wrażenie!

"Przycisnęła sobie butelkę do ust, aż zagulgotało. Trochę whisky rozlało się jej po brodzie".

"Dłoń jej się otworzyła, butelka upadła na dywan i whisky zaczęła się z bulgotem wylewać. Pochyliłem się i podniosłem butelkę".

"Prawą ręką sięgnęła po butelkę i szkło zadzwoniło jej o zęby, kiedy wysuszała ją do dna".

Pusta butelka wylądowała w kącie. Tak zakończyła się historia jednej ćwiartki. Na stronicy 35.

Prawda, że fascynująca? Taka przedwojenna, amerykańska ćwiartka to naprawdę było coś! Patrzę teraz na nasze ubogie, europejskie 0,2 i żal mi dupę ściska...

PS. Jeszcze jeden, tym razem prawiecytat z tej książki (pasuje on do mnie): "Zastanawiam się, czego też przez te wszystkie lata używam zamiast oleju w głowie"...






niedziela, 15 września 2019

Piosenka przedwyborcza

Dziewczyna grana przez Joannę Kulig żyła w czasach, kiedy dylematów wyborczych mieć nie wolno było. Śpiewała więc tak:


Dobra Kobieta nabawiła się dylematów wyborczych ostatnio i śpiewa tak:

Prezes trudną drogą kroczy
Ojojoj
Straszną wojnę ze złem toczy
Ojojoj
Lecz choć Rydzyk jemu kazał
On aborcji nie zakazał
On aborcji nie zakazał
Ojojoj!

I "Wyborcza" napisała
Ojojoj
Bym na PIS nie głosowała
Ojojoj
Bo Platforma z głodu padnie
Cztery lata już nie kradnie
Cztery lata już nie kradnie
Ojojoj!

A ten Biedroń miły, hoży
Ojojoj
Lecz jak jemu się podłożyć?
Ojojoj
On z pościeli mnie wygoni
Bo od pięknych kobiet stroni
Bo od pięknych kobiet stroni
Ojojoj!

Paweł Kukiz dziś się wtrynia
Ojojoj
Między Kamysz a Kosiniak
Ojojoj
Już się chłopcy dogadali
Bo osobno są za mali
Bo osobno są za mali
Ojojoj!

Jakichś wybrać przecież trzeba
Ojojoj
Takich co przychylą nieba
Ojojoj
Wszyscy nam to obiecują
Lecz jak wierzyć takim chu zbójom?
Lecz jak wierzyć takim zbójom?
Ojojoj! (Ewentualnie zamiast "Ojojoj"- "Kurwa mać"!)

czwartek, 12 września 2019

Dupa Kmicica

W filmie "Polityka", Patryk Vega pokazał wydarzenia prawdziwe do bólu. W dziewięćdziesięciu procentach... Jeno przedstawiona w finałowej scenie dupa Kmicica nie jest autentyczna. Szkoda, że w tej beczce prawdy znalazła się łyżka fałszywej dupy...

Po seansie niepocieszona była Dobra Kobieta. Jęczała ze łzami w oczach:

- Dlaczego tak? Po cóż ta zbrodnia na ludzkim wzroku? Przecież to Niemisiewicz mógł pokazać dupę, a Kmicic łydkę...

PS. Ten film można zaorywać bezstresowo. Jakoś nikt nie chce stawać w jego obronie...

piątek, 6 września 2019

Usta milczą, dusza śpiewa - gimnastyka

Tytuł zerżnęliśmy z ulubionej Maryli Rodowicz i jest on trochę wielce kłamliwy. Nasze usta nie chcą milczeć. Nasze usta wyśpiewują pochwalno - bogoojczyźniane pieśni typu "Niech żyje swoboda ruskiego naroda"! Jeżeli chodzi o duszę, to wielu kwestionuje jej istnienie, a pewien jeden bloger nałogowo sieje wątpliwości. No i ta zakichana gimnastyka... Jest to paskudny zestaw porozciąganych czynności i boli samo patrzenie na to to...

Ale nie o to to chodzi. Nareszcie odzyskaliśmy złudzenie wolności! Ucałowaliśmy zakurzoną ziemię ojczystą z tak wielkim uczuciem, że nawet JP II skręciłby się z zazdrości... Potem zajęliśmy się obcałowywaniem klamek w pozamykanych sklepach... "To była niedziela - ten dzień niehandlowy tak zwoooą! Sprawiła, że miałem w pachwinach nerwowy świąd"!

Nerwy puściły nam dopiero pod biedronką. Skorzystaliśmy tam z prawa do swobodnego wyrażania się. Zmieszaliśmy z suchym błotem wszystko, dostało się także przodkom tego wszystkiego. Policja nie interweniowała!

Po wyładowaniu emocji odzyskaliśmy rozsądek i udaliśmy się na stację benzynową. Obecnie siedzimy w salonie Mikołaja Miki i, jak to się filozoficznie mawia, chwytamy dzień... Kolejny już...